Nieodpowiedzialna matka zostawiła w poniedziałek po południu dwie małe córeczki w nagrzanym samochodzie na parkingu i poszła robić zakupy. Zaalarmowani płaczem dzieci ludzie zadzwonili na numer alarmowy 112, a strażacy wezwani na miejsce wybili szybę w pojeździe.
W poniedziałek po południu na parkingu jednego z centrów handlowych w Zielonej Górze kobieta pozostawiła samochód, a wewnątrz swoje dwie małe córeczki - roczną i czteroletnią. Temperatura na zewnątrz około godziny 16 sięgała ponad 30 stopni. Wewnątrz samochodu musiała być jeszcze wyższa. Dzięki reakcji przypadkowych przechodniów dzieciom nic się nie stało.
- Ludzie zaalarmowani płaczem dzieci zawiadomili służby ratunkowe - podaje Małgorzata Barska z zielonogórskiej policji.
Strażacy wybili szybę
Na miejscu pojawili się strażacy, policjanci i pogotowie ratunkowe. Matki dzieci nie udało się znaleźć, dlatego strażacy zdecydowali się więc wybić szybę w pojeździe.
- Policjanci wykonali oględziny na miejscu zdarzenia i przesłuchali świadków. Ze wstępnych ustaleń wynika, że dzieci przebywały w nagrzanym samochodzie ponad pół godziny. Policjanci prowadzą czynności wyjaśniające w sprawie narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje Barska.
Kobiecie za narażenie dzieci na takie niebezpieczeństwo grozić może nawet 5 lat więzienia. - O zdarzeniu powiadomiliśmy także Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Zielonej Górze oraz Ośrodek Pomocy Społecznej - wyjaśnia Barska.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KMP Zielona Góra