Szarpała dzieci za ręce i ubranie, ściskała dłonie, nie wypuszczała do toalety, krzyczała. Nauczycielka z warszawskiego przedszkola została właśnie skazana za znęcanie się nad dziećmi. Co zrobić, kiedy widzimy, że z dzieckiem dzieje się coś złego? Jak zareagować? Jak nie przeoczyć ważnych sygnałów? O tym rozmawiamy z Dorotą Zawadzką, psycholog rozwojową.
Jeżeli Twoje dziecko doznało przemocy, możesz skontaktować się z: Fundacją "Dajemy Dzieciom Siłę" - tel. 22 616 16 69 Rzecznikiem Praw Dziecka - tel. 800 12 12 12.
Dzieci nie chciały chodzić do przedszkola, bały się leżakowania. Opowiadały, że były rzucane na leżaki, przyduszane i bite, że podczas leżakowania czy podczas posiłków nie mogły korzystać z toalety, więc siusiały pod siebie. W czwartek oskarżenia rodziców potwierdził sąd i skazał Krystynę W. na dwa lata prac społecznych.
Ale na długo przed tym, jak kobieta usłyszała wyrok, na sesji rady dzielnicy spotkali się radni oraz rodzice przedszkolaków. Część z nich złożyła skargę na dyrektorkę przedszkola. Ich zdaniem nieodpowiednio zareagowała ona na informację o tym, że jedna z nauczycielek może znęcać się nad dziećmi.
- Nasze dzieci doznały przemocy, proszę państwa - oświadczyła jedna z matek. I została wygwizdana przez osoby obecne na sesji.
Klaudia Ziółkowska, tvn24.pl: Dziwi panią, że matka, która chciała mówić o przemocy wobec dzieci, została wygwizdana?
Dorota Zawadzka, psycholog rozwojowa: Niestety nie. Nie wierzymy dzieciom. Jako dorośli mówimy: "nie wierz w to, co dzieci mówią ci o przedszkolu, nie wierz w to, co mówią o szkole". Uważamy, że dzieci kłamią, choć wszystkie badania psychologiczne mówią, że to dorośli kłamią. Nie dzieci.
Nigdy?
Oczywiście kłamią czasami, ze strachu lub w celu uzyskania nagrody – zdarza się. Ale w przypadku, o którym mówimy, nie miałyby motywacji. Więc to, że dorośli w ten sposób się zachowali, to skandal.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam