Nie może być inaczej. Po zdobyciu Pucharu Świata, świętuje cała Francja - od piłkarzy, po kibiców, aż po dziennikarzy. "Dzień chwały nadszedł" - tak dziennik "Le Figaro" skomentował sukces Trójkolorowych.
W decydującym meczu Francuzi pokonali Chorwację 4:2 i po raz drugi w historii zostali mistrzami świata. Nic dziwnego, że cały kraj wprost oszalał ze szczęścia.
To naprawdę się dzieje
"Wieczne szczęście" - podpisał dziennik "L'Equipe" zdjęcie reprezentacji Francji ze złotym Pucharem Świata, świętującej w chmurze confetti drugie w historii zwycięstwo w piłkarskim mundialu. Potem dodał: "Inny świat".
"Nie musisz się uszczypnąć, by uwierzyć. Ekipa Francji zapisała w niedzielę nową kartę w swojej historii. Wygrywając z Chorwacją, po meczu, w którym przeważała na początku drugiej połowy, zwyciężyła tam, gdzie wszyscy inni faworyci zawiedli. To mistrzowska koronacja, nawet jeśli drużyna czasami miała kłopoty przeciwko rywalom, którzy stwarzali więcej problemów niż można było się spodziewać" - napisano we wstępnym komentarzu.
Poprzednio Trójkolorowi triumfowali w 1998 roku, wówczas ich kapitanem był Didier Deschamps. Gazeta podkreśliła, że jest on trenerem przynoszącym szczęście, trzecim - po Brazylijczyku Zagallo i Niemcu Beckenbauerze - któremu wcześniej udało się zdobyć Puchar Świata jako zawodnikowi.
"W 1998 roku byli doświadczeni prekursorzy. 20 lat później te dzieciaki zrobiły coś, co było nie do pomyślenia. Przyszłość należy do nich" - podkreślono.
Reklamacja
"Dzień chwały (naprawdę) nadszedł" - to z kolei tytuł w "Le Figaro", nawiązujący do pierwszych słów Marsylianki - hymnu narodowego Francji. "Jak Zidane w 1998, Griezmann wprowadził Les Bleus na dach świata" - ocenił wysłannik dziennika. "Głowy w gwiazdach" - krzyczą zgodnie natomiast "Le Figaro" i "L'Humanite".
Uważany przez wielu fachowców za najlepszego piłkarza całego turnieju Antoine Griezmann został wybrany przez FIFA graczem finału. Za jego sprawą padły w tym spotkaniu trzy bramki dla Francuzów. Po jego zagraniu samobójczego gola strzelił Mario Mandżukić, potem sam wykorzystał jedenastkę i miał udział przy zdobyciu bramki przez Paula Pogbę. Sam piłkarz twierdził po meczu, że jemu powinien zostać przypisany także pierwszy gol spotkania.
La « Une » de l’@humanite_fr demain, lundi 16 juillet 2018 @20hFrance2 « La tête dans les étoiles » #CHAMPIONSDUMONDE2018 pic.twitter.com/PT43n0na7s
— Jean-Michel HATTON (@thejoliesfleurs) July 15, 2018
- Dla mnie to był dublet. Przy pierwszej sytuacji piłka leciała w światło bramki, więc... Muszę złożyć reklamację w FIFA - żartował.
Kibice zbudowani
- Z każdym golem Niebieskich rosła radość Francuzów - relacjonuje dziennik "Le Monde" reakcje kibiców, przedstawiając m.in. film ze strefy kibica pod wieżą Eiffla w Paryżu, gdzie sukces reprezentacji fetowało 90 tysięcy fanów.
Niektórzy z kibiców na gorąco wpisywali na stronie gazety swoje komentarze. "Jesteście genialni, niech żyje Francja!", "Sześć goli w finale. Nigdy nie wyobraziłbym sobie takiego scenariusza", "Niesamowicie skuteczni", "To takie budujące - widzieć razem tylu szczęśliwych ludzi!" - to niektóre z wpisów.
Autor: lukl / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter