Trener kadry Franciszek Smuda powinien teraz "chwilę odpocząć" i decyzję w sprawie ewentualnej rezygnacji z posady selekcjonera podjąć później - radził były bramkarz narodowej "jedenastki", Jerzy Dudek w "Faktach po Faktach". - Na pewno nie zostawił po sobie spalonej ziemi - ocenił pracę szkoleniowca polskiej kadry.
- Trener bardzo przeżywał to, co działo się w ostatnim czasie wokół drużyny i jego osoby. Chyba nie najlepiej została ta krytyka przez niego przyjęta - tłumaczył Dudek.
Przypomniał, jak tuż po przegranym z Czechmi meczu Smuda zapowiedział swoje odejście ze stanowiska. - Dla mnie to była jasna deklaracja, że to koniec współpracy PZPN i Smudy - ocenił były reprezentant Polski. Dodał jednak, że trener powinien jeszcze raz przemyśleć tę decyzję. - Teraz powinien odpocząć przez chwilę i dostać szansę na podjęcie decyzji w późniejszym czasie, żeby trochę ochłonął, by nie podejmował decyzji na gorąco - mówił.
Dudek pozytywnie ocenił pracę selekcjonera. - Ta drużyna miała komfortowe przygotowanie. Smuda starał się bardzo mocno - stwierdził. Przyznał, że "okres przygotowania był bardzo ciężki", ale piłkarze mieli "bardzo dobre warunki". - Lepszych piłkarzy już nie będziemy mieli, mamy najlepszych piłkarzy jak dotąd - ocenił kadrę.
Dlaczego przegrali?
Co zatem przesądziło o odpadnięciu naszej drużyny z turnieju? - Nie sądzę, by była duża presja, ale jakieś błędy zostały popełnione. Zabrakło przemyślanych decyzji - komentował Dudek. Jak podkreślił, zwykle "mniej więcej wiadomo, jakich problemów można się spodziewać na boisku". Jego zdaniem, można to przewidzieć i starać się temu zapobiec. Przypomniał, że podczas meczu z Czechami "pół stadionu domagało się zmian" w "jedenastce", w końcu nastąpiły, ale być może zbyt późno. - Kilka błędów zostało popełnionych - powtórzył Dudek.
Jego zdaniem, w sprawie Smudy władze PZPN powinny przede wszystkim "porozmawiać z chłopakami, jak oni się czują". - Coś zostało już zrobione i teraz wszystko zależy od tego, jaki zawodnicy mają stopień zaufania do trenera - zakończył.
Autor: mon//kdj / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24