- Kwaśniewski powinien złożyć oświadczenie majątkowe lub zrezygnować z uposażenia, które otrzymuje jako były prezydent - postulował w "Kawie na ławę" Jacek Kurski, komentując informacje dotyczące współpracy Aleksandra Kwaśniewskiego z ukraińską spółką gazową. Byłego prezydenta bronił Ryszard Kalisz, zarzucając swoim oponentom, że "stali się kontrolerami PIT-ów."
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski zasiada we władzach ukraińskiej spółki gazowej Burisma Holdings, należącej do ukraińskiego oligarchy Mykoły Złoczewskiego, byłego ministra w rządzie Wiktora Janukowycza. Na antenie TVN24 Kwaśniewski mówił, że nie odejdzie z rady dyrektorów tej firmy.
Jacek Kurski (Solidarna Polska) w "Kawie na ławę" podkreślał, że Kwaśniewski powinien złożyć oświadczenie majątkowe bądź - jeśli tego nie zrobi - zrezygnować z uposażenia, które otrzymuje jako były prezydent.
- Powinien mieć świadomość, że jest byłym prezydentem i to zobowiązuje. Poza tym jest czynnym politykiem. O ile nie ma konfliktu interesów w polskich sprawach, to jest konflikt w sprawach ukraińskich - zaznaczył Kurski.
"Staliście się kontrolerami PIT-ów"
Z kolei Ryszard Kalisz (Europa Plus Twój Ruch) bronił swojego koalicyjnego kolegi, tłumacząc, że spółka, w której władzach zasiada Kwaśniewski, "strategicznie może dywersyfikować dostawy gazu na Ukrainę". - Ta firma ma koncesje na złoża i może ten gaz sprzedawać trzykrotnie taniej. Może eksportować gaz do Polski - przekonywał Kalisz. - Kwaśniewski ma wizję Europy, a wy staliście się kontrolerami PIT-ów - mówił Kalisz, zwracając się do innych gości "Kawy na ławę". Eugeniusz Kłopotek (PSL) zwrócił uwagę, że problem tkwi w tym, że w Polsce nie wiadomo jak "zagospodarować" byłych prezydentów. Przypomniał, że istnieje pomysł, by były prezydent był dożywotnim senatorem. - Może pójdźmy w tym kierunku. A nie, że oni będą dorabiać gdzieś na boku - mówił. Kłopotek dodał, że nie ma nic przeciwko temu, żeby byli prezydenci np. prowadzili wykłady, ale nie powinni angażować się w biznes. Wojciech Olejniczak (SLD) stwierdził z kolei, że będzie bronił Kwaśniewskiego, bo - jak mówił - pracując za granicą zawsze służy dobrze Polsce i wykonuje swoją pracę najlepiej jak potrafi. Dodał jednak, że ma zastrzeżenia co do działalność firmy, z którą współpracuje Kwaśniewski.
"Ta sprawa źle pachnie"
- Ta sprawa źle pachnie - stwierdził z kolei Adam Szejnfeld (PO). Jak mówił, odnosi się to zarówno to kwestii finansowej, jak i politycznej. Jak mówił, uposażenie w wysokości 6 tys. zł, które otrzymuje były prezydent, nie jest małą kwota. Dodał jednak, że nie ma nic przeciwko temu, by były prezydent zarabiał w inny sposób. - Ale jest kwestią nie tyko zwykłego smaku, wyczucia, ale doświadczenia politycznego, gdzie się chce być zatrudnionym i od kogo chce się dostawać pieniądze. Skąd oligarchowie na Ukrainie mają miliardy dolarów majątku w ciągu kilku lat? Nie trzeba być nawet dzieckiem w przedszkolu, żeby wiedzieć, że nie można się tego dorobić legalnie - mówił. Zbigniew Giżyński (PiS) mówił, że polskie państwo "nie rozpieszcza byłych polityków", choć - byli prezydenci są wyjątkiem. Jego zdaniem, Kwaśniewski rozmienia autorytet byłego prezydenta na drobne.
Autor: db\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24