Ekstraklasę czeka rewolucja. Od przyszłego sezonu liga zyska dodatkową fazę rozgrywek. Po zakończeniu zasadniczej części zespoły będą jeszcze rywalizować w dwóch grupach: mistrzowskiej i spadkowej. Podobny system rozgrywek polscy piłkarze już przerabiali. I się nie przyjął.
Reformę rozgrywek przegłosowała w piątek Rada Nadzorcza Ekstraklasy SA. Zmiany są duże.
Co zostaje?
W lidze ma grać tyle samo drużyn co teraz, czyli 16. W pierwszej części sezonu każda z nich rozegra (również tak jak teraz) 30 meczów - po dwa z każdym przeciwnikiem.
Dotychczas w tym momencie liga się kończyła - zespół, który miał najwięcej punktów zostawał mistrzem, drużyny które miały ich najmniej spadały z ligi.
Od przyszłego sezonu rozgrają jeszcze po siedem dodatkowych meczów, które ostatecznie wyłonią zwycięzców i przegranych.
Co się zmienia?
Po 30. kolejce liga zostanie podzielona na dwie grupy - osiem najlepszych ekip walczyć będzie o mistrzostwo kraju, a te z lokat 9-16 o utrzymanie. Ich dotychczasowy dorobek punktowy zostanie podzielony na pół i zaokrąglony.
Drużyny zagrają po jednym meczu z każdym rywalem ze swojej grupy. Punkty zostaną dodane do tych z sezonu zasadniczego i dopiero wtedy z grup wyłoni się mistrz i spadkowicze.
System nie przewiduje spotkań rewanżowych, więc część zespołów będzie miała przewagę własnego boiska. Drużyny z miejsc 1-4 i 9-12 cztery razy będą gospodarzami i trzykrotnie udadzą się na mecze wyjazdowe. W przypadku drużyn z miejsc 5-8 i 13-16 proporcje będą odwrotne.
- Postanowiliśmy wdrożyć projekt, który już od przyszłego sezonu ma szansę realnie wpłynąć na podniesienie poziomu rywalizacji w lidze - tłumaczy prezes zarządu Ekstraklasy SA Bogusław Biszof.
Bez "bezpiecznego środka"
W jaki sposób władze ligi chcą to osiągnąć?
- W nowym formacie będziemy grać przez jedenaście miesięcy w roku i zaczynać rywalizację w europejskich pucharach w rytmie meczowym. Pożegnamy tzw. bezpieczny środek, czyli długą listę zespołów, które nie walczą o miejsce premiowane grą w Europie, a jednocześnie nie grozi im spadek - zachwala nowy projekt członek zarządu spółki Marcin Animucki.
Dwie grupy już były
Już raz w historii Ekstraklasy podobny system rozgrywek wprowadzono. W sezonie 2001/2002 ligę podzielono na dwie grupy: A i B. Z tą tylko różnicą, że 16 zespołów podzielono już na początku sezonu.
Po rundzie jesiennej osiem (po cztery najlepsze) walczyło o tytuł, natomiast osiem następnych o - utrzymanie w lidze. W sumie każdy z klubów rozegrał po 28 spotkań w sezonie.
Taki system jednak się nie przyjął i już po jednym sezonie z niego zrezygnowano. Piłkarze i trenerzy skarżyli się wówczas, że zamiast emocji przybyło spotkań o przysłowiową pietruszkę.
Autor: twis/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Bartłomiej Zborowski