Ich egzaminy przejdą do historii. Jeszcze po wielu latach będą zapewne wspominać, jak przygotowywali się do nich w domach czy jak trudno oddychało się w tych czerwcowych dniach przez maseczki. Co wiemy na temat tego, jak w 2020 roku poszło ósmoklasistom?
- Egzaminy pisała inna populacja i narzędzie było inne - zaznacza już na wstępie dr Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Robi to, by nikomu nie przyszło do głowy pisać, że egzaminy poszły lepiej lub gorzej z powodu pandemii koronawirusa, która towarzyszyła tegorocznym ósmoklasistom.
Smolik wskazuje na niewłaściwość porównań ubiegłorocznych wyników z tegorocznymi. - Oczywiście w trakcie przygotowywania narzędzia, czyli poszczególnych testów, bardzo dużo wysiłku wkładamy w to, aby były pod kątem trudności maksymalnie zbliżone do tego, co było w latach ubiegłych. Ale ponieważ egzamin nie może każdego roku sprawdzać dokładnie tych samych wymagań z podstawy programowej, czyli być klonem siebie samego, pojawiają się nowe wymagania. To zawsze jest tak, że jakieś drobne różnice trudności będą występować - tłumaczy dyrektor CKE. Jaki wpływ na wynik miały okoliczności, nikt nie jest nam dziś w stanie powiedzieć.
Koronawirus jak strajk - efekty niemierzalne
Kiedy w połowie marca nagle okazało się, że nie będą mieli normalnych lekcji, wielu z nich się cieszyło. Zagrożenie koronawirusem mimo wszystko wciąż wydawało się odległe, a przerwa w zajęciach miała potrwać chwilę. Bardzo szybko okazało się jednak, że pandemia to poważna sprawa, a powrót do szkół będzie bardzo trudny.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam