O 4 nad ranem reprezentacja Polski dotarła do swojej bazy podczas Euro w La Baule. Piłkarze byli zmęczeni po całej nocy w samolocie i autokarze, ale tradycyjnie dobrego humoru i żartów nie można było im odmówić.
Polacy wykonali zadanie na Stade de France. Wprawdzie to Niemcy byli częściej przy piłce, ale Biało-Czerwoni mieli dogodniejsze sytuacje. Ostatecznie skończyło się bezbramkowym remisem, który bardzo przybliża nasz zespół do 1/8 finału.
Z podparyskiego St. Denis Polacy wyjeżdżali w dobrych nastrojach. Nie zabrakło rozmów o sytuacji w grupie i regulaminie mistrzostw Europy. W tym temacie doskonale zaznajomiony z nim był Dariusz Pasieka, specjalista od rozpracowywania naszych przeciwników.
W swoim żywiole
Polska ekipa wyleciała do La Baule półtorej godziny później niż zamierzała. Mimo zmęczenia, humor ich nie opuszczał. W najlepszym nastroju zdawał się być Grzegorz Krychowiak, który na pokładzie samolotu śpiewał o hiszpańsku wespół z Wojciechem Szczęsnym. - Tylko ja jestem w gazie. Inni śpią, albo zmęczeni - powiedział.
Trudno było uciec od samego meczu. Niektórzy, jak m.in. Robert Lewandowski czy rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski oglądali na spokojnie akcje z tego wieczoru. Trudno było też przejść obojętnie obok świetnego występu Michała Pazdana. W kraju rozpoczęła się "Pazdomania". Środkowy obrońca reprezentacji zachowywał jednak duży spokój. - Dostałem więcej smsów niż ostatnio - powiedział uśmiechnięty.
Autor: lukl/TG / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Łączy nas piłka