Zachwyty nad grą piłkarzy Ghany w meczu z Niemcami zeszły na bok, bo od poniedziałku więcej mówi się o prominentnych osobach zarządzających ghańską piłką, które zdaniem dziennikarzy "Daily Telegraph" są zamieszane po uszy w korupcję. Na dowód angielscy dziennikarze pokazują film, na którym widać, jak szef federacji piłkarskiej z Afryki zgadza się, żeby reprezentacja Czarnych Gwiazd zagrała w meczach, których wyniki zostałyby ustawione.
Gwiazdy z Ghany po remisie z drużyną Niemiec wciąż liczą się w walce o miejsce premiowane grą w fazie pucharowej mundialu. Cieniem na bohaterskiej postawie Afrykańczyków (choć byli skazywani na pożarcie, to do 71. minuty meczu z niemieckimi faworytami prowadzili 2:1) kładą się rewelacje "Daily Telegraph" i reporterów programu Dispatches ze stacji Channel 4.
Dwa ustawione mecze po mundialu
Mając informacje o współpracy najważniejszych działaczy piłkarskich Ghany z grupami przestępczymi specjalizującymi się w ustawianiu wyników meczów, angielscy dziennikarze postanowili złapać na przynętę grubą rybę.
Podszyli się pod pracowników pewnego funduszu inwestycyjnego zajmującego się organizacją meczów towarzyskich i zaproponowali zaaranżowanie dwóch spotkań, do których miało dojść już po mundialu. Sęk w tym, że mecze miały być prowadzone przez przekupionych sędziów. Piłkarska Federacja Ghany za nieczyste transakcje miała zarobić 340 tys. dolarów (po 170 tys. za mecz).
Haczyk został połknięty. Dziennikarze opublikowali nagrany z ukrycia film, który ma dowodzić, że szef ghańskiej piłki Kwesi Nyantakyi przyjmuje ofertę.
Po tym, jak artykuł pod znamiennym tytułem "Handel Ghany rzuca cień nad mundialem w Brazylii" się ukazał, Nyantakyi wszystkiemu zaprzeczył i przeszedł do kontrofensywy. - Niczego nie podpisywałem. Otrzymałem projekt umowy, ale całej nie przeczytałem. Nie będziemy tolerować podszywania się i będzie żądać srogich sankcji wobec takich osób - zapowiedział.
"Mówcie, jaki wynik chcecie"
Federację Ghany w rozmowach z wymyślonym funduszem reprezentowali również licencjonowany agent FIFA Christopher Forsythe oraz jeden z działaczy związku Obed Nketiah. Ich pertraktacje, które także zostały zarejestrowane, nie pozostają wątpliwości, jakie mają zamiary. - Musicie do nas zawsze przychodzić i mówić, jakiego chcecie wyniku. Wtedy my dotrzemy do sędziów, którym damy w łapę i [wynik] taki będzie - proponował Forsythe.
Dodał, że do manipulacji wynikami dochodzi "wszędzie". - Sędziowie zawsze mogą zmienić obraz meczu. Nawet w Anglii - stwierdził.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl