To dla Justyny Kowalczyk nie były dobre igrzyska, ale jeżeli zakończy karierę, to obawiam się, że miną lata świetlne, zanim w Polsce doczekamy się biegaczki tej klasy - tak jej występ w Pjongczangu ocenił Józef Łuszczek, mistrz świata w biegach narciarskich z 1978 roku.
Kowalczyk w Korei Południowej wystartowała w pięciu konkurencjach. W biegu łączonym zajęła 17. lokatę, a w sprincie techniką klasyczną - 22. W sztafecie 4 x 5 km, biegnąc z Sylwią Jaśkowiec, Eweliną Marcisz i Martyną Galewicz, była 10., w sprincie drużynowym, wspólnie z Jaśkowiec - siódma. W niedzielę, w ostatnim dniu igrzysk, na dystansie 30 km stylem klasycznym zajęła 14. miejsce. Według Łuszczka to na pewno nie były w jej wykonaniu najlepsze igrzyska.
Powinna czuć się spełniona
- Nie były dla niej dobre i pewnie nie był to szczyt jej marzeń, ale na tyle ją było stać na dzień dzisiejszy. Z drugiej strony ona już swoje zrobiła, ma pięć medali olimpijskich i powinna czuć się spełniona - ocenił mistrz świata na dystansie 15 km i brązowy medalista na 30 km techniką klasyczną z Lahti 1978. Dwukrotny olimpijczyk (1980 w Lake Placid i 1984 w Sarajewie) dodał, że ewentualna decyzja o zakończeniu kariery to wyłącznie sprawa Kowalczyk. - Wiek nie ma tu moim zdaniem znaczenia! Finka Aino-Kaisa Saarinen wystartowała w Korei mając 39 lat i nieźle jej szło, ale, jak powiedziałem, takie decyzje zawodnik musi podjąć sam, w zależności od tego, jak się czuje i czy to, co robi, nadal go cieszy - podkreślił. Pierwszy Polak, który został mistrzem świata w biegach narciarskich uważa, że jeżeli tak by się stało, to Kowalczyk - mimo wszystkich dotychczasowych zasług dla polskiego narciarstwa biegowego - powinna zintensyfikować swoje zaangażowanie w propagowanie tej dyscypliny.
- Oczywiście jeżeli zakończy teraz zawodowe bieganie, to musi odpocząć i chwilę pomyśleć, ale potem dobrze by było, żeby zaangażowała się w takie działania, bo obawiam się, że miną całe lata świetlne zanim doczekamy się biegaczki tej klasy, co ona. Ja na nią i jej sukcesy czekałem wiele lat. I nadal, czyli już ponad czterdzieści, na sukcesy mężczyzn - przypomniał Łuszczek. Kowalczyk to dwukrotna mistrzyni (2010 i 2014), a także srebrna i dwukrotna brązowa medalistka olimpijska. Na swoim koncie ma również dwa tytuły mistrzyni świata, po trzy razy w zawodach tej rangi zdobywała srebro i brąz. Jest czterokrotną zdobywczynią Pucharu Świata, przez cztery kolejne sezony zwyciężała również w cyklu Tour de Ski.
Autor: rk / Źródło: PAP