Strażacy, żołnierze, wędkarze, urzędnicy i wolontariusze - przybywa osób, które chcą pomagać w oczyszczaniu Odry. Martwych ryb "jest sukcesywnie mniej" dzięki wcześniejszym działaniom, które były prowadzone społecznie, jeszcze zanim zaczęła się akcja na szeroką skalę - tłumaczy st. bryg. Andrzej Kaźmierak, komendant straży pożarnej w Krośnie Odrzańskim. A burmistrz Marek Cebula dodaje: - Zadziałamy wspólnie tak, żeby uratować rzekę i żeby nie było niebezpieczeństwa dla naszych mieszkańców.
Jeszcze wiele dni może potrwać usuwanie skutków katastrofy ekologicznej i oczyszczanie brzegu Odry. To, jak wygląda sytuacja na odcinku rzeki w Radnicy w pobliżu Krosna Odrzańskiego (woj. lubuskie), gdzie pierwsze śnięte ryby zaobserwowano 9 sierpnia, sprawdził Aleksander Przybylski, reporter TVN24.
- Na tę chwilę zebraliśmy około dwóch ton śniętych ryb, dzięki czemu wyczyściliśmy dość długi obszar Odry. Teraz pojawiają się już pojedyncze ryby, które odrywają się od dna i dryfują w te same zakola, które dopiero czyściliśmy - mówi TVN24 st. bryg. Andrzej Kaźmierak, komendant straży pożarnej w Krośnie Odrzańskim.
Jak tłumaczy komendant, liczba śniętych ryb sukcesywnie się zmniejsza. - To dzięki wcześniejszym działaniom, które były tutaj prowadzone społecznie, jeszcze zanim zaczęła się akcja na szeroką skalę. Ryby zostały częściowo wyzbierane. Dlatego teraz pojawiają się w mniejszych ilościach niż w tych zakolach rzeki, gdzie jeszcze nikt nie był - dodaje Kaźmierak.
"Zgłaszają się wolontariusze, którzy chcą pomagać"
W działania w Radnicy zaangażowana jest nie tylko straż pożarna, ale też żołnierze i saperzy. Dołączają kolejne służby, pracownicy urzędu oraz osoby prywatne.
- Dołączają strażnicy miejscy i członkowie (zespołu) zarządzania kryzysowego oraz pracownicy urzędu miejskiego. Oprócz tego zgłaszają się do mnie wolontariusze, którzy chcą pomagać. Próbujemy skoordynować te działania, dlatego rozmawiam o tym z komendantem, który jest tu szefem odcinka. Zadziałamy wspólnie tak, żeby uratować rzekę i żeby nie było niebezpieczeństwa dla naszych mieszkańców - mówi burmistrz Krosna Odrzańskiego Marek Cebula.
"Wszyscy, którzy tutaj pracują są wyposażeni w grube rękawice i maski ochronne"
Jak podkreśla komendant krośnieńskiej straży pożarnej, wszystkie osoby, które pomagają w oczyszczaniu rzeki, są zaopatrywane w odpowiednie środki ochrony, w tym w grube rękawice i maski ochronne. - Mamy też do dyspozycji wodery, żeby dotrzeć w miejsca trudno dostępne. Jeżeli pozwala na to dno rzeki, to tam wchodzimy, wybieramy te ryby i sukcesywnie przemieszczamy się w stronę dolnej części Odry tak, aby jak największy obszar oczyścić - relacjonuje komendant.
Jaki jest plan działania na najbliższe dni? Taki jak od kilku dni: wyzbierać jak najwięcej ryb. - One są już w takim stopniu rozkładu, że nie nadają się do podniesienia. Myślę, że istotnym byłoby badać na bieżąco i monitorować stan pH wody, bo być może woda jest jeszcze bardziej niebezpieczna, bo to się po prostu tu wszystko rozkłada. A po zapachu już czuć, że tutaj jest bardzo niedobrze - dodaje Cebula.
W niedzielę tuż przed godziną 15 służby zakończyły działania na odcinku rzeki w Radnicy, ale powrócą w to lub inne wyznaczone miejsce w poniedziałek.
Zobacz w TVN24 GO: Burmistrz Krosna Odrzańskiego w Faktach po Faktach>>>
"Będziemy robić wszystko, żeby jak najsprawniej działać"
Burmistrz Krosna Odrzańskiego, zapytany o to, czy nie irytuje fakt, że wciąż nie wiadomo, co stało się z Odrą i kto za to odpowiada, podkreślił, że "nie zajmuje się rozliczaniem". - Ważne jest, żeby ustalić przyczynę i w przyszłości zapobiec takim sytuacjom, a może i powołać policję środowiskową, której powstanie zapowiadano. Być może trzeba tak uruchomić służby, żeby nie były bezwładne w takich przypadkach. Żeby nie okazywało się, że ktoś komuś nie przekazał informacji i działanie jest spóźnione - sugeruje burmistrz. O tym, że "za późno" dowiedział się o sytuacji w Odrze, mówił w sobotę na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Cebula dodaje: - A przecież te ryby można było złapać wcześniej na różnego rodzaju barierach, które można by na wodzie ustawić. Cieszę się, że w ogóle dzisiaj działamy wspólnie. Mamy szefa tego odcinka i będziemy robić wszystko, żeby jak najsprawniej działać.
Nie zbliżaj się do skażonej rzeki
Służby przypominają, że w związku z sytuacją w Odrze na terenie trzech województw (zachodniopomorskiego, lubuskiego i dolnośląskiego) wprowadzono zakaz wstępu do rzeki. Obejmuje on zakaz kąpieli, zakaz wędkowania, zakaz pojenia zwierząt i zakaz uprawiania sportów wodnych.
- Mimo tego, że o tym, co dzieje się z Odrą informujemy od kilku dni, wciąż pojawiają się osoby, które nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Nad rzeką pojawił się rolnik, który dopytywał, czy ryby mogą się nadać do karmienia zwierząt gospodarskich. Pojawił się też ktoś, kto chciał nad rzeką rozbić namiot i tu wypoczywać. Dopiero po rozmowie ze służbami te osoby zrozumiały, że to nie jest najlepszy pomysł - relacjonuje reporter TVN24 Aleksander Przybylski.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24