Pięć młodych osób trafiło do szpitala po wypadku, do którego doszło w nocy w Radłowie pod Ostrowem Wielkopolskim. Auto, którym kierowała 18-latka, wypadło z jezdni, uderzyło w ogrodzenie i wylądowało na boku. Policja będzie ustalać m.in., czy samochód miał włączone światła.
Do wypadku doszło we wtorek tuż przed północą w wielkopolskim Radłowie na ulicy Wiejskiej. - Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 18-letnia kobieta, kierująca pojazdem opel zafira, na prostym odcinku drogi straciła panowanie nad pojazdem. Zjechała na lewe pobocze, uderzyła w ogrodzenie jednej z posesji, doprowadzając do przechylenia samochodu – mówi Małgorzata Michaś z ostrowskiej policji.
Samochodem, oprócz 18-latki, podróżowały jeszcze cztery osoby: dwóch mężczyzn w wieku 19 i 23 lat oraz kobiety – 19 i 20 lat. Wszyscy to mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego i powiatu.
Wszyscy trafili do szpitali
W momencie przyjazdu na miejsce strażaków jedna z osób pozostawał w pojeździe. - Strażacy udzielili wszystkim osobom poszkodowanym kwalifikowanej pierwszej pomocy. Pięć osób poszkodowanych przekazano przybyłym na miejsce zdarzenia Zespołom Ratownictwa Medycznego – podaje Tomasz Chmielewski z ostrowskiej straży pożarnej.
Poszkodowani trafili do szpitali w Ostrowie Wielkopolskim i Pleszewie.
Sprawdza, czy świadek miał rację
Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja. - 18-latka była trzeźwa. Zatrzymano jej uprawnienia do kierowania pojazdami – poinformowała Michaś.
Jak podają lokalne media, według świadka samochód miał jechać bez włączonych świateł. - Widzieliśmy te informacje, ale na razie jej nie potwierdzamy Jest to w trakcie ustalania i wyjaśniania – tłumaczy Michaś.
Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PSP Ostrów Wlkp