W Poznaniu ktoś w bestialski sposób próbował zabić psa. Przywiązał go do torów kolejowych i zostawił na pastwę losu. Czworonóg nie zginął pod kołami pociągu. Stracił jednak łapę i doznał urazu kręgosłupa. Mimo pomocy strażników miejskich nie dało się go uratować.
O sprawie jako pierwsze poinformowało schronisko dla zwierząt. To tu trafił ranny pies. Niestety nie dało się go uratować. Pracownicy schroniska musieli go uśpić. O makabrycznym zdarzeniu poinformowali w emocjonalnym wpisie na Facebooku.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem w okolicach ulicy Pawłowickiej na poznańskim Kiekrzu.
- Od dyspozytora nastawni PKP otrzymaliśmy zgłoszenie o rannym psie przywiązanym do torów kolejowych. Po przyjeździe załoga Eko Patrolu zobaczyła psa leżącego na torowisku pomiędzy szynami. Linka nie była już przywiązana, może została odcięta kołami pociągu. Strażnicy zabrali zwierzę na nosze i przewieźli do kliniki weterynaryjnej - mówi Przemysław Piwecki, rzecznik Straży Miejskiej Miasta Poznania.
Pociąg odciął mu łapę
Pies miał urwaną jedną z łap, uszkodzony kręgosłup i odcięte ucho. Nie dało się go uratować. - To nieludzkie zachowanie - mówi wstrząśnięty sprawą Piwecki. Rzecznik straży miejskiej nie może pojąć zachowania właściciela czworonoga. - Przecież można psa oddać do schroniska bez żadnych konsekwencji karnych - mówi.
Strażnikom miejskim nie udało się ustalić właściciela psa - nie posiadał on czipa.
Osoby, które rozpoznają zwierzę, straż miejska prosi o kontakt pod numerem telefonu 61 878 55 87.
O sprawie powiadomiona zostanie policja. - Na razie nie dostaliśmy jeszcze takiego zgłoszenia - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Za zabójstwo psa ze szczególnym okrucieństwem, sprawcy grożą 3 lata więzienia.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Poznaniu