Śledzimy poczynania Karola Jabłońskiego wyjątkowo uważnie. Cieszy nas jego aktywność na blogu, bo dzięki temu, nie tracimy z nim kontaktu. Aktualnie
Do dziś można głosować na Karola w plebiscycie magazynu Seahorse. Tymczasem on sam nie zaprząta sobie tym głowy. Jest w swoim żywiole.
Jak pisze na blogu startuje właśnie w 6 edycji regat Les Voiles de St. Barth. Tym razem bierze w nich udział około 80 jachtów, a Karol Jabłoński należy do norweskiego teamu Varg, z którym żeglują na wyczarterowanym TP 52. To ich trzeci wspólny start i jak pisze nasz utytułowany żeglarz, wcale nie jest łatwiejszy, niż wcześniejsze.
"Mamy sporą rotację w załodze, ...byliśmy na pierwszym treningu, który pokazał wyraźną różnicę w wykonywaniu manewrów oraz szybkości jachtu. Duża, stroma fala, która jest typowa tutaj i porywiste silne wiatry wcale nie ułatwiają żeglugi. Prognoza wiatrowa na cały tydzień jest stabilna 18 – 21 węzłów no i słońce… Byłoby super gdyby jacht był nowszy, wszystko w nim funkcjonowało bez ,a załoga silniejsza i lepiej zgrana, tak jak jest w amerykańskim zespole Vesper prowadzonym od lat przez Gavina Brady. Modyfikacja ich TP 52 z 2011 kosztowała ponad 600 000 $…."
Załoga Varg jest po intensywnych treningach z Karolem Jabłońskim. Ćwiczono przede wszystkim zmiany żagli, ponieważ są to w tych regatach kluczowe manewry.
"Manewry te będziemy bardzo często wykonywać, ponieważ trasy wyścigów będą prowadzić wokół wielu wysp oraz stacjonarnych boi." - pisze Karol na blogu.
Z najświeższych doniesień prasowych wynika, że po 1 dniu regat Team Varg plasuje się na 4 miejscu.
Relacja video organizatorów dostępna jest TUTAJ.
Natomiast Karol pisze o tym starcie tak:
"To był bardzo długi i ciężki dzień. Na pokonanie trasy wyścigu o długości około 40 mil morskich potrzebowaliśmy 4 godziny i 30 minut. Przy silnym wietrze, który jest prognozowany do samego końca trwania regat nasz jacht zbudowany w roku 2007 niestety jest dużo wolniejszy od dużo nowszych jachtów naszych rywali. Jest to związane przede wszystkim z różnicą w kształcie kadłuba, jego twardością oraz jakością masztu i żagli.
Rywalizujemy tu z załogami w pełni profesjonalnymi, gdzie sternikami są również zawodowi żeglarze i rywalizacja ta od samego początku jest nierówna, bo Ola dopiero uczy się sterować, a załoga składa się z amatorów i gości właściciela. Szanse byłyby bardziej wyrównane przy słabszym wietrze.
Mimo to radziliśmy sobie bardzo dobrze, jest progres i to jest najważniejsze. Miejsce 4 jest zadowalające i dziś będziemy walczyć dalej o lepszą lokatę. Nasz gol to trzecia, pozycja,więcej nie uda się ugrać, chyba że jakiś TP 52 ,,zahaczy’’ o skałę".
Powodzenia!
Autor: Lidia Piechota / Źródło: karoljablonski.pl
Źródło zdjęcia głównego: www.lesvoilesdesaintbarth.com | Christophe Jouany