Szef KNF podaje się do dymisji, prokuratura wszczyna śledztwo pod nadzorem Prokuratora Generalnego - a wszystko w ciągu zaledwie kilkunastu godzin od publikacji przez "GW" artykułu i nagrania z rozmowy Leszka Czarneckiego i Marka Chrzanowskiego. Szef banku zarzuca przewodniczącemu KNF chęć pomocy w zamian za kilkadziesiąt milionów złotych. O okolicznościach tej rozmowy i dalszych krokach w sprawie mówił w programie Tak Jest Roman Giertych, pełnomocnik Leszka Czarneckiego