Brazylijczycy urwali się ze stryczka. W 91. minucie uratował ich Philippe Coutinho, wbijając pierwszego gola w meczu z piekielnie ambitnie grającą Kostaryką. Rywali chwilę później dobił jeszcze Neymar.
Brazylijczycy w pierwszym spotkaniu rozczarowali. Jedni z faworytów do złota po remisie ze Szwajcarią na kolejną wpadkę nie mogli sobie pozwolić. A na pewno nie w starciu z Kostaryką. Canarinhos męczyli się jednak niemiłosiernie. W pierwszej połowie niewiele brakowało, żeby przegrywali po 13 minutach. Kostarykanie wyprowadzili kontrę zakończoną minimalnie niecelnym strzałem Celso Borgesa.
Mozolny start
Brazylijczycy, pięciokrotni mistrzowie świata, zaczęli mozolnie, choć wbili gola. Nieuznanego, bo na pozycji spalonej był strzelec Gabriel Jesus. Faworyci rozkręcili się po przerwie. Poprzeczkę obił Jesus, potem bramkę ostrzeliwali Coutinho, Neymar, znów Coutinho i znów Neymar. Trudno powiedzieć, która okazja była najlepsza. Bramkarz rywali Keylor Navas miał pełne ręce roboty. Uwijali się, rzecz jasna, obrońcy Kostaryki, ale tytaniczną pracę w defensywie wykonywali również pozostali. Kostarykę w pierwszym spotkaniu z Serbią pogrążył rzut wolny Aleksandara Kolarova. W piątkowe popołudnie sensacyjni ćwierćfinaliści poprzedniego mundialu mieli paść po rzucie karnym. W minucie 78. Neymar upadł po pojedynku z Geancarlo Gonzalezem. Holenderski sędzia Bjoern Kuipers jedenastkę podyktował, ale decyzję zmienił po obejrzeniu powtórki.
Zabójcza końcówka
Kostaryka w końcu nie dała rady w 91. minucie. Piłkę przechwycił Coutinho i z kilku metrów strzelił między nogami Navasa, który dotychczas bronił genialnie. Cała ławka rezerwowych Canarinhos wyskoczyła, a selekcjoner Tite tak świętował, że stracił równowagę i wylądował na murawie.
Sekundy przed końcem wynik spotkania ustalił chimeryczny Neymar. Widmo katastrofy zajrzało w oczy Brazylijczyków, którzy jednak po dwóch kolejkach mają cztery punkty. W ostatniej zmierzą się z Serbią, a Kostaryka ze Szwajcarią.
Autor: kz / Źródło: sport.tvn24.pl