Z łyżwiarzem po Soczi. "Najfajniejszy obiekt jaki widziałem. W nocy cały oświetlony"

Jan Szymański pokazuje jak wygląda Soczi
Jan Szymański pokazuje jak wygląda Soczi
Źródło: Jan Szymański

Jan Szymański, olimpijczyk z Poznania, jest już w Soczi, gdzie 8 lutego rozpocznie rywalizację na igrzyskach olimpijskich. Póki co łyżwy zamienił na rower i zwiedził główne areny zbliżających się igrzysk.

- Hala do łyżwiarstwa figurowego, stadion, na którym odbędzie się ceremonia otwarcia. Robi wrażenie. Bardzo duży - opowiada 24-letni poznaniak.

Szymańskiemu jednak najbardziej spodobał się stadion hokejowy.

- Według mnie najfajniejszy obiekt jaki widziałem. Cały w nocy jest oświetlony ledami, są różne motywy. Naprawdę obiekty są wspaniałe - opowiada.

Sukces w rękach Mazura

Jan Szymański to wielokrotny mistrz Polski seniorów i brązowy medalista mistrzostw świata w łyżwiarstwie szybkim. W Soczi największe szanse na medal ma w rywalizacji drużynowej, w której występować będzie wraz ze Zbigniewem Bródką i Konradem Niedźwieckim. Olimpijskie zmagania rozpocznie jednak już w sobotę w biegu na 5 km.

Szymański liczy w Soczi nie tylko na siebie ale także na doświadczenie Witolda Mazura, jednego z trenerów kadry, pod którego wodzą polskie panczenistki zdobyły rok temu w Soczi srebrny medal mistrzostw świata w rywalizacji zespołowej. To jemu Szymański powierzył wyginanie płóz i łuków w łyżwach.

- Ostrzę i aż do samego startu sam pielęgnuję swoje łyżwy, to jednak te główne prace wykonuje Witold Mazur. Od nich uczę się przygotowywać sprzęt. Mazur jest w tym znakomity, a ja mając dobre czucie na lodzie wiem, kiedy łyżwy są perfekcyjnie naszykowane do jazdy – tłumaczy Szymański.

W trójkę w kawalerce

O ile same obiekty wzbudzają uznanie polskich łyżwiarzy, o tyle warunki w wiosce olimpijskiej nieco ich rozczarowały. Szymański w Soczi został zakwaterowany razem z Sebastianem Druszkiewiczem i Konradem Niedźwiedzkim. - Moje miejsce jest w... kuchni naszej kawalerki. Odgrodziłem się nieco szafą od chłopaków – opowiadał Niedźwiedzki.

- Faktycznie, wspólnymi siłami z naszych szaf i innych dostępnych przedmiotów stworzyliśmy dwie prowizoryczne ścianki i teraz każdy ma kawałek wolnej przestrzeni tylko dla siebie – opowiadał Druszkiewicz. CZYTAJ WIĘCEJ

Absurdów w Soczi jest jednak więcej. M.in. o nich w relacji sport.tvn24.pl - czytaj więcej

Autor: FC/par / Źródło: TVN 24 Poznań / PAP

Czytaj także: