Groził prezydentom Poznania i Wrocławia. Jest akt oskarżenia

Cezary O. zamieścił wpis po informacji o ataku na Pawła Adamowicza
Akt oskarżenia dla Cezarego O. (wideo archiwalne)
Źródło: TVN 24

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie Cezarego O. Mężczyzna po brutalnym ataku na prezydenta Gdańska opublikował post, w którym groził Jackowi Jaśkowiakowi i Jackowi Sutrykowi.

41-letni Cezary O. 13 stycznia po ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza napisał na portalu społecznościowym: "Jeszcze Jaśkowiaka i prezydenta Wrocławia... stają się ofiarą swojego lewackiego i bezbożnego podejścia do swoich stanowisk". Już kolejnego dnia zatrzymała go policja.

W czwartek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prokurator Michał Smętkowski poinformował, że do sądu został skierowany akt oskarżenia wobec Cezarego O.

Dwa zarzuty

W mieszkaniu śledczy zabezpieczyli między innymi komputer, laptopy i telefony komórkowe.

Śledczy ustalili, że wcześniej mężczyzna zamieścił na portalu społecznościowym symbol swastyki.

41-latek został więc oskarżony nie tylko o publiczne nawoływanie do stosowania przemocy wobec prezydenta miasta Poznania Jacka Jaśkowiaka i prezydenta miasta Wrocławia Jacka Sutryka z uwagi na ich przynależność polityczną, ale też o publiczne propagowanie faszystowskiego ustroju państwa.

"Nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji"

- Podejrzany przyznał się do zamieszczenia zarówno wpisu, jak i faszystowskiego symbolu na portalu Facebook, jednakże zaprzeczył, by jego zamiarem było zachęcenie kogokolwiek do zamachu na życie lub zdrowie pokrzywdzonych. Stwierdził, że nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swego czynu - podkreślił Smętkowski.Jak dodał, w stosunku do oskarżonego stosowane były w śledztwie środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazu zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi, zakazu opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowe w kwocie pięciu tysięcy złotych.Cezaremu O. za zarzucane przestępstwa grozi do pięciu lat więzienia.

Autor: ww / Źródło: TVN 24, PAP

Czytaj także: