Sąd tymczasowo aresztował na trzy miesiące 20-latka, któremu śledczy przedstawili między innymi zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia innego mężczyzny. Podejrzany jest widoczny na filmie, który wywołał oburzenie w sieci. Na nagraniu widać, jak uderza swoją ofiarę rękoma i nogami, poniża ją i grozi śmiercią.
Prokuratorzy w Szamotułach wystąpili do sądu o zastosowanie wobec 20-latka najsurowszego ze środków zapobiegawczych. Sąd na posiedzeniu aresztowym, które odbyło się we wtorek wieczorem przychylił się do tego wniosku. Wcześniej mężczyzna usłyszał zarzuty lekkiego uszkodzenia ciała, a także narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. - Usłyszał również zarzut kierowania gróźb karalnych oraz zmuszenia przemocą do określonego zachowania - przekazał Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej prokuratury okręgowej.
Podejrzany przyznał się do stawianych zarzutów, ale odmówił składania wyjaśnień.
Bił, wyzywał i kazał całować buty. Wszystko zostało nagrane
Film, który trafił do sieci, jest zbyt drastyczny, żeby go - choćby w fragmentach - pokazać. Na nagraniu bowiem widać sprawcę, który pastwi się nad swoją ofiarą - zakrwawionym i wyraźnie wystraszonym młodym mężczyzną. Wszystko nagrywa jeden z obserwatorów zajścia.
- Przepraszam (…) za to, że cię obrażałem i w ogóle - mówi leżący na zaśnieżonej ziemi mężczyzna. Z ran na jego twarzy intensywnie kapie krew. Ranny po wypowiedzeniu tych słów otrzymuje kolejne ciosy w głowę. Napastnik ostrzega wtedy swoją ofiarę, żeby nie próbowała szukać pomocy u służb.
- Zgłosisz to gdziekolwiek, to przyjadę i cię, k***o, zakopię - grozi. Potem łapie pobitego za włosy i mówi, żeby "ładnie się uśmiechnął do kamery". Następnie zmusza krwawiącego mężczyznę, żeby po kolei całował buty jego znajomym. Z nagrania wynika, że zdarzeniu przyglądały się biernie co najmniej trzy osoby.
Na koniec napastnik każe ofierze zerwać z dziewczyną (jej imię pada na nagraniu) i po raz kolejny grozi śmiercią młodemu mężczyźnie. Później jeszcze wielokrotnie bije pięściami i kopie leżącego. W tle słychać głosy: "Kamil, już odpuść". Z nagrania nie wynika jednoznacznie, co było powodem agresji i ataku. O motywach działania napastnika na tym etapie nie chce informować też policja.
Dotarli do poszkodowanego. Nie chciał złożyć zawiadomienia o przestępstwie
Początkowo sprawą zajmowali się policjanci ze Świebodzina (woj. lubuskie). Tamtejsi funkcjonariusze początkowo uznali, że do przestępstwa mogło dojść na ich terenie, bowiem na nagraniu rozpoznali znanego im wcześniej mężczyznę. Potem okazało się, że film został nagrany na terenie powiatu szamotulskiego.
- Funkcjonariusze dotarli do mężczyzny, który był bity na nagraniu. Mężczyzna na tym etapie nie zgodził się na złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa - przekazała aspirant Sandra Chuda z komendy powiatowej w Szamotułach.
Aspirant Marcin Ruciński z policji w Świebodzinie w poniedziałek podkreślił, że film został umieszczony w siecie przez jednego ze świadków zajścia.
- Film jednak jest tak bulwersujący, że funkcjonariusze sami z siebie rozpoczęli działania - podkreślał policjant.
Policja: nie daj się zastraszyć
Rzecznik świebodzińskiej komendy powiatowej apelował, żeby nie dać się zastraszyć agresorom.
- Robią oni wszystko, żeby osoby poszkodowane ze strachu nie współpracowały z policją. Przestępcy tak działają, bo wiedzą, że w konfrontacji z możliwościami wymiaru sprawiedliwości są bezradni - zaznaczał policjant.
Za kierowanie gróźb karalnych grozi do dwóch lat więzienia, za pobicie - do trzech lat. W ramach środków zapobiegawczych, prokuratura może zakazać podejrzanemu zbliżać się do poszkodowanego. Za złamanie zakazu grozi kara pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Internet