Jak skutecznie walczyć z plagiatami? Jeden z wykładowców poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza wywiesił kartkę, w której w niewybrednych słowach ocenił intelektualną kradzież. Uczelnia zapowiada, że wyciągnie wobec profesora konsekwencje.
"Od dzisiaj będę wywieszał na tablicach, we wszystkich budynkach kampusu, imiona i nazwiska oraz imiona rodziców itp. Wszystkich tych, którzy zdecydują się (…) postępować jak złodzieje, oszuści, po prostu lenie śmierdzące i palanci. Oddając mi prace pisemne podpisane własnym nazwiskiem a skopiowane skądkolwiek. (…) Pedagog i złodziej to się wzajemnie wyklucza. Przypisywanie sobie cudzych utworów jest kradzieżą" - kartka z takim komunikatem pojawiła się przed pokojem dra hab. Marka Andrzejewskiego na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM.
Komunikat zamieszczony przez wykładowcę podzielił studentów. Część z nich popiera walkę profesora z plagiatami, inni negatywnie oceniają jej formę.
Uczelnia zbada sprawę
- Język jest trochę przesadzony - ocenia jedna ze studentek. - Wszystko zależy od studentów i podejścia do studiowania, do tego co robią, czy robią to na poważnie i od przyzwyczajeń, wypracowanych w toku swojego nauczania - dodaje.
- Profesor naświetlił dobrze ten problem. Może zostały użyte słowa nieodpowiednie, ale nie były skierowane do konkretnych osób - broni wykładowcy inny student.
Wobec słów obojętne nie są jednak władze uczelni. - Niewątpliwie zostały naruszone zasady dobrej komunikacji pomiędzy profesorem a studentami - ocenia dr Dominika Narożna, rzecznik prasowa UAM. - Władze rektorskie i dziekańskie wiedzą o sprawie, będzie ona analizowana. Po przebadaniu sytuacji ewentualnie zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec profesora - wyjaśnia.
Wywołał debatą o plagiatach
Sprawa wywołała dyskusję na temat problemu plagiatów. Jak się okazuje, system antyplagiatowy został jak dotąd wdrożony zaledwie na jednym wydziale UAM w Poznaniu.
- W skali roku na uczelni odnotowujemy kilkanaście przypadków popełnienia plagiatu. Na Wydziale Nauk Społecznych mamy elektroniczny system weryfikacji antyplagiatowej. Na pozostałych weryfikacja antyplagiatowa spada na promotora i recenzenta - tłumaczy Narożna.
Za dwa tygodnie na uczelni odbędzie się spotkanie profesora ze studentami. Dyskusja ma doprowadzić do zmniejszenia ilości plagiatów. Według różnych badań od 20 do 40 proc. prac licencjackich jest plagiatem lub noszą znamiona plagiatów. Zgodnie z prawem autorskim za plagiat grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do trzech lat. Uczelnia studentów przyłapanych na tym procederze może relegować oraz pozbawić dyplomu.
Autor: FC/b/k / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: UAM