Migranci to bardzo ważny czynnik, który stabilizuje sytuację gospodarczą - powiedział prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) Zbigniew Derdziuk w rozmowie z TVN24 BiS. Zwrócił uwagę, że cudzoziemcy zasilają składkami system emerytalny i wpływają na rozwój gospodarczy.
Prezes ZUS podczas rozmowy na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach zwracał uwagę, że "system emerytalny jest bardzo zależny od sytuacji demograficznej, a sytuacja demograficzna jest trudna".
- Drugim czynnikiem jest to, że dłużej żyjemy. Jeśli sobie patrzymy na obciążenie systemu, to ono rośnie z dwóch powodów: ludzie żyją dłużej, populacja emerytów jest większa, jest też mniej dzieci, liczba pracujących się konsekwentnie zmniejsza - mówił Derdziuk.
Prezes ZUS o obciążeniu dla systemu emerytalnego
Dodał, że "jeszcze w latach 50. dzietność (...) wynosiła więcej niż trójka dzieci na jedną matkę w wieku rozrodczym".
- Wchodziliśmy w okres transformacji na początku lat 90., jeszcze było 2,1, a teraz jak się rozwijamy, to ta liczba dzieci rodzących się zmniejsza, bowiem ten współczynnik dzietności 10 lat temu wynosił 1,6, teraz wynosi 1,16 za poprzedni rok - mówił.
- To oczywiście oznacza, że to obciążenie (dla systemu emerytalnego - red.) będzie duże, ale musimy pamiętać o tym, że emerytura zależy od tego, jak każdy z nas płaci składki, jak pracuje, a ta demografia ma wpływ na bilansowanie całości płynności systemu - komentował.
Zbigniew Derdziuk o migracji
- Ten bilans i to zasilanie odbywa się też kosztem migracji, bo Polska jest krajem atrakcyjnym jako rynek pracy, przyjeżdża wiele osób, często z powodów politycznych, jak Ukraińcy i Białorusini. W Polsce mamy dzisiaj 1,2 miliona cudzoziemców, którzy pracują w Polsce i płacą składki do ZUS-u - dodał.
- Liczba osób, które pracują w Polsce jako cudzoziemcy, rosła i oczywiście od 2014 roku ona dynamicznie zaczęła rosnąć, Polska ma umowę od jeszcze 2012 roku o wspólnym wyliczaniu emerytur z Ukrainą - mówił.
- Już mamy niecałe 800 tysięcy Ukraińców, 130 tysięcy Białorusinów, 20-parę tysięcy Gruzinów. No i jeszcze mamy obywateli z Kolumbii, z Sri Lanki, praktycznie z każdego kontynentu. Łącznie, tak jak powiedziałem, to jest 1,2 miliona i na 16 mln łącznie ubezpieczonych to stanowi siedem procent - zwracał uwagę.
Czytaj więcej: Niemcy przyjmą 250 tysięcy kenijskich specjalistów >>>
- System właśnie na tym polega, że każdy, który płaci składki ma konto, w którym zapisuje się te składki. Jeśli (taki cudzoziemiec - red.) przejdzie na wiek emerytalny polski, to Polska będzie mu wypłacać (świadczenie - red.), jeśli nabędzie prawa emerytalne. Jeśli ktoś jest z takiego kraju, z którym mamy umowę, albo jest z Unii Europejskiej, to ten staż się jakby wylicza do minimalnej - 20 i 25 lat - mówił.
- Oczywiście ten kapitał, który on ma, to i tak mu się wypłaci. Dlatego niektórzy pracowali kilka miesięcy, stąd są takie zdarzenia jak emerytury groszowe - wyjaśniał.
"Bardzo ważny czynnik"
Stwierdził, że migranci "to bardzo ważny czynnik, który stabilizuje sytuację gospodarczą".
- Oni pracując, wpłacą nie tylko składki, dbają o swoją przyszłość, ale też wpływają na rozwój gospodarczy. Przez to, że gospodarka się rozwija i mamy wzrost, to mamy też środki na dopłaty do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - powiedział.
- Łącznie składki pokrywają około 85 procent naszych wszystkich wydatków. Wydatki na rok 2025 planowane są w wysokości 471 miliardów złotych, więc te 15 procent to jest około 60-80 miliardów. Tak mówię dlatego, że to bardzo trudno przewidzieć taką dokładność. W ubiegłym roku wydaliśmy mniej o 8 miliardów niż żeśmy zakładali, ale to był efekt dobrego wzrostu gospodarczego - mówił.
Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP