Smutek w poznańskim zoo. Nie żyje niedźwiedź z rosyjskiego cyrku

W sobotę zmarł niedźwiedź Misza
W sobotę zmarł niedźwiedź Misza
Źródło: Zoo w Poznaniu

Niedźwiedź Misza z poznańskiego Nowego Zoo nie żyje. W Polsce spędził ostatnie dwa lata swojego życia. Wcześniej był własnością rosyjskiego cyrku i mieszkał w wieżowcu w Moskwie. O śmierci swojego podopiecznego poinformowali pracownicy ogrodu.

Misza to jeden z trzech niedźwiedzi, które trafiły do Poznania w październiku 2013 r. Do stolicy Wielkopolski przyjechały ze schroniska w Korabiewicach. Wcześniej przez wiele lat były własnością rosyjskiego cyrku, przez który zostały porzucone.

"Niedźwiedź Misza spędził w naszym azylu dla niedźwiedzi ponad dwa lata w godnych warunkach, pod dobrą opieką. Prawdopodobną przyczyną śmierci była niewydolność serca. Łączymy się w bólu z jego opiekunami, dziękujemy za ich wielkie serce i dobrą opiekę nad zwierzętami" - napisali pracownicy poznańskiego Nowego Zoo.

Tak niedźwiedzie dotarły do Poznania:

Niedźwiedzie przyjechały do Poznania

Niedźwiedzie przyjechały do Poznania

Trudna aklimatyzacja

Niedźwiedzie z azylu w Nowym Zoo to zwierzęta "po przejściach" - Wania i Misza przez jakiś czas mieszkały w wieżowcu w Moskwie razem ze swoim opiekunem, z kolei Borys spędził 10 lat zaspawany w wozie cyrkowym.

Misza z tej trójki najmocniej przeżył przeprowadzkę do Poznania. Przez pierwsze dni był dość apatyczny, nie chciał jeść. Ożywił się dopiero po kilku dniach.

Został tylko Borys

Trzy niedźwiedzie trafiły do poznańskiego zoo

Trzy niedźwiedzie trafiły do poznańskiego zoo

W grudniu 2014 roku jego "kolegę z wieżowca" trzeba było uśpić. Wania od lat cierpiał na stereotypię, czyli ciągłe, bezcelowe powtarzanie ruchów i postaw ciała. Wynikało to z jego niepełnosprawności i bólu narządów ruchu oraz traumatycznych przeżyć. - Pomimo wdrożonego leczenia farmakologicznego, które miało na celu redukcję stanu zapalnego i bólu, nie udało się przywrócić niedźwiedziowi życiowego komfortu. Zwyrodnienia obu stawów kolanowych i pozrywane ścięgna powodowały ogromny ból, którego nie były w stanie uśmierzyć żadne leki. Wania przestał się właściwie poruszać - informowali wtedy opiekunowie niedźwiedzi.

Wspomnienie o Wanii

Wspomnienie o Wanii

Jurek spędził całe życie w Poznaniu

Śmierć Miszy to nie jedyna smutna wiadomość z poznańskiego zoo. W sobotę zdechł także 30-letni gibbon siamang Jurek, który cale swoje życie spędził w Starym Zoo. "Od kilku tygodni walczyliśmy o jego życie, kilka dni temu przeszedł operację, niestety nie udało się go uratować. Staramy się pocieszyć teraz jego jego 40-letnią mamę, trzymajcie kciuki, żeby nam się to udało" - napisali pracownicy ogrodu.

Gibbon Jurek
Gibbon Jurek
Źródło: Zoo w Poznaniu

Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: