Odtrącony ze stada, prawie 800-kilogramowy żubr, spacerujący po Tucznie (Zachodniopomorskie) już więcej nie będzie nękał mieszkańców miejscowości. Pyra został złapany i przetransportowany do podpoznańskich Szewców, gdzie znajdzie bezpieczny azyl i opiekę.
Samiec narodził się w jednej z zagród w Pszczynie, skąd jak mówił wiceprezes Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego Maciej Tracz, wypuszczono go zbyt późno. 14-letni dzisiaj byk miał wówczas 3 lata.
- Powinno się to stać kiedy miał rok. To odbiło się na jego późniejszym zachowaniu, ponieważ miał już nawyki zwierzęcia hodowlanego z zagrody. Niestety, nie zdążył się nauczyć zachowań prawidłowych dla zwierzęcia dzikiego. Nie był w stanie wywalczyć sobie haremu krów, w związku z czym jego żywot sprowadził się do samotnych wędrówek po okolicy - tłumaczył Tracz.
Jako że zwierzę nie bało się ludzi (był przez nich dokarmiany), nie miało oporów aby nachodzić okolicznych mieszkańców. Żubr coraz częściej pojawiał się na ulicach Tuczna. Wyjadał ziemniaki z kopców i tratował ogródki. W końcu sołtys zdecydował, że trzeba coś z tym zrobić. Jak powiedział, tak się stało.
Pyra w dobrych rękach
Po uzyskaniu wymaganych zezwoleń, żubr został odłowiony. Nie było to jednak proste. Zajęło się tym Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze.
- Akcja odłowienia rozpoczęła się ok. godz. 8 rano a zakończyła ok. 16. Żubr trochę uciekł nam w głąb lasu, ale posiada obrożę telemetryczną, która pomogła w zlokalizowaniu zwierzęcia. Po dotarciu do niego został mu podany środek usypiający. Zwierzę zostało umieszczone w "skrzyni" transportowej.
Pyrę przetransportowano do miejscowość Szewce pod Poznaniem. Tam zaopiekuje się nim Stowarzyszenie Benek, ratujące życia zwierząt hodowlanych, czy futerkowych.
Żubr obecnie poddany jest dwutygodniowej kwarantannie. Może mieć gruźlicę, która jest groźna zarówno dla zwierząt jak i ludzi.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Szczecinie