Reforma rozgrywek sprawiła, że legioniści, którzy po 30 kolejkach mieli nad drugim w tabeli Lechem aż dziesięć punktów przewagi, przystąpią do decydujących spotkań z zaliczką zaledwie pięciu "oczek". Mimo to stołeczni przyznają, że dorobek punktowy czy rywal, z którym przyjdzie im się zmierzyć, nie spędzają im snu z powiek. - W każdym meczu musimy wychodzić i zdobywać trzy punkty i czy to jest Wisła Kraków, Lech Poznań czy Ruch Chorzów, to nie ma żadnego znaczenia - powiedział Bartosz Bereszyński.
Autor: ekstraklasa.tv