Policjanci z Gniezna zatrzymali 38-latka, który jechał pod prąd, spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Mężczyzna szarpał i znieważał funkcjonariuszy. Przyznał, że wcześniej zażywał dopalacze.
Do zdarzenia doszło 16 maja, w trakcie Dni Gniezna, o czym policja poinformowała kilka dni później.
- Funkcjonariusze ustalili, że kierujący jaguarem, z niewyjaśnionych przyczyn gwałtownie skręcił i wjeżdżając na chodnik, zmusił pieszych do ucieczki. Następnie najechał na znak drogowy oraz kosz na śmieci, jadąc pod prąd ulicą jednokierunkową - wyjaśnia Anna Osińska, oficer prasowy gnieźnieńskiej policji.
Był po dopalaczach?
Mężczyzna porzucił pojazd i oddalił się pieszo, jednak już chwilę później został zatrzymany przez policjantów. 38-latek szarpał, popychał i znieważał funkcjonariuszy. Wtedy okazało się też, że kierowca nie miał przy sobie prawa jazdy.
W rozmowie z funkcjonariuszami, zatrzymany przyznał się, że brał wcześniej dopalacze. Mężczyźnie pobrano krew do badania na zawartość środków odurzających.
Nawet 3 lata więzienia
- 38-latek odpowie teraz za spowodowanie kolizji drogowej, niestosowanie się do znaków drogowych, brak dokumentów w trakcie kontroli oraz znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza wymienia Osińska.
Grozi mu do trzech lat więzienia.
Autor: ib/r / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Gniezno