Według śledczych za śmierć 9-letniego Adasia z Turku odpowiada jego starszy brat. Jednak 19-latek za zabójstwo nie odpowie. Sąd Okręgowy w Koninie na wniosek prokuratury umorzył postępowanie wobec Macieja J. To nie oznacza, że podejrzany wróci na wolność.
Sąd Okręgowy w Koninie zajął się sprawą Macieja J. z Turku. Mężczyzna w styczniu usłyszał zarzut zabójstwa. Do zbrodni doszło 31 grudnia ub. r. To wtedy dyżurny policji otrzymał zgłoszenie dotyczące awantury domowej. Na miejscu funkcjonariusze znaleźli ciało dziecka. Na ciele Adasia ujawniono rany kłute. Biegły ocenił, że dziecko zmarło śmiercią nagłą i gwałtowną w wyniku zadanych mu obrażeń.
W mieszkaniu, w którym znaleziono 9-latka, znajdował się tylko jego 19-letni wówczas brat. Badanie alkomatem wykazało, że Maciej J. był trzeźwy. Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu wykluczyli, by był pod wpływem środków psychotropowych lub odurzających. W styczniu mężczyzna usłyszał zarzuty, we wrześniu śledczy już wiedzieli, że nie będzie mógł jednak stanąć przed sądem. A to dlatego, że z opinii zespołu biegłych psychiatrów i psychologów, którzy przeprowadzili obserwację mężczyzny, wynika, że 19-latek był całkowicie niepoczytalny. 11 września do sądu trafił wniosek o umorzenie postępowania. Właśnie został rozpatrzony.
- Sąd Okręgowy w Koninie w całości przychylił się do tego wniosku i umorzył postępowanie. Natomiast co do Macieja J. orzekł środek zabezpieczający w postaci umieszczenia go w zamkniętej placówce leczniczej. Po określonym przez sąd czasie J. będzie badany przez specjalistów, którzy będą wydawać opinie dotyczące jego stanu zdrowia - tłumaczy Aleksandra Marańda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24