Nagrań filmowych dokumentujących przebieg Poznańskiego Czerwca 1956 roku poszukuje prowadząca śledztwo w sprawie okoliczności robotniczego buntu Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu. Postępowanie wszczęto 26 lat temu. Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa. Do tej pory w sprawie przesłuchanych zostało ponad 1,4 tysiąca osób. Śledztwo prowadzi – obok innych postępowań – jeden prokurator.
28 czerwca 1956 roku robotnicy Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina, podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. Życie straciło wówczas, według ustaleń śledztwa, 58 osób, w tym 50 osób cywilnych, czterech żołnierzy, trzech funkcjonariuszy UB i milicjant.
Śledztwo ruszyło w 1991 r.
Postępowanie dotyczące zdarzeń mających miejsce 28 i 29 czerwca 1956 r. w Poznaniu wszczęła w 1991 roku ówczesna Okręgowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Śledztwo zawieszono w 1999 roku w związku z likwidacją tej instytucji. Podjęto je z zawieszenia w listopadzie 2000 roku po utworzeniu Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu.
Przedmiotem śledztwa są przestępstwa popełnione przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego, sprowadzające się m.in. do pozbawienia życia szeregu osób, spowodowania obrażeń ciała, bezprawnych pozbawień wolności i znęcania się nad zatrzymanymi uczestnikami Czerwca.
"Nawet bardzo ostrożne wnioski wynikłe z zebranego materiału obligują do przyjęcia, że liczbę osób pokrzywdzonych szacować należy na co najmniej 1137" - czytamy w raporcie komisji. Składa się na nią 50 zabitych osób cywilnych, co najmniej 239 rannych osób cywilnych oraz co najmniej 848 zatrzymanych i aresztowanych.
Jak podkreślono, czyny polegające na przestępczym traktowaniu zatrzymanych, aresztowanych czy też przesłuchiwanych popełniano jeszcze długo po 28 i 29 czerwca 1956 roku.
171 tomów akt
Akta śledztwa liczą 171 tomów, ich integralną częścią jest 51 załączników w postaci dokumentów archiwalnych oraz m.in. nagrań filmowych.
"Zważając na fakt, iż podjęte w kraju i za granicą poszukiwania filmowych nagrań dokumentujących przebieg zdarzeń Poznańskiego Czerwca 1956 r. zakończyły się niepowodzeniem, Komisja prosi o kontakt osoby, które posiadają jakąkolwiek wiedzę w tej kwestii” – podano w komunikacie.
Poszukiwane są także nieprzesłuchane dotąd osoby pokrzywdzone oraz osoby, które mają "istotną wiedzę" w sprawie zdarzeń sprzed 61 lat. Komisja podała, że dotąd zbadanych zostało ponad 90 przypadków śmierci, które mogły mieć coś wspólnego z Czerwcem. W celu ustalenia liczby ofiar śmiertelnych zweryfikowano też szereg informacji zawartych w dokumentach i źródłach. Wykonano m.in. czynności ekshumacyjne i badania sondażowe. Nie potwierdziły one hipotez dotyczących grobów nieznanych do tej pory ofiar Czerwca, w szczególności żołnierzy, którzy odmówili strzelania do demonstrantów.
Zginęło 58 osób
Według obecnych ustaleń, w trakcie Czerwca oraz w związku z doznanymi wtedy obrażeniami życie straciło 58 osób. Komisja podkreśliła, że w tej chwili "niezmiernie trudno jest zindywidualizować sprawstwo śmierci poszczególnych osób, szczególnie cywilów".
W postępowaniu szczególny nacisk położono na badanie okoliczności śmierci Romana Strzałkowskiego. 13-letni chłopiec był najmłodszą ofiarą śmiertelną Poznańskiego Czerwca. Dotychczasowe ustalenia nie przyniosły rozstrzygnięcia, czy zginął on w wyniku celowego postrzału, czy też przypadkowo.
Jak wynika z poczynionych ustaleń, najmłodszym odnotowanym rannym podczas Czerwca był ośmioletni Roman K., zaś najstarszym – 67 letni Jan K.
W komunikacie podkreślono, że trudno jest w jednoznaczny sposób odtworzyć "ciąg dyspozycji wydawanych przez decydentów różnego szczebla, które rzeczywiście rzutowały na przebieg Wydarzeń, szczególnie w ich zbrojnej części". Trudność sprawia też rozstrzygnięcie kwestii pierwszych strzałów w mieście, przede wszystkim na ul. Kochanowskiego, przed oblężonym przez demonstrantów budynkiem Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego.
"Trudno również jednoznacznie oddzielić etapy zdarzeń z 28 i 29 czerwca 1956 roku, tzn. kiedy mieliśmy do czynienia jeszcze z pokojową demonstracją, atakiem na instytucje państwowe, dwustronną walką i jednostronną pacyfikacją" - czytamy.
Komisja podkreśliła, że wszystko to sprawia, że wydarzenia Poznańskiego Czerwca 1956 r. jako całość nie poddają się klasycznej ocenie prawnokarnej. "Nie sposób ich traktować globalnie, jako jednej zbrodni komunistycznej choćby z tego powodu, że ich zaistnienie było zainspirowane buntem robotników Cegielskiego, a później innych zakładów" – stwierdzono w komunikacie.
Skazano jedynie milicjanta
Do tej pory, dzięki prowadzonemu postępowaniu, skazano prawomocnym wyrokiem Mariana S., byłego milicjanta, który w 1956 r. znęcał się nad uczestnikiem Czerwca. Komisja ustaliła, że doszło do około 100 zdarzeń podobnego typu. Do tej pory jednak tylko w tym jednym przypadku udało się zgromadzić odpowiednie dowody, które pozwoliły zakończyć wątek w sądzie.
Komisja poinformowała, że obecnie głównym nurtem postępowania jest "dalsze wykonywanie czynności procesowych wobec nieprzesłuchanych do tej pory osób zatrzymanych i aresztowanych". Po sfinalizowaniu tego wątku sporządzone zostaną stosowne wykazy w tym zakresie. Prowadzone są m.in. czynności mające na celu ustalenie pełnego składu osobowego funkcjonariuszy i pracowników cywilnych urzędów ds. bezpieczeństwa publicznego w Poznaniu.
"Sporym zaskoczeniem jest ustalenie, że formalnie na etatach w/w instytucji figurowało wtedy aż około 700 osób! Poza zaskakująco dużą liczbą etatowych funkcjonariuszy i pracowników UB w Poznaniu uderza familijny charakter tej instytucji. Bardzo dużo było w niej np. małżeństw, co miało niewątpliwie na celu zapewnienie hermetyczności środowiska pracowników i funkcjonariuszy UB" – podano w komunikacie.
Odmówili wykonania rozkazu, ominęły ich kary
W postępowaniu zakończono m.in. badanie wątku dotyczącego ewentualnych represji skierowanych przeciwko żołnierzom, którzy odmawiali wykonania rozkazów związanych z tłumieniem wystąpień, lub wręcz działali po stronie demonstrantów. Z poczynionych ustaleń wynika, że ostatecznie żaden żołnierz nie był karany sądownie za tego typu zachowania.
Badane były m.in. losy trzech braci, spośród których jeden był uwolnionym przez demonstrantów więźniem i który w trakcie Czerwca został śmiertelnie postrzelony, drugi był aktywnym uczestnikiem walk, zaś trzeci, jako żołnierz służby zasadniczej, był w czołgu interweniującej w Poznaniu jednostki wojskowej. Komisja poinformowała, że z uwagi na "wielowątkowość, stopień skomplikowania i charakter sprawy oraz liczbę potencjalnych pokrzywdzonych", nie sposób określić terminu zakończenia śledztwa.
Autor: FC/gp/jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: czerwiec56.ipn.gov.pl