"Najpoważniejszy test polityki zagranicznej i historycznej rządzącej Polską prawicy"

[object Object]
Ambasador Izraela Anna Azari przekazała stanowisko Izraela w sprawie ustawy o IPN (27.01.2018)tvn24
wideo 2/23

Napięcie, ściślej: kryzys dyplomatyczny i historyczny w relacjach Polski i Polaków z Izraelem, Izraelczykami oraz społecznością żydowską, to najpoważniejszy test dla rządzącej Polską prawicy.

Uchwalenie ustawy, która w opinii rządzących oraz w opinii szerokiego głównego nurtu medialnego wspierającego prawicę, ma bronić "dobrego imienia Polski i Polaków", to sztandarowy projekt polityki zagranicznej i historycznej. To także, jak słychać ze strony obozu prawicowego, zerwanie z dotychczasową, pasywną polityką państwa, które przez ostatnie ćwierć wieku miało jakoby pozwolić na dosyć powszechne szkalowanie Polski i nieliczenie się jej opinią.

Dla rządzących wtórne znaczenie ma fakt, że ta dosyć radykalna ustawa może natrafiać sprzeciw innych narodów i państw, które wraz z nami dzielą wspólną, niemal zawsze skomplikowaną i tragiczną historię.

Całkowita odpowiedzialność obozu rządzącego

Rządząca od 2015 roku prawica oraz media wspierające obecną władzę bardzo jasno stawiają sprawę aktywnej polityki historycznej, odrzucając dorobek rządów III RP w kontaktach z ważnymi dla Polski narodami, jak Żydzi, Ukraińcy czy Niemcy. Wieloletnia mozolna, cierpliwa, mało widowiskowa polityka dialogu historycznego uznana została za "pedagogikę wstydu", czyli faktyczne godzenie się na ciągłe wypominanie Polakom win i błędów, nierzadko dodatkowo wyolbrzymionych.

Dzisiaj zamiast owej rzekomej "pedagogiki wstydu" w relacjach z ważnymi dla nas samych narodami proponuje się nowy język: wobec Niemiec żądanie reparacji i nierzadkie zrównywanie obecnej RFN z III Rzeszą niemiecką, wobec Ukraińców żądanie całkowitego odcięcia się od tradycji "banderowskiej", a wobec Żydów i Izraela domaganie się wyciszenia wspominania haniebnego zachowania pewnej grupy Polaków wobec obywateli żydowskich. Rezultaty tej nowej polityki historycznej widać najlepiej w przypadku stosunków z Państwem Izrael, z którym to relacje właśnie znalazły się na skraju załamania, a które także staraniami polskiej prawicy, miały mieć cechy szczególnego, strategicznego partnerstwa.

Nasilenie werbalnej konfrontacji o podłożu historycznym z Ukrainą owocuje szybkim ochłodzeniem stosunków z tym państwem, którego przetrwanie i istnienie jest jednym z warunków bezpiecznego istnienia i rozwoju Polski.

Całkowitą odpowiedzialność za taką politykę historyczną ponosi obecny obóz rządzący i dominujący nurt mediów prawicowych. Od dwóch lat prawica sprawuje władzę, ma w ręku wszystkie najważniejsze urzędy państwowe. Rządzący nie mogą już zasłaniać się rzekomymi błędami poprzednich ekip w relacjach historycznych z sąsiadami. Rządy w Jerozolimie, Kijowie czy Berlinie nie wdają się w niuanse polskiej polityki wewnętrznej i ostrego sporu ideowego, jaki toczy się w Polsce. Dla nich, jak i dla tamtejszych mediów, to prawica reprezentuje Polskę dzisiaj, i będzie ją jeszcze reprezentować co najmniej do wyborów lat 2019-2020, a biorąc pod uwagę paraliż ideowy, personalny i organizacyjny tak zwanej opozycji liberalnej, rządy prawicy potrwają zapewne znacznie dłużej.

Po kilku latach nowej polityki historycznej będzie można ocenić, czy wizerunek Polski w Europie i świecie jest lepszy, czy polskie postulaty historyczne i polityczne w relacjach choćby z trzema wymienionymi narodami i państwami zostały zrealizowane, czy też mimo dosyć wzniosłych zapowiedzi, Polska popadła w izolację, a nowe działania wcale nie przyniosły większych zysków niż krytykowany dziś powszechnie trudny i mozolny dialog z Ukraińcami, Żydami, Niemcami, ale i z Litwinami, Czechami czy Rosjanami. Kryzys dyplomatyczny w stosunkach z Państwem Izrael, którego rząd oraz prestiżowy Instytut Pamięci Jad Waszem, wspierały od dawna walkę Polski przeciwko niesprawiedliwemu i kłamliwemu stereotypowi "polskich obozów koncentracyjnych i zagłady" oznacza, że Polska może utracić ważnego sojusznika w tej walce.

Walka z "polskimi obozami" konieczna

Nigdy dosyć przypominania, że walka ze stwierdzeniami "polskie obozy" jest konieczna i stanowi rację stanu państwa polskiego. Żeby jednak taką walkę prowadzić, potrzebne jest rozpoznanie zagrożenia, a nie toporne wpisywanie do ustawy zakazu, który może narazić Polskę na ostrą krytykę, ale i także na śmieszność.

Najwięcej kłamliwych wzmianek o "polskich obozach" pojawia się w prasie anglosaskiej. Śledzę to zjawisko od 30 lat. Stosunkowo rzadko pojawia się w prasie niemieckiej, chociaż dominujący dzisiaj prawicowy nurt medialny utrzymuje, że to głównie Niemcy wybielają przeszłość. Wzmianki o "polskich obozach" w mediach niemieckich, nawet sporadyczne, są po stokroć irytujące, ale nie zmienia to faktu, że głównie pisze się i mówi o "Polish camps" w Ameryce Północnej.

Trudną sprawą dla nas Polaków jest faktyczne wypłukanie słowa "naziści" z narodowości niemieckiej. Moje doświadczenie podpowiada mi, że najpowszechniej to pozbawione narodowości słowo używane jest także w języku angielskim. Słowo "naziści" to dziecko zimnej wojny: kiedy Niemcy Zachodnie stały się szanowanym sojusznikiem, to Amerykanie zaczęli odróżniać powojenne Niemcy od nazistów z lat 1933-1945.

Bliźniaczy proces zachodził w krajach socjalistycznych: aby nie zrażać Niemców Wschodnich z NRD oraz aby nie przypominać, że III Rzesza była rządzona przez socjalistów, oczywiście narodowych, zaczęto w Polsce mówić "hitlerowcy". To słowo też jest właściwie wynarodowione. Dlatego tak ważne jest ciągłe przypominanie, że obozy koncentracyjne i zagłady zostały wzniesione przez niemieckich nazistów. Również dzięki poparciu Państwa Izrael i znaczących organizacji żydowskich Polska oficjalnie wprowadziła do nazewnictwa UNESCO określenie: były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau. Tak powinno się mówić zawsze i wymagać tego od innych. Pytanie, czy do tego potrzebna jest ustawa, czy lepsza będzie szeroka, przemyślana, akcja dyplomatyczna, polityczna i edukacyjna.

Kryzys trudny do załagodzenia

Polskiemu rządowi i polskiemu prezydentowi bardzo trudno będzie złagodzić kryzys w stosunkach z Państwem Izrael. Po stronie izraelskiej radykalny polski krok w postaci nowelizacji ustawy o IPN spowodował burzliwe reakcje, nierzadko przerysowane i nieprzyjazne Polsce. Z tym powinni byli się liczyć twórcy ustawy. Nie wystarczy mieć racji na łamach przychylnych sobie tygodników prawicowych, trzeba jeszcze ocenić prawidłowo, jak partnerzy mogą zareagować na polskie ustawodawstwo. Nie podjęto właściwie żadnej akcji osłonowej. Dopiero dzisiaj, w momencie napięcia, mówi się o wspólnej komisji historycznej. Czyli proponuje się działania takie, jakie prowadzono w nielubianej III RP: dialog, dyskusje ekspertów, wspólne stanowiska, protokoły rozbieżności.

Po stronie polskiej konflikt dyplomatyczny i historyczny z Izraelem obudził okropne demony wrogości wobec Żydów. A przecież każdy rozumny polski polityk powinien od dawna wiedzieć, że antysemityzm polski nie uderza w Żydów czy Izrael, ale jest wielką szkodą dla Polski. Rozdmuchane w Polsce ostatnio pojęcie suwerenności powoduje, że rządzącej prawicy trudno się będzie wycofać z przepisów ustawy, ponieważ w szeregach zwolenników rządu podniesie się krzyk o kapitulacji w obliczu izraelskich i żydowskich protestów. Rządzący wpadli we własną pułapkę.

Widać jak na dłoni, że obóz rządzący, który głosi potrzebę aktywnej polityki historycznej, nie ma żadnych struktur działania na tym polu. Znienawidzony przez prawicę profesor Władysław Bartoszewski, zmarły wiosną 2015 roku, przez kilka lat odpowiadał w rządzie PO za "trudne tematy" w czworokącie Polska - Izrael - diaspora żydowska - Niemcy. Profesor niestrudzenie gasił pożary i perswadował partnerom polskie racje i polskie obawy na polu historycznym i dyplomatycznym. Dzisiaj nie ma w obozie władzy nikogo, kto miałby choćby jedną dziesiątą powagi i majestatu, jakimi dysponował Bartoszewski. A przecież do tego czworokąta potrzeba by dodać kolejny element - Ukraina. Dzisiaj potrzebny byłby ktoś na miarę Andrzeja Przewoźnika, który przed tragiczną śmiercią w Smoleńsku w 2010 roku poświęcił całą swoją działalność na łagodzenie historycznych kłótni i przesądów między Polakami a naszymi sąsiadami.

Chyba najsmutniejszy wniosek po ostatnich 48 godzinach jest następujący: chciano ustawą walczyć z głoszeniem antypolskiego kłamstwa o "polskich obozach". Radykalna, uchwalona w przeddzień Międzynarodowego Dnia Pamięci o Zagładzie Żydów, spowodowała, że w internecie to obrzydliwe kłamstwo zwielokrotniono w króciutkim czasie setki tysięcy razy. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek uda się to odwrócić.

Autor: Jacek Stawiski / Źródło: TVN24 BiS

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Magazyny:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Gisele i Dominique Pelicot byli małżeństwem przez 50 lat, a ich życie długo wydawało się sielanką. Gdy Gisele zaczęła borykać się z niewyjaśnionymi zanikami pamięci, była przekonana, że to początki Alzheimera. Prawdę usłyszała od policji: przez lata mąż odurzał ją, gwałcił i zapraszał innych, by robili to samo. Dominique Pelicot przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów. Oprócz niego oskarżonych jest 50 mężczyzn w wieku od 26 do 74 lat. Wielu z nich ma dzieci i jest w związkach. Niektórzy twierdzą, że nie wiedzieli, że Gisele była odurzona w czasie stosunku. Inni przekonują, że myśleli, iż "pozwolenie od męża" wystarczy. Gisele nie chciała procesu za zamkniętymi drzwiami, bo - jak podkreśla - to nie ona musi się wstydzić, a ci, którzy ją skrzywdzili.

Nie chciała procesu za zamkniętymi drzwiami. Bo to nie ona musi się wstydzić

Nie chciała procesu za zamkniętymi drzwiami. Bo to nie ona musi się wstydzić

Źródło:
New York Times, tvn24.pl

W każdym rządzie chyba jest tak, że są ministrowie, którzy pracują i są ministrowie, którzy wolą komentować. Ja wybrałam pracę. Ministerstwo Rozwoju i pan minister Paszyk najwyraźniej, póki co, wybrał komentowanie - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Na odpowiedź Paszyka nie trzeba było długo czekać.

Dziemianowicz-Bąk o "ministrach, którzy pracują" i tych, "którzy wolą komentować". Jest odpowiedź

Dziemianowicz-Bąk o "ministrach, którzy pracują" i tych, "którzy wolą komentować". Jest odpowiedź

Źródło:
TVN24

Na niespełna dwa miesiące przed wyborami w USA republikański kandydat na prezydenta Donald Trump i jego demokratyczna rywalka Kamala Harris cieszą się niemalże równym poparciem - wynika z sondażu przeprowadzonego przez "New York Times" i Siena College.

Donald Trump czy Kamala Harris? Najnowszy sondaż

Donald Trump czy Kamala Harris? Najnowszy sondaż

Źródło:
Reuters, "New York Times"

Pogoda na początku tygodnia się pogorszy. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia na południowych krańcach Polski, gdzie spodziewane są intensywne opady deszczu i silny wiatr.

Idą ulewy i silny wiatr. Ostrzeżenia dla części kraju

Idą ulewy i silny wiatr. Ostrzeżenia dla części kraju

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

W ciąży poznały diagnozę, która brzmiała jak wyrok i nie dotyczyła ich zdrowia - tylko życia ich dzieci. Mimo tego zdecydowały się urodzić. Pani Anna, Kamila i Patrycja opowiedziały o swoich doświadczeniach i o tym, co było dla nich najgorsze.

Zdecydowały się urodzić dzieci z wadami letalnymi. Opowiedziały o swoich doświadczeniach

Zdecydowały się urodzić dzieci z wadami letalnymi. Opowiedziały o swoich doświadczeniach

Źródło:
Fakty TVN

Telefony, smsy, wiadomości z pracy w czasie wolnym, w tym na urlopie. - Rozwój technologiczny i upowszechnienie pracy zdalnej sprawiły, że nierzadko zaciera się granica między życiem zawodowym a prywatnym - komentuje mecenas Monika Wieczorek. Skutki? Stres, problemy zdrowotne i rodzinne. Rozwiązaniem ma być wprowadzenie tak zwanego prawa do odłączenia się, które obowiązuje już w kilku krajach. Czy możemy liczyć na nie także w Polsce?

"Szef przywitał mnie: z d...y wyciągnij ten telefon". Rewolucja w kolejnych krajach

"Szef przywitał mnie: z d...y wyciągnij ten telefon". Rewolucja w kolejnych krajach

Źródło:
tvn24.pl

Rosyjski dron rozbił się w sobotę we wschodniej Łotwie, trwa śledztwo w tej sprawie – poinformował prezydent kraju Edgars Rinkeviczs. Minister obrony Andris Spruds ocenił, że "ten incydent potwierdza potrzebę dalszego wzmacniania wschodniej granicy Łotwy". Do podobnego incydentu doszło także w Rumunii. Rzeczniczka NATO Farah Dakhlallah skomentowała, że chociaż nie ma informacji wskazujących na celowy atak Rosji na sojuszników, takie działania są "nieodpowiedzialne i potencjalnie niebezpieczne".

Incydent, który "potwierdza potrzebę dalszego wzmacniania wschodniej granicy"

Incydent, który "potwierdza potrzebę dalszego wzmacniania wschodniej granicy"

Źródło:
PAP

Prawie 100 osób ewakuowano w niedzielę w okręgu Marmarosz na północy Rumunii z powodu gwałtownego pożaru roślinności. Ogień zajął kilka budynków, udało się go ugasić - podały lokalne media.

Jeden z największych pożarów od lat. Ewakuowano mieszkańców

Jeden z największych pożarów od lat. Ewakuowano mieszkańców

Źródło:
Reuters, PAP

Popularność w sieci zdobył film pokazujący, jakoby - według komentarzy internautów - aktywista klimatyczny zablokował autem rolnikowi wjazd na farmę, więc ten usunął samochód za pomocą wózka widłowego. Zdarzenie nie miało jednak związku z aktywistami klimatycznymi, a nagranie jest sprzed trzech lat, nie pochodzi z Polski.

Aktywista klimatyczny zablokował rolnikowi wjazd na farmę? Co to za nagranie

Aktywista klimatyczny zablokował rolnikowi wjazd na farmę? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

Za gwałt przez internet 20-letniemu sprawcy grozi nawet 15 lat więzienia. Choć w realnym świecie nigdy nie dotknął i nie spotkał swoich ofiar, to - według prokuratury - seryjnie je krzywdził. Mężczyzna swoje ofiary prosił o intymne zdjęcia, a potem wykorzystywał je do gróźb i szantażu. Najmłodsza z jego ofiar miała 11 lat.

Najmłodsza ofiara miała 11 lat. 20-latek odpowie za gwałt przez internet

Najmłodsza ofiara miała 11 lat. 20-latek odpowie za gwałt przez internet

Źródło:
Fakty TVN

Naukowcy z zakresu medycyny pracy z Łodzi wskazują, że praca hybrydowa wpływa na pracowników najgorzej. Ich badania wykazały, że taki tryb często wiąże się z zaburzeniami rytmu dobowego, co odbija się na jakości snu. Z kolei praca zdalna wpłynęła głównie na godziny zasypiania i wstawania.

Praca zdalna i hybrydowa a zdrowie. Nowe badanie polskich naukowców

Praca zdalna i hybrydowa a zdrowie. Nowe badanie polskich naukowców

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w niedzielę na Woli. Tuż przy Bazarze Olimpia postrzelono mężczyznę. Policja potwierdza, że jednej osobie udzielano pomocy medycznej, funkcjonariusze też użyli broni.

Strzał w kierunku policjantów, ranny przechodzień. Sprawca poszukiwany

Strzał w kierunku policjantów, ranny przechodzień. Sprawca poszukiwany

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Jedni kąpią się beztrosko w Wiśle inni przyjechali... samochodem terenowym. Nie wszyscy na poważnie biorą zakaz poruszania się po rezerwacie Wyspy Zawadowskie.

Przejażdżka autem terenowym i sesja zdjęciowa w... rezerwacie przyrody

Przejażdżka autem terenowym i sesja zdjęciowa w... rezerwacie przyrody

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W mieszkaniu wikarego w Drobinie (woj. mazowieckie) znaleziono ciało mężczyzny. Postępowanie prowadzi płocka policja. Głos zabrała również tamtejsza kuria.

Ciało w mieszkaniu wikariusza. Policja wyjaśnia, kuria zawiesza księdza

Ciało w mieszkaniu wikariusza. Policja wyjaśnia, kuria zawiesza księdza

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl
"Jeeeest! Mamy złoto!" Niezwykłe odkrycie Polek w klasztorze

"Jeeeest! Mamy złoto!" Niezwykłe odkrycie Polek w klasztorze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Idzie ochłodzenie, ale mimo to czasami nadal będzie cieplej niż zwykle o tej porze roku. Jaka pogoda będzie na początku astronomicznej i kalendarzowej jesieni? Sprawdź długoterminową prognozę na 16 dni.

Pogoda na 16 dni: kończy się wrześniowy upał

Pogoda na 16 dni: kończy się wrześniowy upał

Źródło:
tvnmeteo.pl
"Na 8 września było bardzo ładnie zielono. A potem to wszystko diabli wzięli"

"Na 8 września było bardzo ładnie zielono. A potem to wszystko diabli wzięli"

Źródło:
TVN24.pl
Premium

Weekend Cudów Szlachetnej Paczki dopiero w grudniu, ale fundacja już szuka wolontariuszy, dzięki którym znów uda się dotrzeć do najbardziej potrzebujących. Od tego ile osób się zgłosi zależy, ilu osobom uda się pomóc. Zgłosić może się każdy. Żeby to zrobić, nie trzeba nawet wychodzić z domu.

Szlachetna Paczka szuka wolontariuszy. W całej Polsce brakuje ich prawie pięć tysięcy

Szlachetna Paczka szuka wolontariuszy. W całej Polsce brakuje ich prawie pięć tysięcy

Źródło:
TVN24