Team Varg z Karolem Jabłońskim na pokładzie poza podium w regatach Les Voiles de St.Barth. Karol jest w drodze do domu, ale wiemy, że nie czuje się przegrany.
O regatach, które Karol Jabłoński rok temu wygrał pisaliśmy m.in. TUTAJ
Przeczytajcie co napisał nasz mistrz o tegorocznych regatach. Zobaczcie też zdjęcia, które doskonale świadczą o randze i malowniczości Les Voiles de St.Barth.
Dzień 3 regat:
Karol pisze: "Dzisiaj pogoda przypominała regaty w Kilonii lub Anglii tylko z tą różnicą, że było dużo cieplej. Chmury przykryły całe niebo i tylko czasami się rozpogadzało.
Rozegraliśmy tylko jeden 25 milowy wyścig, a pokonanie trasy zajęło nam około 3 godzin. Rozpoczęliśmy go bardzo dobrze i przy wietrze 12- 18 węzłów byliśmy bardzo blisko naszych szybszych rywali. Kiedy zbliżaliśmy się do boi zwrotnej , zaczął padać intensywniejszy deszcz a wiatr skręcił o ponad 50 stopni w lewo i osłabł do 10 węzłów.
Zaczynało się robić ,,ciekawie’’, szczególnie w momencie kiedy postawiliśmy genackery a w pobliżu skalistych brzegów wyspy fala odbijając się od nich była bardzo duża i nieregularna. Wszystko wyglądało OK do momentu kiedy wiatr prawie zupełnie osłabł i nasz stary A2, bardzo okrągły w kształcie prawie nie pracował. Niestety w ,,garderobie’’ tego wyczarterowanego TP 52 nie ma genackera A1, który byłby optymalny w tych warunkach. Nasi rywale uciekli nam właśnie na tym żaglu a mniejsze jachty dogoniły nas żeglując w silniejszym wietrze. To był decydujący moment wyścigu i zdawałem sobie sprawę, że tej straty nie da się już odrobić, tym bardziej, że byliśmy coraz bliżej mety.
Miejsce 6 zrzuca nas na 4 pozycję w klasyfikacji generalnej naszej klasy. Jutro ostatni dzień regat i postaramy się powalczyć o ,,pudło’’."
Ostatnie starcie oczami Karola Jabłońskiego:
"Dzisiaj przy wietrze od 17 i 22 węzłów, rozegraliśmy wspaniały 25 milowy wyścig, w którym mieliśmy ,,swoje’’ momenty, szczególnie na kursie z wiatrem i długiej fali jacht osiągał szybkość do 22 węzłów. Sporo zmian żagli wykonanych przez załogę praktycznie bezbłędnie i dobra żegluga pozwoliła nam przekroczyć linię mety na 3 miejscu i zostawić bardzo pozytywne odczucia po tej serii regat. Progres teamu oraz umiejętności sterowania Oli był bardzo duży i to jest najważniejszy powód do zadowolenia. W tych regatach od samego początku nie mieliśmy szansy na walkę o topowe dwa miejsca, które zajęły nowsze jachty klasy TP 52 z pełni profesjonalnymi zespołami. Miejsce trzecie było w zasięgu ale niestety wczorajszy wyścig pogrzebał szanse na ,,pudło’’. Stanęła na nim załoga jachtu Spookie, którą pokonaliśmy na BVI i co czyni tamto zwycięstwo jeszcze bardziej znaczącym.
Jutro wracam do domu, czeka mnie długa podróż."
Autor: LP / Źródło: karoljablonski.pl, lesvoilesdesaintbarth.com
Źródło zdjęcia głównego: karoljablonski.pl | karoljablonski.pl