Pomagać, ale tylko swoim. Czy Polacy są opiekuńczymi szowinistami?
Co piąty Polak mówi "zdecydowanie nie", gdy zapytać o zwiększenie wsparcia państwa dla imigrantów - wynika z badań prof. Piotra Michonia z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Nie chodzi o to, że zabiorą nam pracę czy będą żyć z zasiłków. W czym więc leży przyczyna tej niechęci i czy to tylko polska specyfika? O tym dla tvn24.pl sam autor badań.
Druga połowa września. Premierę w Polsce ma doceniony na festiwalu w Wenecji najnowszy film Agnieszki Holland "Zielona granica". To obraz o kryzysie humanitarnym na granicy polsko-białoruskiej. W sieci wylewa się fala hejtu, zanim widzowie w Polsce mogli "Zieloną granicę" w ogóle zobaczyć, wciąż urzędujący minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przyrównał pracę Agnieszki Holland do działań propagandy w III Rzeszy.
- Jest czymś haniebnym, że w wolnym, demokratycznym kraju politycy robią nagonkę na film i jego twórcę, że w ogóle się tym zajmują - mówiła w wywiadzie dla TVN24 Agnieszka Holland. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi podkreślała wyraźnie, że "Zielona granica" nie jest wyłącznie o Polsce: - Jest hołdem, ale jest też dzwonkiem alarmowym. Pokazuje, co się dzieje w momencie, kiedy rezygnujemy z człowieczeństwa na rzecz jakichś politycznych celów.
Ostatni na liście do pomocy
A jaki jest nasz stosunek do imigrantów? Badałem to ponad pół roku temu, w lutym, na ogólnopolskiej próbie 2173 dorosłych osób, zróżnicowanych pod względem płci, wieku, regionu i miejscowości zamieszkania.
Zapytałem badanych, czy gdyby oznaczało to podniesienie podatków, zgodziliby się na podwyższenie wsparcia dla różnych grup odbiorców świadczeń.
Czytaj dalej po zalogowaniu
![premium](/images/premium-illustration-3.webp)
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam