Są rówieśnikami i znają się z reprezentacji Czechosłowacji. Jeden Czech, drugi Słowak. Jeden we Wrocławiu jest od września 2012 roku, a drugi w Chorzowie od września następnego. W niedzielę Stanislav Levy i Jan Kocian zmierzą się po raz drugi w naszej Ekstraklasie w meczu Śląsk - Ruch.
Pierwsze starcie obu panów zakończyło się remisem 1:1 i choć Ruch Kociana jest zdecydowanie wyżej w tabeli od Śląska Levego, to jednak "Niebiescy" po raz ostatni wygrali z nimi w 2006 roku.
Nowi już gotowi?
Większe problemy ma jednak Czech. Ostatni raz wrocławianie wygrali 3 listopada w Gdańsku z Lechią. Lista meczów bez zwycięstwa przedłużyła się już do siedmiu. Na dodatek po kontuzjach Mariusza Pawelca, Tomasza Hołoty i Przemysława Kaźmierczaka wąska kadra drużyny stała się jeszcze węższa.
- Do gry na szczęście wraca Dalibor Stevanović. Co z Przemkiem, jeszcze dokładnie nie wiem. Nasza sytuacja personalna nie jest optymalna, ale musimy sobie radzić i wierzę, że uda nam się poskładać zespół - powiedział przed meczem Levy.
Śląsk w tym celu pozyskał w dwa dni aż czterech piłkarzy. Jednak w jakiej formie są Mateusz Machaj, Lukas Droppa, Słowak Robert Pich i Hiszpan Juan Calahorro - ciężko powiedzieć.
Dominacja Słowaka
Czeski trener nie ukrywał, że spore wrażenie robi na nim dyscyplina taktyczna Ruchu, co daje ekipie z Chorzowa cenne punkty.
- To trudny rywal, który może nie gra efektownie, ale doskonale taktycznie i jest w tym konsekwentny. Co prawda dawno z nami nie wygrali, ale my z nimi również. My jednak nie mamy wyjścia i musimy wygrać - zakończył Levy.
Niedzielny rywal Śląska pod wodzą Słowaka zdobył w tym sezonie już 29 punktów. Patrząc na okres od 18 września 2013 roku żaden szkoleniowiec klubów w ekstraklasie nie zdobył więcej punktów. Kocian ostatnim zwycięstwem wyprzedził Jana Urbana, który został zwolniony zimą z Legii.
Spotkanie Śląsk – Ruch zostanie rozegrane w niedzielę o godz. 18.
Autor: lukl / Źródło: ekstraklasa.tv