Wiwaty, fajerwerki, strzelające korki od szampana – 14 października ulice chilijskich miast (i nie tylko) eksplodowały radością. 33 górników uwięzionych na głębokości kilkuset metrów pod ziemią w kopalni San Jose w końcu ujrzało światło dzienne. Poprzedzające tę euforię 69 dni było wypełnione strachem, niepewnością i oczekiwaniem.
Dramat 32 Chilijczyków i jednego Boliwijczyka rozpoczął się 5 sierpnia - w kopalni miedzi i złota San Jose na pustyni Atacama zawaliły się chodniki. Akcję ratunkową podjęto niemal natychmiast, jednak nikt nie wiedział, czy zasypani pod ziemią żyją.
Wiadomość z podziemi
Tak też było przez następne 17 dni – ale działań ratunkowych nie zaprzestano. Opłaciło się. 22 sierpnia nadeszła z Chile dobra wiadomość: wszyscy uwięzieni żyją. Od tego momentu „góra” cały czas utrzymywała kontakt z górnikami. Cały zaś świat żył ich codziennym „podziemnym” życiem. Na powierzchni zaś powstało „miasteczko nadziei”. Bliscy górników chcieli być jak najbliżej, by dodawać otuchy i mieć najświeższe informacje o akcji ratunkowej.
Szybciej, niż przypuszczano
Cały czas wiercono szyby, przez które górnicy mieli zostać wyciągnięci na powierzchnię. Początkowo szacowano, że może to potrwać nawet cztery miesiące. Ale tempo akcji ratunkowej - w którą włączyła się nawet NASA - zaskoczyło największych optymistów. Ratownicy dotarli do górników już na początku października.
Ostatnim etapem operacji było wyciąganie górników na powierzchnię. Bezprecedensowa akcja, w której kapsuła „Feniks” wędrowała w dół i w górę, uwalniając jednego mężczyznę za drugim. Najpierw wyjechali ci najsłabsi, najmniej odporni psychicznie. Ostatni był sztygar Luis Urzua. Wpadł w objęcia bliskich 14 października, tuż przed godz. 3 nad ranem czasu polskiego.
Na oczach świata
Wydarzenia na pustyni Atacama z zapartym tchem śledził cały świat. Dwudniowa akcja wyciągania górników była jednym z największych wydarzeń medialnych 2010 roku. Na miejscu przebywało w sumie ok. 2000 dziennikarzy. Stacje telewizyjne na bieżąco relacjonowały rozwój sytuacji w kopalni San Jose, a internet wrzał od wiadomości o wydobyciu kolejnych osób. Te 69 dramatycznych dni uczyniło z anonimowych górników medialnych bohaterów całego świata.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/APTN/TVN24, fot. PAP/EPA