Premium

100 milionów ludzkich tragedii. Cierpi nie tylko Ukraina

Zdjęcie: Getty Images Europe

Niemal 100 milionów - tyle osób do marca 2022 roku opuściło swoje domy wskutek konfliktów, prześladowań czy łamania praw człowieka. Dziś nowego miejsca do życia musi szukać więcej osób niż po II wojnie światowej. A naukowcy ostrzegają: będzie tylko gorzej. Z powodu katastrofy klimatycznej uchodźców będzie nawet 140 milionów.

Według UNHCR, czyli Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców, kryzys migracyjny nigdy nie był tak palący. Organizacja ta od ponad 70 lat monitoruje i koordynuje międzynarodowe działania mające chronić przymusowo przesiedlone osoby z całego świata i im pomagać. Według danych UNHCR, liczba uchodźców w ostatniej dekadzie niemal podwoiła się - z 45,2 miliona do 84 milionów. Oznacza to, że dziś więcej osób musi szukać nowego miejsca do życia niż po II wojnie światowej - w latach 1940-1960 przesiedleńców było około 81,6 miliona.

Ostatnie oficjalne szacunki UNHCR pochodzą z 2021 roku i przedstawiają stan na koniec roku 2020. Wybuch wojny w Ukrainie znacząco te dane zmienia. Od 24 lutego 2022 roku z Ukrainy uciekło ponad 3,5 miliona osób. Dodatkowo ponad dwa miliony Ukraińców pozostało w kraju, ale musiało opuścić swoje domy.

Oznacza to, że jedna na 81 osób musi szukać dziś nowego miejsca do życia.

Największe kryzysy migracyjne ostatnich lat

Erytrea to państwo w Afryce Wschodniej, położone nad Morzem Czerwonym, graniczące m.in. z Etiopią i Sudanem. Liczy niemal sześć milionów mieszkańców. Ze względu na bezwzględny i surowy reżim prezydenta Isajasa Afewerkiego, sprawującego władzę nieprzerwanie od 1993 roku, pół miliona z nich to uchodźcy.

Erytrea nazywana jest często "państwem-więzieniem", nie przestrzega się tam praw człowieka, w kraju nie ma niezależnych sądów czy mediów, a według doniesień Human Rights Watch, tysiące Erytrejczyków przetrzymywanych jest w więzieniach bez żadnego procesu sądowego czy wyroku, często w blaszanych barakach, w których panują ekstremalne temperatury. Powszechnie stosuje się tam tortury.

ZOBACZ FILM DOKUMENTALNY "UCIECZKA Z ERYTREI" >>>

Cała ludność Erytrei zobowiązana jest też do powszechnej służby wojskowej. Można do niej powołać każdego mężczyznę, który skończył 17 lat lub każdą niezamężną kobietę, a służba może trwać nawet do 70. roku życia. Odbywa się ją w wojsku lub zostaje się skierowanym do cywilnej pracy w dowolnym miejscu w kraju na czas nieokreślony. W praktyce Erytrejczycy są niewolniczą siłą roboczą.

Organizacja Narodów Zjednoczonych oskarżyła w czerwcu 2016 roku rząd Erytrei o zbrodnie przeciwko ludzkości. W raporcie wymieniono m.in.: gwałty, zabójstwa, porwania, tortury i niewolnictwo. Śledczy domagali się ukarania tamtejszego rządu sankcjami oraz postawienia jego członków przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Rząd z Asmary odrzucił te oskarżenia.

Tysiące Erytrejczyków przemierzają Saharę i Morze Śródziemne do Europy, by polepszyć swój los. Poza Starym Kontynentem wybierają też Etiopię i Sudan, które przyjęły ich łącznie ponad 280 tysięcy (to dane z raportu UNHCR z 2018 roku - red.).

W 2021 roku co czwarty mieszkaniec Republiki Środkowoafrykańskiej był uchodźcą lub wewnętrznie przesiedloną osobą - podaje Human Rights Watch. To niemal dwa miliony Środkowoafrykańczyków, z czego 61 proc. stanowią dzieci.

Republika Środkowoafrykańska to państwo śródlądowe, w dorzeczach rzek Kongo i Szari. Graniczy m.in. z Kamerunem, Czadem i Sudanem. Według szacunków z 2018 roku, liczy około 4,7 miliona mieszkańców.

Od wybuchu wojny domowej w 2013 roku w kraju niemal cały czas toczą się krwawe walki, a na jego terenie działa kilkanaście grup rebelianckich. Od początku konfliktu do opuszczenia swoich domów zmuszono niemal pięć milionów ludzi.

Według danych UNHCR, w 2021 roku liczba uchodźców z Republiki Środkowoafrykańskiej wynosiła 713 tys. W wyniku zaostrzenia konfliktu na tle politycznym i stale pogarszających się warunków życia w kraju wzrosła o niemal 100 tys. w porównaniu do roku 2020. Według ONZ większość mieszkańców tego państwa potrzebuje natychmiastowej pomocy humanitarnej.

31 lat konfliktu zbrojnego, susze, plagi szarańczy i głód - to codzienność w Somalii, znajdującej się od lat w ścisłej dziesiątce najgorszych miejsc do życia według wskaźnika rozwoju społecznego ONZ.

Somalia to państwo w północno-wschodniej części Afryki, położone na Półwyspie Somalijskim, zwanym też "Rogiem Afryki". Graniczy z Etiopią, Dżibuti i Kenią. Ma ponad 11 milionów mieszkańców.

Według raportu opublikowanego w 2013 roku przez Organizację Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) oraz amerykańską agencję rządową USAID, głód, który panował w Somalii w latach 2010-2012, zabił ponad ćwierć miliona ludzi. Był to skutek największej od 60 lat suszy w tym rejonie świata. Trudną już sytuację pogarszał fakt, że w niektórych regionach kraju działały grupy rebelianckie związane z Al-Kaidą, co znacznie utrudniało pomoc organizacji humanitarnych.

Kolejne susze w latach 2016-2019 wzmogły problem głodu i zaostrzyły kryzys migracyjny. Według danych UNHCR, w 2017 roku uchodźców z Somalii było niemal milion. Somalijczycy szukali wtedy schronienia głównie w Etiopii, Kenii i Jemenie.

W 2020 roku liczba uchodźców z Somalii spadła do 790 tysięcy (szacunki organizacji pozarządowej Concern USA - red.). UNHCR podaje jednak, że wewnętrznie przesiedlonych osób jest około trzy miliony, a większość z nich wciąż zagrożonych jest głodem.

Sudan, choć sam boryka się z rosnącą liczbą uchodźców, która według danych UNHCR wynosiła w 2021 roku ok. 800 tysięcy - sam jest domem dla ponad miliona uchodźców z innych państw, głównie afrykańskich.

Sudan położony jest w północno-wschodniej części Afryki nad Morzem Czerwonym. Mieszka tam blisko 43 miliony ludzi. Kraj boryka się z suszami i problemem głodu, a mimo okresów względnego spokoju od dekad toczy się tam wojna domowa. Sytuacja w Sudanie pozostaje niestabilna, a jeszcze pogorszyła się od obalenia w 2019 roku długoletniego prezydenta, w istocie dyktatora, Omara el-Baszira. Podczas swoich 30-letnich rządów dyktator utrzymywał władzę żelazną rękę, brutalnie tłumił wszelką opozycję, monopolizował gospodarkę poprzez sprzymierzonych biznesmenów, a także zmuszony był dopuścić do secesji Sudanu Południowego, co okazało się ogromnym ciosem dla gospodarki Północy.

25 października 2021 roku w Sudanie doszło do kolejnego zamachu stanu. Siły wojskowe rozwiązały rząd oraz ogłosiły wprowadzenie stanu wyjątkowego, w wyniku czego tysiące Sudańczyków wyszły na ulice w obronie młodej demokracji. W zamieszkach od października do stycznia zginęło 56 osób.

Poza 800 tysiącami uchodźców, którzy liczą na lepsze życie poza granicami swojego kraju, w Sudanie jest 2,6 mln wewnętrznie przesiedlonych osób (to dane UNHCR).

Demokratyczna Republika Konga (DRK) to drugie pod względem wielkości państwo w Afryce, trzecie pod względem liczby ludności - mieszka tam ok. 112 milionów ludzi - i pierwsze pod względem liczby wewnętrznie przesiedlonych osób - nowego miejsca do życia w swoim kraju pod koniec 2020 roku musiało ich szukać ponad 5,2 mln. Poza jego granicami o lepszy los dla siebie i swoich dzieci walczy ponad 950 tysięcy osób: uchodźców (864 tys.) i ubiegających się o azyl (91,2 tys.). To dane UNHCR za rok 2022.

Demokratyczna Republika Konga boryka się z wieloma problemami: wysoką śmiertelnością noworodków i matek, niedożywieniem dzieci, słabym dostępem do wody pitnej. Mimo posiadania żyznych gleb i bogatych zasobów surowców naturalnych gospodarka DRK jest jedną z najmniej rozwiniętych na świecie, do czego przyczyniły się wojna domowa i korupcja. Gospodarka opiera się na przemyśle wydobywczym, rolnictwie, pozyskiwaniu drewna i rybołówstwie.

Jak podaje Human Rights Watch, w DRK nie przestrzega się praw człowieka, a niemal 1/4 mieszkańców kraju zagraża głód. We wschodnim Kongu działa około 120 grup zbrojnych, które nie stronią od porwań, przemocy seksualnej czy ataków na ludność cywilną. Bojownicy nierzadko rekrutują też dzieci. Represje nasiliły się w 2020 roku po kolejnych rozłamach politycznych w kraju.

Pomimo trudnej sytuacji do DRK płyną też uchodźcy z innych państw Afryki - według danych UNHCR z marca 2022 roku, w kraju tym żyje ponad pół miliona uchodźców, z czego ponad 212 tysięcy pochodzi z Republiki Środkowoafrykańskiej.

Uchodźcy z DRK najczęściej szukają schronienia w Ugandzie (ok. 460 tys. osób), Burundi, Tanzanii, Rwandzie czy Zambii.

W Mjanmie, czyli dawnej Birmie, od 1947 roku trwa konflikt etniczny pomiędzy buddyjskimi władzami kraju a muzułmańską grupą etniczną Rohindża. Wyznawcy islamu przybyli do Mjanmy głównie z Bangladeszu. Od 1982 roku odmawiano przyznawania im obywatelstwa.

Konflikt zaostrza się na przestrzeni lat okresowo, z czego w samym 2017 roku ponad 740 tysięcy Rohindżów uciekło z Mjanmy po ofensywie wojskowej dokonanej w odwecie za ataki rebeliantów z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohindżów (ARSA) na posterunki policji i bazę wojskową. Łącznie Rohindżów uciekło ponad milion (UHNCR). Prześladowani przez siły zbrojne i buddyjskie milicje Mjanmy uciekinierzy znaleźli schronienie w Bangladeszu, głównie w prowizorycznych obozach. Warunki w nich są wyjątkowo trudne, a połowę uchodźców stanowią dzieci. Dziś mieszka tam nawet 880 tysięcy Rohindżów.

Z ustaleń misji rozpoznawczej ONZ wynika, że podczas ucieczki Rohindżowie padali ofiarą masowych mordów oraz gwałtów dokonywanych przez wojska Mjanmy. Działania władz wobec Rohindżów spotkały się z powszechnym potępieniem na świecie. Władze Mjanmy odrzucają oskarżenia o czystki etniczne i ludobójstwo. Informują, że powołały komisje śledcze do zbadania możliwych nadużyć. Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze ustala obecnie, czy była to zbrodnia przeciwko ludzkości.

ONZ określiła Rohindżów jako "najbardziej prześladowaną mniejszość na świecie".

Sudan Południowy ogłosił niepodległość 9 lipca 2011 roku na mocy porozumień pokojowych, które zakończyły 22-letnią wojnę domową (najdłuższą wojnę domową w Afryce - red.) pomiędzy północą i południem. Zginęło w niej ponad dwa miliony ludzi, a miliony zmuszone były szukać nowego miejsca do życia.

Pokój w niepodległym Sudanie Południowym trwał jednak krótko. Wewnętrzny konflikt rozgorzał w 2013 roku, gdy odsunięty od władzy przez prezydenta Salvę Kiira wiceprezydent Riek Machar z plemienia Nuerów przeprowadził nieudany zamach stanu.

Wojna domowa o podłożu etnicznym i plemiennym pochłonęła od tamtej pory dziesiątki tysięcy istnień ludzkich. W jej wyniku ponad cztery miliony osób musiało opuścić swoje domy, a kraj pogrążył się w kryzysie.

UNHCR wskazuje, że kryzys migracyjny w Sudanie Południowym to największy tego typu kryzys w Afryce i trzeci największy na świecie. 63 proc. uchodźców z tego kraju to dzieci, które często cierpią z niedożywienia.

Zniszczony wojną Afganistan boryka się z biedą, pandemią, trzęsieniami ziemi oraz najgorszą od 20 lat suszą. Gospodarka kraju jest na krawędzi załamania.

W 2021 roku, po wyjściu wojsk USA i ich sojuszników z kraju, władzę przejęli talibowie. W ciągu czterech pierwszych miesięcy ich rządów afgańska gospodarka zanotowała historyczny spadek. Talibowie zaczęli niszczyć także podstawy społeczeństwa obywatelskiego, wprowadzając m.in. niemal całkowitą zależność kobiet od mężczyzn - pozbawiając je prawa do swobodnego przemieszczania się, edukacji i uprawiania wielu zawodów.

W tej sytuacji stanowiąca około 40 proc. afgańskiego PKB międzynarodowa pomoc rozwojowa została wstrzymana, kraj został odcięty od zagranicznej pomocy i pożyczek. W Afganistanie działają jedynie organizacje humanitarne. ONZ przewiduje, że prawie cała 40-milionowa ludność Afganistanu znajdzie się poniżej poziomu biedy i będzie potrzebowała pomocy żywnościowej.

Z Afganistanu uciekło 2,6 miliona ludzi. 88 proc. z nich przebywa w państwach sąsiadujących, najwięcej w Iranie i Pakistanie. Według szacunków UNHCR, 3,4 miliona Afgańczyków pozostaje wewnętrznie przesiedlonych - tylko w 2021 roku przybyło ich 700 tysięcy, z czego niemal 80 proc. to kobiety i dzieci.

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro objął urząd w 2013 roku. Jego represyjne i nieudolne rządy wywołały szereg krwawych protestów w kraju, hiperinflację, wojny gangów i niedobory żywności czy leków. Wenezuela "w obawie przed kontrolą ze strony Stanów Zjednoczonych" odmawia przyjęcia pomocy humanitarnej. UNHCR szacuje, że w wyniku niezwykle trudnych warunków życia kraj opuściło już około sześciu milionów obywateli.

Przyjmuje się, że około 1,7 miliona Wenezuelczyków znalazło schronienie w Kolumbii. 950 tysięcy osób złożyło wnioski o azyl w innych krajach Ameryki Południowej. Niemal cztery miliony to wewnętrzni przesiedleńcy.

W zaledwie trzy tygodnie Ukraina stała się drugim na świecie krajem pod względem liczby uchodźców - to aż ponad 3,7 miliona osób, czyli niemal 10 proc. ludności kraju. Dotychczas zakładano też, że osób wewnętrznie przesiedlonych w Ukrainie jest około dwóch milionów, jednak dane UNHCR z 25 marca wskazują, że jest ich nawet trzykrotnie więcej - 6,5 miliona.

Ponad 2,1 miliona Ukraińców uciekło do Polski, która - zaraz za Turcją - jest drugim krajem na świecie, w którym przebywa obecnie najwięcej uchodźców.

Od 24 lutego trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Rosja zaczęła gromadzić swoje wojska wzdłuż granicy z Ukrainą na przełomie października i listopada ubiegłego roku. 21 lutego Kreml uznał niepodległość seperatystycznych republik Ługańskiej i Donieckiej, których samozwańczy przywódcy 23 lutego mieli zwrócić się do Moskwy o pomoc w odparciu rzekomej ukraińskiej agresji. 24 lutego rosyjskie wojska zgromadzone wzdłuż granic Ukrainy ruszyły do natarcia. Ukraińskiej armii udało się zatrzymać rosyjską ofensywę na wszystkich frontach. Większość państw świata nałożyła na Rosję znaczące sankcje gospodarcze, a do Ukrainy płynie pomoc z całego świata, także militarna.

Europa przeżywa obecnie największy kryzys migracyjny od czasów II wojny światowej.

Wojna domowa w Syrii trwa od 2011 roku. Siły wierne prezydentowi Baszarowi al-Asadowi ścierają się ze zbrojną opozycją. Z pomocą swoich sojuszników - Rosji oraz Iranu - zwolennicy al-Asada kontrolują około dwóch trzecich kraju. Reszta Syrii znajduje się pod kontrolą m.in. wojsk tureckich i rebeliantów.

Według oficjalnych statystyk ONZ, krwawe walki kosztowały życie co najmniej 350 tysięcy osób. Niektóre szacunki wskazują jednak, że w wojnie zginęło nawet pół miliona ludzi. Po 11 latach walk i w wyniku niezliczonych bombardowań duża część kraju jest zupełnie zniszczona, a UNICEF ostrzega, że sytuacja humanitarna "nigdy nie była tak tragiczna". Według ich danych, 80 proc. Syryjczyków żyje w ubóstwie, a 65 proc. nie jest w stanie zapewnić podstawowych potrzeb. Niemal 11 mln ludzi w Syrii potrzebuje dostępu do pomocy wodno-sanitarnej, a 9,3 miliona nie wie, czy i kiedy zje kolejny posiłek. Ponad pół miliona syryjskich dzieci jest chronicznie niedożywionych.

UNHCR donosi, że syryjskich uchodźców jest ponad 6,6 miliona, a drugie tyle jest wewnętrznie przesiedlonych. 13,4 miliona Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnej.

Większość uchodźców z Syrii znalazło schronienie w krajach sąsiadujących, z czego najwięcej w Turcji - przybyło tam ok. 3,7 miliona osób. Ich sytuacja jest jednak często tragiczna - na przykład w Libanie 9 na 10 uchodźców z Syrii żyje w skrajnej biedzie. 

140 milionów uchodźców

Choć Europejski Komitet Gospodarczo-Społeczny podaje, że nawet trzy razy więcej osób migruje z powodu zmian i katastrof klimatycznych niż na skutek różnych form przemocy, to w prawie międzynarodowym nie istnieje kategoria "uchodźcy klimatycznego". Do osób uciekających przed zmianami klimatu nie odnosi się też konwencja dotycząca statusu uchodźcy z 1951 roku. Do tego wielu z nas wydaje się, że skutki ocieplenia klimatu to jeszcze bardzo odległa perspektywa.

Tymczasem uchodźcy klimatyczni już są wśród nas. UNHCR szacuje, że w latach 2010-2019 było ich 21,5 mln, przy czym podkreśla, że zmiany klimatyczne powodujące susze, powodzie czy klęski żywiołowe nie są jedynym czynnikiem powodującym migracje.

Większość analityków bije na alarm: liczba uchodźców klimatycznych będzie tylko rosła i to gwałtownie. Na przykład australijski Instytut Gospodarki i Pokoju (IEP) szacuje, że do 2050 roku na świecie będzie 1,2 miliarda uchodźców klimatycznych, pochodzących głównie z 31 krajów świata, których ludność jest najbardziej zagrożona klęską głodu i brakiem dostępu do wody. Założyciel IEP Steve Killelea wskazuje, że "obecnie ludność świata ma do dyspozycji zaledwie 60 proc. ilości wody dostępnej przed 50 laty, a popyt na żywność w ciągu 30 lat ma wzrosnąć o 30 proc.".

Ostrożniejsze, choć równie alarmujące założenia przyjmuje Bank Światowy, który zakłada, że do 2050 roku uchodźców klimatycznych będzie 140 milionów.

Przewiduje się, że w 2050 roku na Ziemi będzie nas 9,9 miliarda. Jeśli wierzyć szacunkom Banku Światowego, będzie to oznaczało, że tylko z powodu ocieplenia klimatu blisko co 71. osoba na świecie będzie musiała znaleźć nowy dom.

Liczba osób dotkniętych katastrofami naturalnymi w latach 1900-2016PAH

Jak pomóc?

W związku z rosnącą liczbą uchodźców i pesymistycznymi prognozami dziś bardziej niż kiedykolwiek warto wiedzieć, jak pomóc organizacjom i instytucjom, które zapobiegają kryzysom migracyjnym.

UNHCR jeszcze w latach 90. wydawała rocznie około miliarda dolarów. Dziś jej budżet jest niemal dziesięciokrotnie większy, a w 2022 roku osiągnął rekordową sumę 9,8 miliarda dolarów. W związku z wojną w Ukrainie i pogarszającym się każdego dnia kryzysem migracyjnym należy spodziewać się, że suma ta będzie tylko rosła. Organizację utrzymują głównie rządy 19 państw i Unia Europejska, ale jej działania może wesprzeć każdy z nas.

Wsparcia finansowego potrzebuje też UNICEF, który skupia się na niesieniu pomocy dzieciom w kryzysie na całym świecie, również ofiarom wojny w Ukrainie. Tu można wspomóc ich misję.

Osobom w kryzysach migracyjnych pomagają również polskie organizacje, z Polską Akcją Humanitarną na czele. Choć PAH pomaga w wielu krajach świata, obecnie skupia się na niesieniu pomocy Ukrainie. Pracownicy społeczni organizacji dostarczają wodę, leki, żywność i artykuły higieniczne dla najbardziej potrzebujących na wschodzie kraju, wysyłają też konwoje z pomocą rzeczową. W minionym tygodniu ich pomoc trafiła do 6300 rodzin. W związku z ich intensywnymi działaniami PAH nieprzerwanie potrzebuje wsparcia finansowego.

MAGAZYN O UCHODŹCACH. ZOBACZ WSZYSTKIE ARTYKUŁY TEGO WYDANIA >>>

Autorka/Autor:Antonina Długosińska

Źródło: Magazyn TVN24

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam