Wraz z odejściem Roberta Korzeniowskiego na sportową emeryturę odeszły także czasy gdy chód sportowy był dla nas źródłem wielkich radości. W Pekinie na dystansie 50 kilometrów Polacy wypadli nieźle, ale od podium byli daleko.
Konkurencję na najdłuższym dystansie wygrał Włoch Alex Schwazer, który mimo upalnej pogody uzyskał świetny wynik 3:37.09, co jest nieoficjalnym rekordem igrzysk.
Przez większą część dystansu najlepszy z Polaków - Grzegorz Sudoł plasował się na piątym, szóstym miejscu. W końcówce jednak osłabł i spadł na dziewiątą pozycję.
Wyprzedził go między innymi Rafał Fedaczyński, który z każdym kilometrem szedł coraz szybciej i ostatecznie przesunął się z 46. miejsca na ósme. Trzeci z reprezentantów Polski, Artur Brzozowski, został przez sędziów zdyskwalifikowany po około 15 kilometrach.
Faworyt dopiero trzeci
Srebrny medal zdobył Australijczyk Jared Tallent, a na najniższym stopniu podium stanął rekordzista świata w tej konkurencji Rosjanin Denis Niżegorodow.
Po piętnastu kilometrach uformowała się czteroosobowa czołówka, której ton nadawał uważany za faworyta tej konkurencji Niżegorodow. Rosjanin otrzymał jednak dwa ostrzeżenie i nie mógł podjąć ryzyka na ostatnich kilometrach, by walczyć o złoty medal.
Oprócz trójki medalistów, w tej grupie znajdował się Chińczyk Jianbo Li, który jednak w końcówce nie wytrzymał tempa i spadł na 14. miejsce.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA