Zapadł wyrok w sprawie kradzieży i zniszczenia pierścienia kardynała Stefana Wyszyńskiego z gnieźnieńskiej katedry. Oskarżeni usłyszeli wyroki od 2 do 4 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.
Do kradzieży pierścienia z wystawy znajdującej się w katedrze gnieźnieńskiej doszło w lutym 2011 roku. Sprawcy otworzyli gablotę dopasowanym kluczem. Złoty pierścień wysadzany brylantami, z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, pochodził z 1966 roku i był darem biskupów polskich dla Prymasa Tysiąclecia z okazji obchodów Milenium Chrztu Polski. Pierścień miał mieć wartość 40 tys zł.
Proces w tej sprawie trwał trzy lata. Mimo że pierścień został zniszczony i sprzedany w częściach, sąd nie zasądził od oskarżonych zadośćuczynienia, bo udało się go odtworzyć dzięki sponsorom.
Od 2 do 4 lat więzienia
Barbara R., Mirosław F. oraz Mieczysław W. usłyszeli wyroki odpowiednio 2, 3 i 4 lat pozbawienia wolności.
- Przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, że oskarżeni dopuścili się zarzucanych im przestępstw. Świadczą o tym zeznania pracowników archidiecezji gnieźnieńskiej i przedstawicieli parafii oraz wyjaśnienia Barbary R., która przyznała się do winy i opisała organom ścigania wszelkie okoliczności popełnienia przez nią i resztę oskarżonych przestępstwa - powiedziała sędzia Sądu Rejonowego w Gnieźnie Magdalena Adamiec.
Jak uzasadniła wysokie wyroki za kradzież? - Oskarżeni nie byli kolekcjonerami sztuki. Działali z bardzo niskich pobudek. Celem osiągnięcia niewielkiego zysku dokonali zuchwałej kradzieży, a także w sposób bezpowrotny i nieodwracalny zniszczyli tak cenny przedmiot - tłumaczyła Adamiec.
Surowa kara dla inicjatora
Wyrok dla Barbary R. został złagodzony do 2 lat pozbawienia wolności, ponieważ współpracowała ona z organami ścigania. Najwyższa kara została zasądzona dla Mieczysława W., który według sądu miał być inicjatorem kradzieży.
- Mieczysław W. musiał zostać ukarany surowiej. To z jego inicjatywy doszło do kradzieży pierścienia. Był osobą wielokrotnie karaną. Był zawodowym złodziejem i działał w warunkach recydywy - uzasadniła wyrok sędzia Adamiec.
Nie wiadomo, czy któraś ze stron będzie się odwoływać. Ani obrońcy ani oskarżeni nie stawili się na ogłoszeniu wyroku.
Autor: kk/b / Źródło: TVN24 Poznań