|

"Skoro my przeżyliśmy stan wojenny, oni też dadzą radę". Najwyżej skończą jak Muniek

Studniówka (zdjęcie ilustracyjne)
Studniówka (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło: archiwum TVN24

W zeszłym roku przepadły im "osiemnastki". W tym roku, w miejscach, gdzie mieli bawić się na studniówkach, zorganizowano szpitale tymczasowe. Tegoroczni maturzyści - nawet ci, którzy planują balować po egzaminie dojrzałości - nie wierzą już, że da się nadrobić to, co zabrała im pandemia. Nie tylko na zdalnych lekcjach, ale i w życiu.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Sala wykończona na biało. Z sufitów do ziemi spływa materiał, który odgradza od siebie kolejne osoby. Wszystko oświetlone białym światłem. Centrum Konferencyjne w Hotelu Terminal przy ulicy Rakietowej we Wrocławiu jest gotowe pomieścić około 400 osób. Ale zupełnie innych niż zwykle o tej porze roku. I ten wystrój na pewno nie jest imprezowy.

Oglądam zdjęcia sprzed lat. Wygląda to zupełnie inaczej. W tym samym miejscu białe są tylko obrusy na suto zastawionych stołach i koszule maturzystów. Świecą kolorowe światła.

Bo we wrocławskim Centrum, gdzie dziś działa szpital tymczasowy dla chorych na COVID-19, wcześniej organizowano studniówki.

lajf dla Igora
We Wrocławiu powstaje szpital tymczasowy. Trwają prace adaptacyjne
Źródło: TVN24 Wrocław

Ale w tym roku studniówek nie ma, a chorych na COVID-19 wciąż przybywa. W piątek, 22 stycznia potwierdzono 6640 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 346 zakażonych osób. 

Właśnie w ten piątek miała odbyć się studniówka Magdy z Warszawy. - Czy żałuję? Tyle przez ostatni rok przeszliśmy, że studniówka zdaje mi się aktualnie najmniejszym problemem – mówi dziewczyna. I dodaje: - Może zorganizujemy bal pomaturalny na wzór amerykańskich "promów", ale zapewniam, że w tej chwili nikt nie ma do tego głowy. Ja to nawet w termin matur za bardzo nie wierzę.

Walka z pandemią ważniejsza niż zabawy

Zgodnie z planem tegoroczne matury powinny rozpocząć się 4 maja. Jak będą przebiegać? Maturzyści nastawiają się na wynikający z pandemii reżim sanitarny, który już przed rokiem towarzyszył ich starszym kolegom. Mogą być pewni, że w tym roku, by zdać maturę, wystarczy podejść tylko do trzech egzaminów pisemnych: z języka polskiego, języka obcego i matematyki. W grudniu minister Przemysław Czarnek poinformował, że zarówno dodatkowy egzamin na poziomie rozszerzonym, jak i egzaminy ustne będą w tym roku nieobowiązkowe. Do tych drugich podejdą tylko ci, którzy potrzebują wyniku przy rekrutacji na studia zagraniczne. Zapewne garstka. W zeszłym roku to było tylko 300 osób. Tyle, co mogłoby się bawić tylko na jednej studniówce w średniej wielkości liceum lub technikum.

men 2
Zmiany w egzaminach maturalnych i ósmoklasistów. Minister Czarnek o harmonogramie prac
Źródło: TVN24

Ale o studniówkach, jak mówiła mi Magda, rzeczywiście mało kto myśli. Niektórzy wzięli sobie do serca słowa wiceministra edukacji Dariusza Piontkowskiego, który już w listopadzie - gdy zamykano szkoły - mówił, że walka z pandemią jest ważniejsza niż zabawy przyszłych maturzystów.

Niepewne wejście w dorosłość

W II LO w Poznaniu studniówka od lat odbywała się w szkolnej auli. Młodzież wybierała motyw przewodni, stroiła salę.

Małgorzata Dembska, dyrektorka szkoły, zaczęła tu pracę zaraz po studiach biologicznych, w 1986 roku. - Miałam studniówkę w 1981 roku i mam z niej piękne wspomnienia. Ale równie dobrze pamiętam opowieści rok młodszych kolegów i koleżanek, którym studniówki odwołano w związku ze stanem wojennym – wspomina.

- Czy moi uczniowie czują się podobnie? Z rozmów z nimi wynika, że dla nich dziś najważniejsze jest, by w zdrowiu dotrwać do matury. Ale potem może uda się świętować, nawet gdyby to miało być sto dni po maturze – dodaje dyrektorka.

W II LO plany na kolejny rok szkolny dopina się przed poprzedzającymi go wakacjami. Studniówka byłaby już za uczniami, miała się odbyć 16 stycznia.

- Czuliśmy, że to będzie trudne i już w czerwcu mieliśmy taką myśl, że może trzeba będzie zrobić studniówkę z podziałem na klasy – opowiada Dembska. - To był czas, gdy pojawiała się nadzieja, że pandemia jest pod kontrolą. Dziś już wiemy, że nadzieja była próżna – przyznaje.

Dembska zapewnia, że ona i nauczyciele rozmawiali dużo z uczniami. - Powiedziałam im, że sama nie podejmę decyzji, a oni byli świadomi, jak jest trudna. Ustaliliśmy ostatecznie, jeszcze zanim wprowadzono ograniczenia, że studniówki przed egzaminem dojrzałości nie będzie. Postaramy się zrobić bal absolwenta, jeśli sytuacja na to pozwoli – zapewnia.

Poloneza czas zacząć. "To jest ostatni dzień, kiedy możemy nie myśleć o maturze"
Tak wyglądały studniówki przed pandemią. "To jest ostatni dzień, kiedy możemy nie myśleć o maturze"
Źródło: tvn24

Czy wtedy odbędzie się w szkole zgodnie z tradycją? - Jeśli tak będą chcieli uczniowie. A jeśli będą tu chcieli tylko zatańczyć poloneza, a iść świętować gdzieś indziej, też się dogadamy – deklaruje dyrektorka.

Ale nie wszędzie będzie jak w poznańskiej "Dwójce". - U nas były rozmowy z radą pedagogiczną i rodzicami, że może uda się zorganizować coś na wzór balu pomaturalnego, bez osób towarzyszących. Sami maturzyści – opowiada Alicja, maturzystka z Białobrzegów. - Tyle tylko, że no właśnie…. byłoby to już po maturach. W momencie składania dokumentów na studia, a dla części z nas też przeprowadzek do innych miast – zwraca uwagę. I przyznaje, że od kilku miesięcy do tematu "co zamiast studniówki" nikt już w szkole nie wrócił.

Nie wiadomo, co się jeszcze wydarzy

W pamiętnym roku szkolnym 1981/1982 tylko nieliczni zdążyli zorganizować swój wielki bal przed maturą. Wśród grona szczęśliwców byli między innymi uczniowie Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych w Katowicach. W relacjach z tego wydarzenia można przeczytać, że niektórzy narzekali, iż imprezę zaplanowano tak wcześnie, znacznie więcej niż sto dni przed maturą. Jedna z mam z komitetu organizacyjnego miała ponoć stwierdzić, że "może dobrze, bo nie wiadomo, co się jeszcze może wydarzyć".

Miała nosa. 13 grudnia wprowadzono stan wojenny.

stan wojenny ticker
39 lat temu wprowadzono w Polsce stan wojenny. "Nie podejmujcie walk Polak przeciw Polakowi"
Źródło: TVN24

Jeśli gdzieś w kolejnych zimowych tygodniach udało się przeprowadzić studniówkę, musiała się kończyć przed godziną milicyjną. Wiele klas na znak protestu zrezygnowało z balu. Inni tańczyli, ale tylko przez chwilę.

"O godz. 20.15 cała Polska kończyła właśnie oglądanie Dziennika Telewizyjnego (lub, co bardziej prawdopodobne, kończyła jego demonstracyjne "nieoglądanie") i szykowała się na czarno-biały kryminał ‘Tylko umarły odpowie’ Sylwestra Chęcińskiego. W tym samym czasie na scenę sali gimnastycznej IV Liceum Ogólnokształcącego wkraczał zespół składający się z trzech uczniów IVb - Zygmunta Staszczyka, Jacka Wudeckiego i Darka Zająca oraz jednego z IIIc - Janka Knorowskiego. Zaczynał się właśnie pierwszy koncert grupy znanej od tej chwili jako Teenage Love Alternative. Zespół Muńka zagrał tego dnia tylko cztery piosenki - dziś nikt już nie jest pewien które dokładnie - choć z pewnością były wśród nich ‘Ogolone kobiety’ i ‘Wild Thing’." – opisuje studniówkowy dzień Magda Patryas w książce "T.Love - Potrzebuję wczoraj. Oficjalna biografia". Bo tak właśnie “skrócona” została studniówka Muńka Staszczyka, która odbywała się 5 lutego 1982 roku.

Studniówki rocznika 1963 można było zorganizować po maturze. Czasem naprawdę wiele lat po niej. Muniek i jego szkolni koledzy oraz koleżanki z IV LO w Częstochowie zorganizowali swój bal w 2015 roku.

Na niedokończonej studniówce 10 stycznia bawiło się niemal 90 osób. Bal rozpoczął się ogłoszeniem przez komitet studniówkowy zakończenia stanu wojennego. Miejscem zabawy była już jednak nie szkolna sala gimnastyczna, lecz restauracja.

Muniek Staszczyk o upadku PRL
Muniek Staszczyk o upadku PRL
Źródło: tvn24

Takich historii było więcej. W 2017 roku, po 35 latach, swoją odwołaną studniówkę nadrobili absolwenci II LO w Zamościu. Z inicjatywą wyszli ich młodsi koledzy, którzy zaprosili dawnych uczniów na swój bal.

Z zaproszenia skorzystało kilkadziesiąt osób, dawno już będących po maturze. Mogli więc z uśmiechem, popartym życiowym doświadczeniem, mówić tańczącym na tym samym parkiecie nastolatkom, że “matura to bzdura”.

Najwyżej skończymy jak Muniek

- Znam T.Love, ale nie znałam tej historii. Ale teraz, kiedy pomyślę sobie, że "najwyżej skończymy jak Muniek", to nawet nie brzmi tak źle – mówi ze śmiechem jeden z maturzystów z poznańskiej "Dwójki".

A dyrektor Dembska zauważa, że jej uczniów coś łączy z tymi, którzy nie mieli studniówki w 1982 roku. - Wchodzą w dorosłość z dużą niepewnością – przyznaje. Ale zaraz dodaje: - Dużo się mówi, że to stracone pokolenie, pandemia się na nich mocno odbije. I rzeczywiście, mają bardzo trudny czas. Ala ja wierzę, że skoro my przeżyliśmy stan wojenny, oni też dadzą radę. Mocno wierzę, że piękna przyszłość przed nimi. Będą silniejsi, czegoś się nauczą – dodaje.

Niektórzy na razie nauczyli się, że na swoje szkoły nie bardzo mogą w kwestii studniówki liczyć.

- Dyrekcja powiedziała, że szkoła nic nie będzie organizować. Jeśli chcemy bal po maturze, to możemy sobie sami taki zrobić, we własnym zakresie i na własnych zasadach – opowiada Wiktoria Korzecka z Wrocławia. I przyznaje: - Na razie nic nie planujemy, ciężko stwierdzić, czy coś się tutaj zmieni. Mi studniówki nie jest żal, nie lubię tego typu imprez. Szkoda tylko tych wspomnień, dla wielu osób mogły to być piękne chwile i wyjątkowa atmosfera, o której starsi znajomi i rodzice tak dużo nam opowiadali, a której my nigdy nie poznamy.

Studniówka na wrocławskim stadionie
Tak wyglądały studniówki przed pandemią. 2013 rok i bal na wrocławskim stadionie
Źródło: TVN24 Wrocław

Michał, maturzysta z Poznania żałuje, że studniówki nie będzie. Choć sam śmieje się, że jeszcze bardziej żałuje jego tata, który naprawdę chciał pomóc w organizacji imprezy. - Jeszcze we wrześniu mieliśmy konkretne plany, nawet jedzenie było wybrane i nic z tego nie zostało – opowiada. - Na ostatniej wywiadówce mój tata zaproponował nawet, że możemy w czerwcu po maturze taki bal zamiast studniówki zorganizować u nas w ogrodzie. Wiadomo, impreza byłaby mniejsza, tylko dla jednej klasy, ale sam nie wiem, czy nawet to nam wyjdzie. Nie jesteśmy bardzo zgrani, ale biorąc pod uwagę, że od roku niemal się nie widujemy, bo uczymy się zdalnie i to smutne, ale chyba zrozumiałe – wzdycha.

Dom z ogrodem i wyrozumiali rodzice to luksus, o jakim wielu maturzystów może pomarzyć. - Studniówki nie będzie, knajpy zamknięte, o miejsce na domówki trudno, więc jak chcemy poimprezować, to się umawiamy w cztery pięć osób i pijemy piwo, jeżdżąc po okolicy samochodem – opowiada Dorota z miasteczka na Mazowszu. I dodaje szybko: - Kierowca oczywiście nie pije!

Studniówki nie będzie, balu raczej też nie. - Przywykliśmy, że wszystko, co dobre, nas omija, przecież większości z nas przepadły też osiemnastki – dodaje.

100 dni przed czy 100 godzin po?

Czy to w ogóle ma znaczenie, by impreza maturzystów odbywała się przed egzaminem dojrzałości? Właściwie tylko symboliczne, bo nawet nie do końca jasne jest, dlaczego bal odbywa się około stu dni przed maturą.

Jedna z najpopularniejszych wersji mówi o tym, że to odniesienie do Napoleona. To właśnie przez 100 dni rządził po raz drugi Francją, zanim poniósł klęskę pod Waterloo. Inne wersje są bardziej przyziemne: sto dni ma wystarczyć na dobre przygotowanie do matury (podobno nawet gdy się zacznie od zera, ale nie sprawdzałabym tego na własnej skórze) i na dojście do siebie po bardzo hucznej imprezie.

Nie wiadomo też, kiedy dokładnie odbyła się pierwsza studniówka. Na pewno nie wcześniej niż przed rokiem 1788, bo to wtedy dzięki staraniom Wilhelma von Humboldta w Prusach wprowadzono maturę. W całej Rzeczypospolitej jednolity system edukacji z maturą wprowadzono w 1932 roku.

W tym roku do maturalnej symboliki i liczb młodzież już niespecjalnie przywiązuje wagę. - Możemy to zrobić bez poloneza, czerwonych podwiązek i bez ładnych ubrań, ale zróbmy to kiedyś – apeluje Magda, ta z Warszawy. Choć stosowną sukienkę ma gotową od wakacji i trochę żałuje, że się zmarnuje.

Większość moich rozmówców mówi o studniówkowych planach: “zobaczymy, na co pandemia pozwoli”. Bo mają świadomość, że rzeczywistość w organizacji większych imprez zmienia się w Polsce bardzo szybko. - W jeden weekend można było zrobić duże wesele, a w następny już nie. I z nami może być podobnie – mówi Magda.

Niektórzy są zdeterminowani. Na przykład toruńska "Jedynka" swój bal - jeśli uda się go zorganizować - chce nazwać "100 h po maturze".

Inni są sceptyczni, jak Sylwia z liceum w Jastrzębiu-Zdroju, która miała mieć studniówkę za tydzień. Ona i jej znajomi zdążyli już nawet wpłacić zaliczkę. I tak mają szczęście – została im zwrócona. - Teraz mamy zaplanowany bal na maj, ale zobaczymy,  co z niego wyjdzie – zastrzega Sylwia. - Dla większości on i tak nie ma już sensu, bo to nie to samo co studniówka. Do tego niektórzy mają już nawet zaplanowane jakieś wyjazdy na ten czas. I w ten sposób nawet ten bal, jak chyba wszystko w naszym życiu, też stoi pod znakiem zapytania. Trudno nie mieć żalu – dodaje.

A może to i lepiej?

Więcej optymizmu ma Wiktoria Małek, maturzystka z warszawskiej “Hoffmanowej”. - Na koniec drugiej klasy, kiedy mieliśmy jeszcze nadzieję, że do stycznia sytuacja epidemiologiczna się polepszy, dotarła do nas informacja, że szkoła chce przygotować się na sytuację, gdyby studniówka nie mogła się jednak odbyć – opowiada dziewczyna. - Moja wychowawczyni przedstawiła nam pomysł szkoły na zorganizowanie balu pomaturalnego i szczerze powiedziawszy, taka forma podoba mi się o wiele bardziej niż studniówka.

Wiktoria jest zdania, że bal na zakończenie liceum, zamiast w środku ostatniej klasy, będzie miłym podsumowaniem tego czasu. - Szczególnie biorąc pod uwagę, że duża część naszego okresu liceum była nietypowa – zwraca uwagę Wiktoria. - Najpierw strajk nauczycieli, a potem COVID-19. A oprócz tego bal odbędzie się już po maturach, więc wszyscy będą zrelaksowani, wiedząc mniej więcej, czego mogą się spodziewać przy rekrutacji na studia. Będziemy mogli się wytańczyć, po raz ostatni w pełnym składzie wszystkich byłych już maturzystów, bez wiszącej nad nami ciemnej chmury – dodaje.

U nich przygotowania do balu zaczęły się już w październiku. Lokal będzie ten sam, w którym planowana była studniówka. - Wybraliśmy temat przewodni, ustalamy menu, wybieramy DJ-a i fotografa. Możemy też zaprosić osoby towarzyszące, choć nie wiadomo, czy ostatecznie będziemy mogli je przyprowadzić ze względu na epidemię – mówi Wiktoria. - Choć nie mamy pewności, czy sytuacja w maju będzie na tyle stabilna, żeby bal mógł się odbyć – dodaje. Jej zdaniem taka opcja jest jednak lepsza niż kompletny brak imprezy.

marczok dla Igora1
Właściciele klubu zapowiedzieli jego otwarcie
Źródło: TVN24 Katowice

A może wirtualnie, jak wszystko?

- Nie, nie, przepraszam, to na pewno nie dla mnie – przerywa mi Michał z Poznania, zanim jeszcze zdążę mu dobrze opowiedzieć o idei wirtualnych studniówek. I zastrzega: - Pamiętam, jak wyglądał bal gimnazjalny, bawiły się ze sobą trzy zżyte klasy, tego wydarzenia w żaden sposób nie dałoby się przenieść do sieci, więc ze studniówką jest pewnie podobnie.

Ale niektórzy i tak próbują.

Ogólnopolską e-studniówkę zaplanowano na 12 lutego. "Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom młodzieży zdecydowaliśmy się udostępnić Wam profesjonalną, wirtualną platformę do integracji i współpracy AVATARLAND. To nie jest Zoom, Teams, Hangouts ani żadne inne narzędzie, znane Wam z edukacji online - to PRAWDZIWIE WIRTUALNA WYSPA, na której pod postacią własnego AWATARA, możecie się spotkać, rozmawiać, tańczyć, biegać, pływać, rywalizować w konkursach i bawić!" – zapewniają organizatorzy wydarzenia.

Wśród atrakcji takie, których na normalnych studniówkach raczej nie można byłoby się spodziewać: wyścigi motorówkami, romantyczne spacery na szczyt latarni morskiej, międzyszkolny mecz piłki nożnej.

Alkohol oficjalnie na studniówkach jest raczej nieobecny (zwłaszcza gdy odbywają się w szkołach), choć bawią się na nich pełnoletni uczniowie. A w sieci? "Wirtualne drinki. Bezpiecznie, bezwirusowo, zdrowo i do białego rana. Tak możecie się bawić na Wirtualnej Studniówce. Niemniej nie zapomnijcie uzupełniać płynów!" – radzą organizatorzy.

- To bardzo miłe i w sumie kreatywne, że ktoś o nas pomyślał w ten sposób. Ale jakoś do mnie nie przemawia taka forma studniówki. Jeszcze bardziej uświadamia, w jak dziwnych czasach będziemy zdawać maturę i spędzać ostatnie chwile edukacji szkolnej – komentuje Wiktoria z Wrocławia.

Zdania są jak zawsze podzielone.

- Po tych wszystkich miesiącach zdalnej nauki każda minuta więcej przed ekranem brzmi jak piekło – ocenia Katarzyna, maturzystka z Katowic.

- A ja jestem tak zdesperowana, że mogę zacząć szykowanie awatara nawet teraz – śmieje się jej koleżanka Marta.

I nie ma problemu

W poprzednich latach zdarzało się, że internet był pomocny nie tyle w organizacji studniówek, co szukania osoby towarzyszących na nie. Portale były pełne ogłoszeń typu "mogę udawać chłopaka lub kuzyna, umiem tańczyć, nie piję alkoholu".

- Takie poszukiwanie pary na studniówkę mnie nie dziwi – mówił mi na długo przed pandemią socjolog dr Tomasz Kozłowski. I tłumaczył: - Licealiści szukają towarzystwa w sposób możliwie najbardziej funkcjonalny, czyli chcąc poświęcić na to jak najmniej czasu, środków i energii. To, co jeszcze parę lat temu mogłoby dziwić, co pewnie zaskakuje nawet ich rodziców, dziś jest standardem wspomaganym nowoczesnymi technologiami. Dla młodych, którzy wielu swoich znajomych poznali właśnie w sieci, to dziwne... że ktoś się dziwi.

Część maturzystów śmieje się, że chciałaby mieć takie problemy.- Wychodzi na to, że przynajmniej w tym roku jeden kłopot nam odpadł – komentuje Michał. Ale zaraz z powagą dodaje: - Tak naprawdę to nie wiem, czy to kogokolwiek ucieszy. Zresztą wszyscy chyba chcielibyśmy być już po prostu cali, zdrowi i po maturze.

Czytaj także: