Mija tydzień, odkąd 26-letnia Ewa Tylman zaginęła w centrum Poznania. Trwają zakrojone na szeroką skalę poszukiwania kobiety, lecz przełomu wciąż nie ma. Jak to możliwe, że w dobie wszechobecnego monitoringu, telefonów komórkowych i mediów społecznościowych w środku dużego miasta znika bez śladu kobieta? - Myślę, że policja wie więcej, niż mówi - ocenia kryminolog Paweł Moczydłowski.
26-latka zaginęła w poniedziałek około godz. 3:30. Jak poinformował rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, poszukiwania Ewy Tylman obejmują cały powiat. Poznańska policja nadal przeszukuje brzegi Warty. Rodzina zaginionej nie traci nadziei na szczęśliwy koniec sprawy. Co się stało z Ewą Tylman? CZYTAJ WIĘCEJ O ZAGINIĘCIU KOBIETY
"Ktoś jest odpowiedzialny za zniknięcie"
Przebieg sprawy na bieżąco śledzi dr Paweł Moczydłowski, kryminolog i socjolog. Jak twierdzi, ktoś musiał pomóc w zniknięciu.
- Nawet w sytuacji, kiedy wiele kamer obserwuje nasze życie, można zniknąć albo spowodować zniknięcie. Nie mniej jednak sprawa jest bardzo dziwna. Potrzebne jest bardzo drobiazgowe, analityczne śledztwo, które powinno przynieść sukces. W moim pojęciu rozwiązanie tej sytuacji leży gdzieś w pobliżu miejsca zniknięcia - przyznaje Moczydłowski.
- Ja nie szedłbym w fantazje typu porwanie przez jakiś gang. Wykluczyłbym też celową ucieczkę, bo raz, że nie miała powodów osobistych, a dwa, że na nagraniu z monitoringu widać, że jest dość mocno odurzona. Nie zmienia to faktu, że ktoś musiał być odpowiedzialny za to zniknięcie. Jej dowód został znaleziony kilkaset metrów dalej. Nikt w środku nocy raczej nie ma powodu do wyjmowania dokumentu. Ktoś inny musiał to zrobić - dodaje.
"Policja wie więcej, niż mówi"
Kryminolog chwali działania służb, polegające na przeczesywanie okolic Warty. To właśnie niedaleko rzeki kobieta była widziana po raz ostatni.
- Alert, który spowodował tak zaawansowane poszukiwania kobiety, był dobrym posunięciem. Policja wykluczyła przynajmniej jedną z opcji przebiegu wydarzeń. Przy okazji mogła natrafić na tropy, które mogą okazać się pomocne w poszukiwaniach. Myślę, że policja wie więcej, niż mówi mediom. Dla dobra śledztwa prawdopodobnie nie ujawnia jego szczegółów, aby zwiększyć swoje szanse na sukces w kwestii poszukiwań. Może być bliżej, niż nam się wydaje - kończy Moczydłowski.
Zobacz materiał "Faktów" TVN:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań/archiwum prywatne