Premium

Gwałt wojenny? A zaświadczenie pani ma? Tak pomagamy uchodźczyniom z Ukrainy

Zdjęcie: TVN24

"Dzień dobry, zostałam zgwałcona przez rosyjskiego żołnierza" - tymi słowami powinna zwrócić się ukraińska uchodźczyni do policjanta lub prokuratora. Po co miałaby to robić? Żeby legalnie usunąć ciążę. W przeciwnym razie będzie musiała urodzić dziecko pochodzące z gwałtu. Takie jest polskie prawo. Według organizacji pozarządowych to okrucieństwo i forma represji stosowanej wobec kobiety zmagającej się z wojenną traumą.

W maju tego roku został opublikowany raport "Care in Crisis". Opisuje sytuacje, w jakich znalazły się ukraińskie uchodźczynie wojenne w Polsce, Rumunii, Słowacji i na Węgrzech. Dokument, przygotowany przez polskie i międzynarodowe organizacje pozarządowe (między innymi Center for Reproductive Rights, w Polsce w projekcie wzięły udział: Federa - Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Feminoteka) został poświęcony pomocy udzielanej kobietom, które na skutek działań wojennych doświadczyły przemocy seksualnej. Jest wynikiem badania realizowanego od lipca 2022 roku do kwietnia 2023 roku. Przeprowadzono w sumie osiemdziesiąt wywiadów z osobami profesjonalnie zajmującymi się świadczeniem pomocy, a także z samymi uchodźczyniami.

PRZECZYTAJ CAŁY RAPORT W JĘZYKU ANGIELSKIM >>>

Wszystkie [Ukrainki, które doświadczyły przemocy seksualnej - red.] bardzo boją się ciąży, bo… nie wiedzą, co by zrobiły… w końcu tutaj [w Polsce - red.] nie ma opcji. To bardzo przerażające, że możesz nawet umrzeć, a oni ci nie pomogą, jak widzimy w wiadomościach… Tak, Ukrainki strasznie boją się ciąży… Nikt nie życzyłby tego nikomu, nawet najgorszemu wrogowi.

Autorzy raportu wskazują na cały szereg barier - instytucjonalnych, prawnych czy kulturowych, które stoją na przeszkodzie w świadczeniu pomocy kobietom zmagającym się z traumą wojenną. Zawarta w tym dokumencie ocena jest druzgocąca dla czterech krajów: w Polsce, Rumunii, Słowacji i na Węgrzech opieka zdrowotna nie staje na wysokości zadania, jakim jest świadczenie opieki zdrowotnej uchodźczyniom z Ukrainy, a prawa reprodukcyjne są łamane. Przy czym - jeśli chodzi o te ostatnie - sytuacja zmagających się z traumą Ukrainek jest w Polsce najbardziej dramatyczna. Jak wynika z raportu, polskie prawo do przerwania ciąży powstałej w wyniku gwałtu jest iluzoryczne.

Przepisy aborcyjne w Polsce, na Węgrzech, Słowacji i w Rumunii

Raport zawiera szereg wytycznych dla poszczególnych krajów. Wśród tych dla Polski znajdują się (między innymi) takie postulaty:

  • podjęcie skutecznych środków regulacyjnych, nadzorczych i egzekucyjnych, aby zapewnić dostęp do legalnej aborcji, który nie będzie w praktyce opóźniany ani utrudniany;
  • usunięcie wymogów nakazujących osobom, które przeżyły gwałt, uzyskanie zaświadczenia od prokuratora umożliwiające legalną aborcję;
  • w oczekiwaniu na reformę prawa wprowadzenie moratorium na ściganie karne za przestępstwa związane z pomocą w aborcji.

Inaczej mówiąc: autorzy raportu żądają złagodzenia prawa aborcyjnego w Polsce - w zakresie, w jakim miałoby być stosowane wobec zgwałconych w Ukrainie uchodźczyń. Ale w Polsce przerywanie ciąży pochodzącej z gwałtu ("czynu zabronionego") jest dopuszczalne. Więc o co chodzi autorom raportu?

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam