|

W liceum Łukasz trafił na dywanik u dyrektorki. Poszło mu tak dobrze, że dziś nie boi się nawet kurator Nowak

Pomocą dla uczniów może być napisanie na nowo szkolnych statutów
Pomocą dla uczniów może być napisanie na nowo szkolnych statutów
Źródło: Shutterstock
"Konstytucja, konstytucja!" - tym razem ten okrzyk może rozlec się w szkołach, jeśli dorośli z uczniami pochylą się nad szkolnymi konstytucjami, czyli statutami. To dobry moment, żeby zobaczyć, jak wyglądają, by z początkiem nowego roku być przygotowanym do ich zmiany. Przecież nauczyciele i dyrektorzy już wiedzą, jak to jest, gdy łamane są ich prawe. Pora, żeby zrozumieli, że prawa uczniów to nie fanaberia. Artykuł dostępny w subskrypcji

W ostatnich kilku latach, gdy obywatele mieli poczucie, że łamane są ich prawa, na ulicach miast i miasteczek często krzyczeli: "Konstytucja, konstytucja!".

A co dzieje się, gdy łamane są szkolne konstytucje, czyli statuty? Czemu tak rzadko ktoś krzyczy, a częściej przyjmujemy to z milczącą akceptacją? O tym rozmawiamy z Łukaszem Korzeniowskim, założycielem Stowarzyszenia Umarłych Statutów (SUS).

Ale najpierw przykłady.

Kraków. "Ucznia obowiązuje w Szkole i poza nią bezwzględny zakaz: (...) podejmowania aktywności seksualnej, polegającej na: odbyciu stosunku seksualnego, udziału w imprezach o charakterze erotycznym oraz pozowania do filmów i zdjęć pornograficznych, publicznym podejmowaniu zachowań o zabarwieniu seksualnym".

Czytaj także: