- Pracę arbitrów na trwających mistrzostwach Europy oceniam bardzo dobrze i nie zmieni tego błąd we wtorkowym meczu Ukraina-Anglia - podkreślił szef Komisji Sędziowskiej UEFA Włoch Pierluigi Collina.
- W rozegranych dotąd 24 spotkaniach, w spornych sytuacjach sędziowie podjęli 302 decyzje, z czego 289 było poprawnych, a 13 błędnych. Daje to 95,7 proc. dokładności, co jest wynikiem bardzo dobrym - stwierdził były włoski arbiter, uznawany swego czasu za najlepszego na świecie.
Odniósł się także do kontrowersyjnej sytuacji z meczu grupy D pomiędzy Anglią a Ukrainą. W 62. minucie spotkania piłka po strzale Marco Devicia minęła Joe Harta i zmierzała do pustej bramki. Wybił ją John Terry. Jak pokazały telewizyjne powtórki, uczynił to już zza linii bramkowej, ale węgierski sędzia Viktor Kassai gola nie uznał.
- To był błąd, ale mylić się jest rzeczą ludzką. To była bardzo trudna do oceny sytuacja. Chodziło dosłownie o centymetry. Oczywiście, lepiej gdyby do niego nie doszło, ale nie zapominajmy, że to jedyny jak na razie taki przypadek - zaznaczył Collina.
Kassai jedzie do domu
Kassai znalazł się w gronie czterech sędziów, którzy zakończyli pracę podczas Euro 2012 na fazie grupowej.
- Sytuacja z wtorkowego spotkania nie była powodem odesłania do domu Viktora. To nie był wyłącznie jego błąd, ale przed wszystkim asystenta. Niewątpliwie jednak, gdyby Kassai został, to podczas kolejnych meczów byłby pod ogromną presją. Podjęcie decyzji było bardzo trudne, ale potrzebujemy już tylko ośmiu sędziów i ktoś musiał odpaść, a uważam, że wszyscy świetnie wykonali swoją pracę - powiedział Włoch.
Jak dodał, wspomniany błąd nie może rzutować na ogólną ocenę projektu, w ramach którego wprowadzono sędziów bramkowych.
- Testujemy ten pomysł już od trzech lat w rywalizacji klubowej i mieliśmy bardzo pozytywny oddźwięk. Dzięki niemu gra stała się czystsza, jest mniej fauli. Trzeba bowiem pamiętać, że obserwowanie linii bramkowej jest tylko jednym z wielu zadań dodatkowych arbitrów - uzasadnił.
Szef Komisji Sędziowskiej UEFA nie chciał wypowiadać się na temat możliwości wprowadzenia elektronicznego systemu, podobnego do stosowanego z powodzeniem w tenisie Hawk-Eye (Sokole Oko). - Moim zadaniem jest usprawniać pracę sędziów, korzystając z dozwolonych przepisami środków, a technologia goal-line do nich nie należy - zaznaczył.
Autor: bor//bgr / Źródło: PAP