Premium

Jak przetrwać święta? "Warto zapytać, czy chcemy mieć rację, czy relacje"

Gdy mówię: "Mamo, tato, to jest temat dla mnie trudny i nie chcę o tym rozmawiać" - zaznaczam, że w tym miejscu przebiega moja granica. Mam do tego prawo, na przykład gdy znów pytają, kiedy przyprowadzę kawalera albo kiedy wreszcie będą wnuki. Myślę, że mówienie o tym, co dzieje się w nas, a nie oskarżanie innych, jest kluczem do właściwej komunikacji - radzi dr Joanna Gutral, psycholożka.

Jak spędzić święta na własnych warunkach? Jak z uśmiechem na twarzy robić zakupy, sprzątać, gotować i myśleć o magii świąt? O czym rozmawiać przy świątecznym stole? A może w ogóle do niego nie siadać i pojechać gdzieś w tropiki?

- Oczywiście, nie muszę jechać do domu na święta, nie muszę spędzać ich z bliskimi i jeść wigilijnego karpia. Mogę zdecydować się na zupełnie inny model, ale muszę zadać sobie pytanie, czy jestem gotowa przyjąć konsekwencje tego, że nie pojadę. Muszę wiedzieć, jak będę się z tym czuła. Jeśli nie pojadę do rodziny na święta i kogoś tym zdenerwuję, a ten ktoś wyartykułuje swoje pretensje - czy będę gotowa to przyjąć? Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, jak będę się czuła z tym, że spędzam święta sama - mówi dr Joanna Gutral, psycholożka i psychoterapeutka, autorka podcastu Gutral Gada.

Marcin Zaborski: Przychodzą do pani ludzie, którzy mówią wprost, że nie lubią świąt?

Joanna Gutral: Mówią raczej, że się boją. Na przykład tego, że będą musieli pojechać do rodziny. Albo tego, że będą musieli się z kimś spotkać. To oczywiście prowadzi później do stwierdzenia, że nie lubią świąt, ale kryje się za tym cały zestaw doświadczeń, który ich spotkał. To są osoby, które obawiają się zderzenia z rodziną. Są w nich pewne lęki czy obawy związane z tym, czego się spodziewają w czasie świąt. Mówią: Już się boję, co to będzie! W święta zawsze była awantura! W święta wszyscy chodziliśmy jak na szpilkach! Rodzice nie chodzili w święta do pracy, więc częściej się ze sobą kłócili... Gdy to od kogoś słyszę, zaczynam się z nim zastanawiać, co te doświadczenia zrobiły w jego życiu. Czy wciąż widzi je w perspektywie dziecka, które nie ma przecież mocy decydowania o tym, co się w święta dzieje? A może jednak widzi, że sytuacja się już zmieniła i może powiedzieć na przykład: Nie mów do mnie w ten sposób! Nie zgadzam się na takie zachowanie!

I może powiedzieć: Przyjadę do was na wigilię, ale pierwszy i drugi dzień świąt spędzę na własnych warunkach?

Mogę tak postanowić. Warto się zastanowić, czy musi być tak jak zawsze, czy jednak możemy coś zmienić. I czy można zacząć już w tym roku. Święta mogą być czynnikiem wyzwalającym dla pewnych emocji, zachowań czy myśli. Mogą mieć one związek nie tylko z naszymi wspomnieniami, ale też z tym, co dzisiaj przeżywamy w relacjach z innymi. Specyfika świąt - szczególnie świąt Bożego Narodzenia - sprawia, że pacjenci oddychają inaczej i przynoszą trochę inne rzeczy do gabinetu. Zresztą nie tylko pacjenci tak mają, bo jeśli popatrzymy na badania opinii publicznej, widzimy w nich, że wielu z nas uznaje okres świąteczny za bardziej stresogenny. Sporo mamy w tym czasie do załatwienia, a do tego koniec roku dla wielu z nas wiąże się z dodatkowymi obowiązkami w pracy.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam