Zdaniem byłego selekcjonera reprezentacji "Trzech Lwów" Glenna Hoddle'a, przyszłoroczne mistrzostwa świata angielska kadra powinna spisać na straty. Hoddle radzi wszystkim skupić się na budowaniu drużyny na mistrzostwa Europy.
Przed zespołem Roya Hodgsona dwa ostatnie mecze eliminacji mundialu. Anglicy są na razie na pierwszym miejscu w swojej grupie. Zagrają jeszcze z Czarnogórą i z Polską.
Według Hoddle'a piłkarze do turnieju zakwalifikują się bez problemu. Na sukces w Brazylii liczyć jednak nie mogą. - Zdobycie pucharu jest nierealne. Wyjazd do Brazylii powinien być przetarciem dla młodych zawodników. Dopiero potem możemy myśleć o triumfie w wielkim turnieju - powiedział w rozmowie z BBC Hoddle.
Anglia mistrzem Europy?
Były selekcjoner angielskiej kadry liczy, że nastąpi to już za dwa lata, podczas Euro we Francji. W swoich dywagacjach i tak jest dużo większym optymistą niż Greg Dyke. Prezes angielskiej federacji uważa, że na wielki sukces Anglicy będą musieli poczekać do do 2022 roku.
Zdaniem Hoddle'a hamulcem rozwoju angielskiego futbolu jest zbyt duża liczba obcokrajowców w Premier League. Szkoleniowiec twierdzi też, że Anglicy są daleko w tyle za innymi reprezentacjami pod względem wychowywania młodych zawodników.
Jeszcze więcej Owenów
- Zawsze będziemy kształtować wybitnych graczy jak Oweny, Ferdinandy czy Beckhamy. Takich piłkarzy potrzebujemy jednak więcej. W przeciągu dwóch lat musi pojawić się ich co najmniej piętnastu - stwierdził.
Hoddle zawsze słynął z kontrowersyjnych wypowiedzi. Z kadrą pracować zaczął w 1996 roku. Posadę stracił trzy lata później. Bezpośrednią przyczyną dymisji było wyrażenie przez niego swojej opinii na temat osób niepełnosprawnych, konkretnie, że "cierpią" one za grzechy popełnione w pierwszym wcieleniu
Autor: TG/iwan / Źródło: bbc.co.uk, sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CC BY-SA 3.0 | Ilja Chochłow