Mieszkańcy wsi Kije (Lubuskie) własnymi rękami i z własnej inicjatywy wyremontowali niewielki most, bez którego byliby odcięci od świata. Problem logistyczny mają z głowy, ale zamiast niego pojawił się problem z prawem. Zarząd dróg twierdzi, że to samowola budowlana. Sprawą już zajmuje się prokuratura. - Na pewno nie będziemy patrzeć jednostronnie, uwzględnimy wartość tego czynu społecznego - zapewnia Krzysztof Pieniek ze świebodzińskiej prokuratury.
Stary most na rzece Jabłonna od lat próchniał i korodował. Do tego stopnia, że główna belka podtrzymująca most złamała się, co groziło jego zawaleniem. Trzeba było szybko działać, bo mieszkańcy wsi zostali odcięci od świata. Urzędnicze procedury trwały by długo. Dla sołtysa Kij - zbyt długo. Po zapewnieniach burmistrza Sulechowa, że ten zajmie się papierkową robotą, kilku mężczyzn zakasało rękawy i w czynie społecznym zaczęli prace nad nową przeprawą.
Niewielkim nakładem sił i funduszy - całkowity koszt wyniósł około 5 tys. złotych - w kilka dni stanął zupełnie nowy most. Stara, drewniana konstrukcja na betonowych podporach, zastąpiona została przysypanym ziemią przepustem z rurą. Podobne stosuje się przy budowie autostrad.
Samowola była, musi być zawiadomienie
Radość mieszkańców nie trwała jednak długo. Powiatowy Zarząd Dróg stwierdził, że nie mieli oni prawa sami stawiać obiektu i złożyli na policji zawiadomienie o samowoli budowlanej.
- Most został rozebrany bez zgody właściciela, czyli PZD. Nastąpiła samowola budowlana, a każdy z urzędników jest zobowiązany, żeby takie fakty zgłaszać - podkreśla Dariusz Wróblewski, starosta powiatu zielonogórskiego.
- Rzeczywiście do komisariatu w Sulechowie złożone zostało takie zawiadomienie, ale dokumentacja trafiła już do świebodzińskiej prokuratury - informuje Małgorzata Stanisławska, rzecznik prasowy policji w Zielonej Górze.
"Nie mam sumienia spojrzeć w oczy"
Rozgoryczenia nie kryje sołtys Roman Wilczyński. - Jestem bardzo zaskoczony tym wszystkim. Nawet można powiedzieć, że oszukany. Mieliśmy przecież spotkanie z przedstawicielami powiatu i gminy, którzy mówili żebyśmy robili swoje, a oni zajmą się dokumentacją. Nikt tutaj żadnej samowoli nie zrobił, była zgoda władz. W taki sposób zabijają czyn społeczny - żali się Wilczyński.
- Co ja mam teraz powiedzieć mieszkańcom, którzy to robili? Chociaż ja ich nie oszukałem, to nie mam sumienia im spojrzeć w oczy - smuci się sołtys.
Ignacy Odważny, burmistrz Sulechowa, który wcześniej wyraził chęć pomocy, deklaruje, że w wyniku zaistniałej sytuacji nie złoży broni. - Będę bronił inicjatywy ludzi. Moim zdaniem, jako inżyniera budowlanego, pracę wykonali dobrze - mówi.
Rozbiorą most?
O ewentualnych konsekwencjach dla twórców mostu zadecyduje prokuratura w Świebodzinie, gdzie toczy się postępowanie w tej sprawie.
- Jesteśmy obecnie we wstępnej fazie postępowania. Trudno na tę chwilę cokolwiek powiedzieć, bo zajmujemy się sprawą dosłownie od kilku dni. Faktem jest, że każdy czyn ma różne znamiona i motywacje, co prokuratura bierze po uwagę. Na tę sprawę nie będziemy patrzeć jednostronnie i na pewno uwzględnimy wartość tego czynu społecznego. Musimy sprawdzić czy w takim wypadku mamy w ogóle do czynienia ze złamaniem prawa - podaje Krzysztof Pieniek ze świebodzińskiej prokuratury.
A co z mostem? - Bez rozbiórki się prawdopodobnie nie obejdzie - ucina krótko starosta Wróblewski.
ZOBACZ MATERIAŁ FAKTÓW TVN:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24