Tłumy zebrały się w sobotę rano na Placu Mickiewicza w Poznaniu. 1000 osób, równo o godzinie 9.00, wystartowało w długą podróż do słonecznej Italii. Cel to Comacchio - niewielka miejscowość na południe od Wenecji, malowniczo położona nad Adriatykiem. Ale poruszać można się tylko autostopem.
To już piąta edycja wielkiego wyścigu autostopem. Poprzednie kierunki to kolejno: Wenecja, Amsterdam, Budapeszt, Makarska (Chorwacja). W tym roku uczestnicy wracają do Włoch.
Na starcie pojawiło się aż 1000 osób. Wiele z nich poprzebieranych. Za więźniów, minionki czy starożytnych Rzymian. Ale nie tylko.
- Kto nie weźmie jednorożca na autostopa? - śmieje się jedna z dziewczyn z rogiem na czubku głowy.
Kto pierwszy, ten lepszy
Uczestnicy jeżdżą w parach. Każda ma za zadanie udokumentować na tak zwanej karcie podróży transport i orientacyjny czas przebytej trasy. Naturalnie poruszać się należy autostopem, ale wyjątkiem są duże miasta, w których można przesiąść się do komunikacji miejskiej.
Organizatorzy mówią, że każdy kto dotrze na metę, będzie wygranym. Uczestnicy - że to ich przygoda życia.
Pierwsze osoby mogą pojawić się w Comacchio już po 20 godzinach od startu.
Autor: ib/mś / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań