|

Strajk nauczycieli, nauka zdalna, obowiązkowa religia, najtrudniejsza matura ever? Czego NIE będzie w roku szkolnym 2022/2023?

To będzie rok braku. Znikają nauczyciele, których w obliczu szalejącej inflacji nie stać, by pracować dalej w szkole. Nie będzie edukacji zdrowotnej i wiedzy o społeczeństwie. Czy do tego dojdzie jeszcze zdalne nauczanie i strajk?

Artykuł dostępny w subskrypcji

Opowieść o tym roku szkolnym najłatwiej zacząć od rzeczy, których nie będzie. To o nie najczęściej pytają uczniowie i rodzice, bo wiele z nich wiązało się z mocnymi zapowiedziami ministra, brzmiało jak obietnica lub groźba. Ale przepadły, zostały odsunięte w czasie lub w praktyce nie będą powszechne i dotkną znacznie mniejszej grupy uczniów niż mogłoby się wydawać. Czego nie będzie?

Nie będzie obowiązkowej religii lub etyki. Choć minister edukacji Przemysław Czarnek o ich roli opowiadał chętnie już w 2021 roku, wspomniane przedmioty mają stać się obowiązkowe za rok. Ale czy się rzeczywiście staną? Nie wiadomo, bo stosownych przepisów w tej sprawie wciąż nie ma.

Nie będzie obowiązkowej łaciny. Jej powszechniejsze niż dotąd nauczanie ma być elementem powrotu do edukacji klasycznej o pięknie i dobru - jak mówi minister Czarnek i podlegli mu urzędnicy. Ale też nie tak szybko. Język łaciński otrzyma status drugiego języka obcego jako wyboru dopiero od 2023 roku. A przynajmniej tak zapowiedział w czerwcu na antenie Radia Maryja Radosław Brzózka, szef gabinetu politycznego ministra edukacji. Na razie to tylko obietnica. Łaciny będzie się uczyła nadal tylko garstka chętnych w nielicznych liceach.

Nie będzie zmian w zwolnieniach z wychowania fizycznego. Minister sportu Kamil Bortniczuk powiedział co prawda w lipcu, że zamierza radykalnie ograniczyć liczbę zwolnień z wychowania fizycznego, ale gdy zapytaliśmy ministerstwa edukacji i sportu, jak wielu uczniów korzysta z długotrwałych zwolnień, okazało się, że… nikt tego nie liczy. I na razie wszystko zostaje tak jak jest, bo nowych przepisów jak nie było, tak nie ma.

Nie będzie wszędzie strzelnic, więc i strzelania powszechnego nie będzie. W tym wypadku resort edukacji co prawda zdążył przyjąć przepisy nadążające za zapowiedziami jego szefa, ale poza papierem zmiana nie wygląda już tak imponująco. Bo szkoły, które nie mają dostępu do strzelnic, zmiany w programie nauczania będą miały wprowadzić dopiero w 2024 roku. Ile ich jest? Liceów i techników jest kilka tysięcy. W zeszłym roku strzelnice u siebie miało tylko około 250 placówek. Nie wiadomo, ile miało jakąś w pobliżu. Projekt "Strzelnica w każdym powiecie" rządowi nie wyszedł, więc jest ich raczej niewiele.

I jeszcze jedna rzecz: nie będzie edukacji zdrowotnej, a przynajmniej nie na edukacji dla bezpieczeństwa. To właśnie ją zastąpi nauka o strzelaniu i zagrożeniach wojennych. MEiN uważa, że o zdrowiu jest wystarczająco dużo na innych przedmiotach.

Tymczasem nawet rzeczy i plany, o których możemy w tym roku powiedzieć "będą", albo stoją pod wielkim znakiem zapytania, albo w cieniu różnych braków. Weźmy na przykład strajk nauczycieli - stan na teraz to "strajku nie będzie". Ale czy na pewno, skoro wraz z rozpoczęciem roku szkolnego w placówkach oświatowych NIE BĘDZIE tysięcy pracowników, a w planach rządu - satysfakcjonujących ich podwyżek?

justyna rozmowa

Już w tym roku TA matura

Zanim poszukamy odpowiedzi na to pytanie, zacznijmy jednak od prawdziwego HIT-u. Bo trudno znaleźć głośniejszy niż wprowadzenie przedmiotu historia i teraźniejszość temat oświatowy, który ziści się w tym roku szkolnym.

Ale nawet on wiąże się z brakiem. W końcu wprowadzenie HiT od 1 września w liceach, technikach i szkołach branżowych wiąże się z końcem powszechnej nauki wiedzy o społeczeństwie.

1908N397XR PIS DNZ OTREBA HIT
Przymusu korzystania z podręcznika do HIT-u nie ma. Nauczyciel może sam zdecydować
Źródło: TVN24

Jak go uczyć? Nie będzie za dużego wyboru - dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego dopuszczony do użytku był tylko jeden podręcznik autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego, a konkurencyjnej książce WSiP wciąż brakowało pozytywnej recenzji językowej. Część nauczycieli wciąż na drugi podręcznik czeka, inni zapowiadają, że zamierzają - zgodnie z prawem - pracować bez podręczników.

Od tej pory WoS-u będą uczyć się tylko ci, którzy wybiorą rozszerzone przedmioty humanistyczne. Ale i oni przed HIT-em uciec nie będą mogli. To, czego się na nim nauczą, będzie sprawdzane na maturze z WoS. Co roku zdawało ją dotąd kilkanaście tysięcy maturzystów. HiT po raz pierwszy będzie częścią matury w 2026 roku.

A co z maturą tegoroczną? Bezsprzecznie będzie trudniejsza, szczególnie ta obowiązkowa z języka polskiego. Wystarczy spojrzeć choćby na listę lektur. Zamiast kilkunastu tzw. lektur z gwiazdką, które były obowiązkowe, gdy istniały jeszcze gimnazja, pierwsi absolwenci czteroletnich liceów będą musieli wykazać się znajomością ponad 40 tytułów.

Jakieś pocieszenie? Ta matura nie będzie aż tak trudna, jak mogłaby być, bo w związku z pandemią i - jak mówią złośliwi - rozpoczynającym się rokiem wyborczym okrojona została część wymagań , nie zostanie wprowadzony też próg zdawalności na dodatkowym przedmiocie rozszerzonym.

czarnek 8 klasa i matura 2023
Jak będzie wyglądała matura i egzamin ósmoklasisty w 2023 roku?

Ale mimo to nauczyciele, którzy pracują z licealistami, drżą o poziom zdawalności egzaminu w nowej formule.

Nie będzie komu uczyć?

Nauczyciele mogą się w tym roku martwić o uczniów, ale trochę też o siebie. Bo i ich czekają zmiany.

Największe - tych najmłodszych. Oto w szkołach nie będzie już nauczycieli stażystów i nauczycieli kontraktowych. Dwie grupy nauczycieli o najkrótszym stażu zostaną połączone w jedną o nowej nazwie - nauczycieli początkujących.

Będzie się z tym wiązała podwyżka płac o 20 proc. Brzmi nieźle? Zaraz przestanie. Pensja zasadnicza takiego początkującego nauczyciela będzie od września wynosić 3424 złote brutto. Przy czym pensja ich bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek zostaje zamrożona - dziś nauczyciele dyplomowani, których jest najwięcej, zarabiają 4224 zł brutto.

Jak zmieniało się wynagrodzenie nauczycieli (2005-2022)
Jak zmieniało się wynagrodzenie nauczycieli (2005-2022)

A to jeden z powodów, dla których kolejne osoby odchodzą z zawodu i dyrektorzy szkół (ich też zresztą brakuje!) mają trudności z ułożeniem planu lekcji - pełnego wakatów i zastępstw.

Jeśli 1 września wasze dziecko nie dostanie planu na cały tydzień, a może i nawet na następny dzień - nie dziwcie się. W szkołach trwa wciąż planowanie, choć częściej nazywane jest "łataniem".

Damian Możdżonek, jeden z najmłodszych nauczycieli w Polsce
Damian Możdżonek, jeden z najmłodszych nauczycieli w Polsce. Cała rozmowa
Źródło: TVN24

Taki przykład. We wtorek, 30 sierpnia odpowiedzialna za układanie planu lekcji nauczycielka jednej z warszawskich podstawówek chwali się w mediach społecznościowych, że "jakoś się udało" i ma już plan. Całkiem ładny. Kilka godzin później pisze, że z pracy właśnie odszedł historyk. I teraz albo w szkole znajdą kogoś, kto zgodzi się na już ułożony plan, albo nie. Wtedy wszystko trzeba będzie układać od nowa.

Podobne problemy ma wiele innych szkół - szczególnie w dużych miastach. I nie będzie lepiej, bo chętnych do studiowania na kierunkach nauczycielskich stale ubywa.

Studenci kierunków pedagogicznych
Studenci kierunków pedagogicznych
Źródło: GUS

Nie będzie wielkiego dramatu, jeśli w szkołach zgodzą się pracować emeryci lub ci, którzy na emerytury już mogliby iść, zdecydują się zostać. Ale jeśli nie, to pozostali będą mieli 1,5 etatu i więcej. A to już kłopot dla dzieci, bo będą z nimi pracować przemęczeni, przepracowani nauczyciele.

TVN24 Clean_20220830150607(7888)_aac
Sześć szkół w różnych miastach będzie miało tych samych nauczycieli
Źródło: TVN24

Mniej kłopotliwe dla układania planu, ale kłopotliwe dla uczniów i uczennic jest poszukiwanie nauczycieli specjalistów, którzy - szczególnie po zdalnym nauczaniu - w szkołach są bardzo potrzebni.

Ustawa z 12 maja o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw wprowadziła obowiązek zwiększenia w szkołach liczby etatów nauczycieli pedagogów, pedagogów specjalnych, psychologów, logopedów lub terapeutów pedagogicznych. Nie może być ona niższa niż:

- 2 etaty, które powiększa się o 0,2 etatu na każdych kolejnych 100 dzieci/uczniów, jeżeli liczba dzieci/uczniów przekracza 100, - 1,5 etatu – jeżeli liczba dzieci/uczniów przekracza 50 i nie przekracza 100, - 1 etat – jeżeli liczba dzieci/uczniów przekracza 40 i nie przekracza 50, - 0,8 etatu – jeżeli liczba dzieci/uczniów przekracza 30 i nie przekracza 40, - 0,6 etatu – jeżeli liczba dzieci/uczniów przekracza 20 i nie przekracza 30, - 0,4 etatu – jeżeli liczba dzieci/uczniów przekracza 10 i nie przekracza 20, - 0,25 etatu – jeżeli liczba dzieci/uczniów wynosi od 1 do 10.

W MEiN wiedzą jednak, że tych specjalistów - zwłaszcza za szkolne pensje - nie ma i złagodziło od września wymogi dotyczące ich kwalifikacji. Na zatrudnienie specjalistów resort przeznaczy ponad 700 milionów złotych, ale i tu chętnych brak. Jeszcze w połowie sierpnia sam minister Czarnek mówił o około 4 tysiącach wakatów.

6ZALEWSKA

Będzie strajk? Nauczyciele już w pogotowiu

"Gdzie jest ZNP?", "Co na to związki zawodowe?", "Dlaczego nie protestują?", "Jak można na to pozwalać?" - to pytania, które najczęściej słyszę w kontekście panującej sytuacji kadrowej.

Łatwej odpowiedzi nie ma.

24 sierpnia, po wielu miesiącach, wznowiono rozmowy między ministerstwem edukacji a działającymi w oświacie związkami zawodowymi. Minister Przemysław Czarnek zaproponował nauczycielom 9 procent podwyżki od 1 stycznia 2023 roku. Ale związkowców propozycja zdecydowanie nie zadowala. I od 1 września ZNP, największy (ok. 200 tys. członków) działający w oświacie związek, uruchamia pogotowie protestacyjne.

jnj 1
Prezes ZNP o pogotowiu protestacyjnym
Źródło: TVN24

To działanie na razie symboliczne - szkoły i inne placówki oświatowe zostaną oflagowane, ich pracownicy rozpoczną akcję informacyjną skierowaną do rodziców. By ci wiedzieli, że protestują nie tylko w sprawie pensji, ale także w sprawie poprawy warunków w oświacie.

Strajk, taki jak ten wiosną 2019 roku, jest jednak mało prawdopodobny, bo nauczyciele są wyjątkowo poobijani po poprzednim, pandemii i związanej z nią edukacji zdalnej oraz dodatkowych obowiązkach związanych z przyjęciem dzieci uchodźców z Ukrainy. Przy rosnących cenach produktów i ogrzewania zwyczajnie nie stać ich też na strajk - gdy trwa, nie zarabiają.

Nauczycielka języka polskiego z 16-letnim stażem o zarobkach
Źródło: TVN24

Tym, co mogłoby odwrócić karty, jest ewentualne dogadanie się wszystkich trzech central związkowych. ZNP i Forum Związków Zawodowych (FZZ) od kilku lat idą ramię w ramię, ale skłócone są z Solidarnością, która w 2019 roku porozumiała się z rządem. Problem jednak w tym, że premier Mateusz Morawiecki nie dotrzymał danego związkowcom z "S" słowa (miał powiązać nauczycieleskie pensje ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce). Szeregowi członkowie "S", którzy czekają na realizację obietnic ponad trzy lata, są dlatego wściekli i gotowi poprzeć ZNP.

30 sierpnia, tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego, wszystkie związki spotkały się w Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog. Czy jest szansa na porozumienie? - Solidarność przyszła nas wysłuchać, usłyszeliśmy, że u nich decyzje, co dalej, zapadną na początku września - mówi Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP.

ZNP: Od 1 września protest nauczycieli
Źródło: TVN24

Wśród rzeczy, które mogą ewentualnie połączyć związkowców jest też sprzeciw wobec tzw. lex Czarnek, czyli zwiększenia roli kuratorów oświaty. Przepisy przepadły u prezydenta, który zdecydował się ich nie podpisywać. Minister jeszcze wiosną odgrażał się, że lex Czarnek wróci w wakacje, ale tak się nie stało.

Weto prezydenta dla lex Czarnek
Źródło: TVN24

Będą zdalne lekcje?

Tak jak rodzice często pytają o strajk, tak uczniowie niemal równie często pytają: "czy będziemy mieli znów zdalne lekcje?".

Poprzedni rok szkolny zaczął się w całości stacjonarnie, ale już po pierwszych dniach nauki w szkołach i przedszkolach zaczęła wzrastać liczba zakażeń koronawirusem i kolejne klasy oraz grupy były wysyłane na zdalne lekcje.

Mówiąc dziś o lekcjach zdalnych, uczniowie mniej jednak wiążą to z pandemią (w końcu rząd ją odwołał), a bardziej z szybującymi cenami ogrzewania. Pod koniec lipca okazało się, że z powodu nienagrzanych klas będzie można zamknąć szkołę, a potem przejść w tryb zdalny.

"Jeżeli szkoła zostanie zamknięta z powodu niskich temperatur na dłużej niż dwa dni, dyrektor będzie musiał wdrożyć naukę na odległość" - poinformowała jako pierwsza "Rzeczpospolita". Rzecznik rządu Piotr Mueller zapewniał wówczas, że "nic mu nie wiadomo o takich działaniach".

muller 2
Nauka zdalna z powodu nienagrzanych klas? Rzecznik rządu odpowiada
Źródło: TVN24

Ale informacja poszła w świat, bo rzeczywiście znowelizowane przez ministra Czarnka rozporządzenie (w sprawie organizowania i prowadzenia zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość) taką możliwość dyrektorom daje.

Od 1 września 2022 r. zajęcia można zawiesić w razie wystąpienia na danym terenie:

-       zagrożenia bezpieczeństwa uczniów w związku z organizacją i przebiegiem imprez ogólnopolskich lub międzynarodowych,

-       temperatury zewnętrznej lub w pomieszczeniach, w których są prowadzone zajęcia z uczniami, zagrażającej zdrowiu uczniów, zagrożenia związanego z sytuacją epidemiologiczną,

-       nadzwyczajnego innego zdarzenia zagrażającego bezpieczeństwu lub zdrowiu uczniów.

Jedna rzecz się nie zmienia: jeśli dyrektor będzie chciał wysłać dzieci na lekcje zdalne, nadal będzie potrzebował zgody sanepidu.

Dyrektorzy obawiają się, czy szkoły będą wystarczająco dogrzane, bo samorządowcy są już dziś pewni, że nie będzie dla nich wystarczającej subwencji od państwa na wszystkie zadania oświatowe. Według wyliczeń ZMP w roku 2003 subwencja wystarczała na 71,55 proc. wydatków jednostek samorządu terytorialnego na oświatę, a w roku 2019 - tylko na 57,20 proc.  Ile wydatków pokryje w tym roku, na razie nie wiadomo, ale włodarze szkół już drżą.

A jak przy nowych kompetencjach dyrektorów jesteśmy, to warto jeszcze pamiętać, że zgodnie z ustawą o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich ci zyskali nowe kompetencje. Do tej pory raczej odbierano im możliwości działania i decydowania, a tymczasem resort Zbigniewa Ziobry dołożył im obowiązków. W drobnych sprawach, niebędących przestępstwami ściganymi z urzędu, dyrektorzy mogą teraz zastosować środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia, ostrzeżenia ustnego lub pisemnego, przeproszenia pokrzywdzonego, przywrócenia stanu poprzedniego bądź wykonania określonych prac porządkowych na rzecz szkoły. Będzie to możliwe za zgodą rodziców ucznia i samego ucznia.

Dyrektor szkoły jak sędzia i prokurator w jednym
Źródło: TVN24

Mniej niemieckiego, więcej polskiego

Od tego roku szkolnego resort zmniejszył też subwencje dla mniejszości niemieckiej, która miała dzięki nim dodatkowe lekcje niemieckiego. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze (40 mln zł) mają być przekazane na naukę języka polskiego jako ojczystego w Niemczech. Na razie jednak nie ma konkretnych rozwiązań w tej sprawie.

Jeśli chodzi o nauczanie języka polskiego, to pewnym jest, że dłużej będą mogli z dodatkowego wsparcia korzystać Ukraińcy w polskich szkołach. Pod koniec ubiegłego roku uczyło się u nas ponad 180 tys. ukraińskich dzieci. Ile będzie ich w tym roku, jeszcze nie wiadomo, ale minister Czarnek mówił o nawet 400 tysiącach. Szkoły trwają w tymczasowości. Zapisują do klas dzieci, których rodzice często liczą na koniec wojny i powrót do domu.

2908N085XR PIS DNZ MIKOLAJEWSKA
Ukraińskie dzieci i nauczyciele w polskich szkołach
Źródło: TVN24

Osoby, które nie znają języka polskiego albo znają go na poziomie niewystarczającym do korzystania z nauki, będą mogły uczyć się go w zwiększonym wymiarze nie przez 12 miesięcy, ale dwukrotnie dłużej.

MEiN utrzymało zasady z ubiegłego roku - dzieci z Ukrainy mogą uczyć się albo w specjalnych oddziałach przygotowawczych, albo w klasach ogólnodostępnych. To drugie rozwiązanie było dotąd powszechniejsze i skutkowało zwiększeniem liczby klas i grup przedszkolnych, na co MEiN wydało zgodę również w tym roku szkolnym.

Klasy będą więc w tym roku puchły - i w podstawówkach, gdzie uczy się większość dzieci z Ukrainy, i w szkołach ponadpodstawowych, które boleśnie doświadczać będą tzw. kumulacji roczników.

Może więc zabraknąć miejsca nie tylko na lekcje, ale również na odpoczynek czy miejsca do zjedzenia ciepłego posiłku, które w tym roku podstawówki powinny mieć już obowiązkowo. Szkoły nie muszą mieć własnej kuchni, mogą korzystać z cateringu, ale obowiązkowo muszą wydzielić miejsce, w którym dzieci będą mogły zjeść obiad

Czytaj także: