Takiego finału kibice już dawno nie oglądali. Poprzednio sześć bramek w decydującym spotkaniu padło w 1966 roku. Wówczas Anglia pokonała RFN także 4:2, ale po dogrywce. Tym razem taki wynik padł w starciu Francji z Chorwatami. Tak wyglądała graficzna analiza wybranych goli niedzielnego finału.
Francuzi byli faworytami spotkania o tytuł, ale jego początek należał do Chorwatów. Piłkarze z Bałkanów do finału przystępowali po trzech meczach, w których były dogrywki, jednak fizycznie nie ustępowali rywalom. Trójkolorowi ich jednak wypunktowali. W TVN24 wybrane gole przeanalizowali Filip Surma z Canal+Sport i dziennikarz i pisarz Grzegorz Kalinowski.
1:0
Podopieczni trenera Zlatko Dalicia wygrywali niemal każdy pojedynek główkowy i starali się szybko objąć prowadzenie. W 18. minucie mieli jednak wyjątkowego pecha. Argentyński sędzia Nestor Pitana podyktował dla Francji rzut wolny, choć powtórki telewizyjne pokazały, że Antoine Griezmann nie był faulowany. Do piłki podszedł sam poszkodowany, dośrodkował w pole karne, a Mario Mandzukić interweniował tak niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza.
1:1
Taki obrót sprawy nie załamał Chorwatów i już dziesięć minut później był remis. Ładnym strzałem z około 15 metrów popisał się Ivan Perisić, piłka odbiła się jeszcze od uda Raphaela Varane'a i kompletnie zmyliła Hugo Llorisa.
2:1
Jeszcze przed przerwą szczęście znów uśmiechnęło się do Francuzów. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła w rękę Perisica i Pitana po obejrzeniu powtórek podyktował rzut karny. Jego pewnym wykonawcą okazał się Griezmann. Po pierwszej połowie Trójkolorowi prowadzili więc 2:1, choć z gry nie stworzyli żadnej dogodnej okazji.
Już z górki
W drugiej części spotkania piłkarze Deschampsa nastawili się na kontrataki, a zdobyte w odstępie sześciu minut dwie bramki praktycznie przesądziły losy rywalizacji. W 59. tuż zza pola karnego trafił Paul Pogba, a w 65. z nieco większej odległości Kylian Mbappe.
Tym razem, mimo trzybramkowej straty, również do końca piłkarze z Bałkanów dawali z siebie wszystko. Rozmiary porażki zmniejszył Mandzukić, który w 69. minucie zmusił do błędu próbującego wybić piłkę Llorisa.
Autor: kz, lukl / Źródło: sport.tvn24.pl, AFP