Trzech pasażerów siedziało w autobusie i czekało na odjazd pojazdu. Nie mieli jednak maseczek. Uwagę zwrócił im strażnik miejski z Poznania. Mężczyźni poszli kupić maseczki do pobliskiego sklepu. A jeden z nich zapalił - w miejscu objętym zakazem - papierosa i został ponownie upomniany przez strażnika miejskiego. Mężczyzna miał dość uwag, zareagował agresją i poszarpał funkcjonariusza.
Strażnicy miejscy oraz pracownicy Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu sprawdzają, czy w pojazdach komunikacji miejskiej pasażerowie stosują się do obowiązku zakrywania ust i nosa. - Zazwyczaj "zapominalskim" wystarczy zwrócenie uwagi, jednak niekiedy zdarza się, że sytuacja przybiera nieoczekiwany przebieg - przyznaje Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej.
Tak było we wtorek na dworcu autobusowym Rondo Śródka. - Strażnicy, w jednym z autobusów zauważyli trzech mężczyzn bez maseczek. Jak się okazało żaden z nich nie posiadał przy sobie maseczki - informuje Piwecki.
O jedną uwagę za dużo, mężczyzna z dworca trafił do aresztu
Wszyscy opuścili pojazd i zadeklarowali się, że zakupią je w pobliskim sklepie. Wtedy jeden z mężczyzn, oczekując na maseczki, zapalił papierosa. Przebywał jednak w miejscu objętym zakazem palenia tytoniu, na co strażnik zwrócił mu uwagę i nakazał zagaszenie papierosa.
– Kolejne ograniczenie, kolejna uwaga wywołała u niego wybuch agresji. Padły wyzwiska, doszło do rękoczynów, interweniował patrol policji - podaje Piwecki.
Podczas weryfikacji danych mężczyzny okazało się, że jest on poszukiwany za rozbój. Od razu trafił do aresztu.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View