Ma złamaną nogę, wybity ząb, ślady po przypalaniu papierosami i twierdzi, że pobili go policjanci. – Jeden mnie trzymał za szyję, drugi chodził i przypalał papierosami - opowiada 17- letni Borys. Sprawę bada prokuratura na wniosek policji.
Cała historia wydarzyła się w miniony piątek na jednym z osiedli. Po 22:00 Borysa i jego kolegów spacerujących po poznańskim Łazarzu miał zaczepić mężczyzna, który chciał kupić "białe albo zielone" mając na myśli narkotyki.
"Powiedział, że starych już nie zobaczę"
- Okazło się, że był to policjant w cywilu - opowiada Borys. Mężczyzna miał też namawiać chłopców, aby pomogli mu zdobyć marihuanę lub amfetaminę. Kiedy ci odmówili, odszedł ale niedługo po tym, pojawiła się grupa tajniaków policyjnych. - Wtedy powalili mnie na ziemię i pobili - relacjonuje przebieg wydarzeń 17- letni Borys. - Kiedy już leżałem na ziemi, policjant mnie zapytał czy na pewno nic nie ma w moim domu a potem naskoczył mi na nogę i powiedział, że starych już nie zobaczę. Kopnął mnie w kolano - relacjonuje pobity chłopak.
17-latek ma złamaną nogę, pęknięty ząb i ślady po przypalaniu papierosem na karku.
Prokuratura bada sprawę
Pobitego Borysa policjanci( ci sami, którzy mieli go pobić) przewieźli na komendę Poznań - Grunwald. Funkcjonariusze z tamtejszej komendy, widząc w jakim stanie jest chłopak, zadzwonili po karetkę. Sprawą zajmuje się prokuratura na wniosek policji.
- Niewątpliwie ten 17 latek ma obrażenia, które będą oceniane przez prokuratorów. Kiedy ustalą w jakich okolicznościach powstały, wówczas prokuratura podejmie decyzję czy funkcjonariusze, który byli na tej interwencji przekroczyli swoje uprawnienia czy też nie. Ci policjanci nadal są w służbie zgodnie z decyzją prokuratorów oni mają teraz status świadków- powiedział na antenie tvn24 podinsp. Andrzej Borowiak Rzecznik Prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Autor: AB//ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24