Prokurentka miała upoważnienia do wypłacania pieniędzy z konta firmy, a księgowa - do tworzenia dokumentacji rozliczeniowej. Według prokuratury za sprawą kobiet z konta firmy, w której pracowały, zniknęło łącznie 400 tysięcy złotych. 56-latki usłyszały zarzuty, a do sądu trafił już akt oskarżenia.
Prokuratura oskarżyła dwie 56-latki, które zajmowały się prowadzeniem finansów jednego z kępińskich przedsiębiorców. Z ustaleń śledczych wynika, że w latach 2008-2015 pracownice miały wyłudzać środki z rachunków bankowych firmy.
Kobiety - według śledczych - "nawiązały współpracę", która polegała na tym, że systematycznie wypłacały dla siebie z konta swojego pracodawcy jednorazowo nie więcej niż 10 tys. zł. Prokurentka miała upoważnienia do wypłacania pieniędzy z konta firmy, a księgowa - do tworzenia dokumentacji rozliczeniowej.
- Sytuacja w tej firmie wyglądała tak, że pracownice praktycznie zarządzały całym przedsiębiorstwem. Jego właściciele przebywali za granicą i chorowali. Dopiero gdy firmę przejęła ich córka, zaczęła się weryfikacja dokumentacji. Wówczas okazało się, że z konta firmy znikały różne kwoty od tysiąca do dziesięciu tysięcy złotych - mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Prokuratura przedstawiła obu kobietom zarzuty związane z kradzieżą, oszustwem oraz naruszeniem przepisów ustawy o rachunkowości. Jedna przyznała się do winy, druga - nie.
- Musieliśmy dokładnie zweryfikować cały zgromadzony materiał dowodowy. Został on poddany badaniu przez biegłych z zakresu księgowości i grafologii. Wydane opinie pozwoliły na przedstawienie kobietom zarzutów. Do sądu skierowano już też akt oskarżenia – powiedział prokurator Maciej Meler. Na nieruchomościach oskarżonych dokonano zabezpieczenia majątkowego w postaci hipoteki przymusowej w łącznej wysokości ponad 400 tys. zł. Kobietom grozi do 12 lat więzienia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock