W lesie pod Jarocinem (woj. wielkopolskie) znaleziono przywiązanego do drzewa psa. Wilczur-mieszaniec pozostawiony był w nasłonecznionym miejscu, bez jedzenia i wody. Przypadkowo trafił na niego biegacz, który z oddali usłyszał szczekanie. Wolontariusze ze schroniska szukają nowego domu dla porzuconego zwierzaka.
Psa ktoś porzucił w lesie pod Jarocinem, ponad 2 km od drogi asfaltowej. Mieszaniec, prawdopodobnie owczarka niemieckiego i husky, przywiązany był do drzewa bardzo krótką smyczą, były "właściciel" pozostawił go bez jedzenia i kropli wody. Psa uratował mężczyzna, który we wtorek wybrał się do lasu pobiegać. Tylko głośne szczekanie sprawiło, że natrafił na zwierzę.
"Był przerażony i niespokojny"
Znalazca od razu poinformował o porzuconym psie pobliskie schronisko dla zwierząt w Radlinie. Zwierzakiem zajęli się opiekunowie. - Nawet po odcięciu od smyczy nie chciał się oddalić od drzewa, był przerażony i niespokojny - mówi Maciej Proliński, pracownik schroniska.
Pies prawdopodobnie nie przebywał w lesie zbyt długo, na szczęście nie był też mocno wychudzony. - Nadal jest jednak mocno wystraszony, na szyi do teraz widać ślad po zaciśnięciu obroży - dodaje Proliński.
Czeka go leczenie
Zwierzę obecnie przebywa pod opieką wolontariuszy w schronisku, musi przejść 2-tygodniową kwarantannę i przyjąć wszystkie niezbędne szczepienia.
Na razie nie udało się znaleźć nikogo chętnego, kto przygarnąłby psa. Pracownicy schroniska zdecydowali się poprosić o pomoc internautów i udostępnili zdjęcia zwierzęcia na swoim fanpage'u.
- Czekamy aż zwierzę dojdzie do siebie. Bardzo chcemy znaleźć mu nowy dom - mówi opiekun.
Autor: ab, ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Proliński